Dziś jest niedziela i miasto wygląda zupełnie inaczej. Co ciekawe na ulicach widać też trochę innych ludzi. W metrze i na ulicach są setki kobiet chyba z Filipin które koczują na placach i pod wieżowcami. W przewodniku było napisane, że to panie które w ciągu tygodnia pracuja w domach a w weekend maja wolne i tak sobie czas organizują na ulicach. Niesamowity kontrast jeden z najdroższych wieżowców - budynek banku HSBC a pod nim setki koczujących kobiet.
W okolicach stacji metra Central odnajdujemy autobus nr 70 do Aberdeen. Autobus jest piętrowy - po drodze fantastycznie widać miasto i ogromne budynki. W Aberdeen miałam nadzieje zobaczyć ciekawy port - fakt był - zapchany statkami i małymi charakterystycznymi łódeczkami (sampany). Ale ogólne wrażenie psuły ogromne wieżowce dookoła. Na nabrzeżu były stragany z suszonymi rybami i innymi wynalazkami z morza, była też grupa pań obierająca krewetki.
Polecam zrobić sobie wycieczkę po porcie bezpłatnym tramwajem wodnym kursującym do restauracji Jumbo (wychodząc z przejścia podziemnego na nabrzeżu trzeba iść w lewo aż do przystani tych tramwajów). Sama restauracja aż kipi od ozdób. Nie weszliśmy do środka - nie znam więc cen - ale sądząc po wyglądzie raczej drogo. Wracamy na Centaral autobusem a potem metrem na Causeway Bay. Po drodze ogromne zamieszanie bo ulicą idzie parada smoków! W sumie widzieliśmy kilka grup - jednakowo ubrani, kolorowy smok i bębniarz na platformie.
Nie udało się nam zobaczyć tradycyjnego działa - było zakryte pokrowcem. Ale podobno codziennie o 12 jest uroczyście oddawana z niego salwa. Kolejna nietypowa atrakcja to Eskalator - czyli najdłuższe schody ruchome na świecie - 800 m. Na koniec zaglądnęliśmy jeszcze do ogrodu botanicznego i zoo (wstęp wolny) i wracamy na Kowloon.
Tym razem zajmujemy dobre miejsca z widokiem na cieśninę i czekamy na godzinę 20 na pokaz światełek. W weekendy te pokazy chyba są bardziej okazałe. Faktycznie fajnie to jest zorganizowane - muzyka, lasery i kolejno w rytm muzyki zapalające się światełka na poszczególnych budynkach.
Po pokazie jedziemy po bagaże i ruszamy już na lotnisko. Jedziemy tak jak wcześniej wspomniałam metrem do końca - czyli do stacji Tung Chung - a potem autobusem S1. Taka opcja jest korzystna jeśli się ma bilet dzienny na metro.
Inna opcja to przejazd na lotnisko bezpośrednio z Shenzhen - najpierw na stacje Sheung Shui (20$) a potem autobus na lotnisko za 29$.
Lotnisko w Hong Kongu oczywiście jest ogromne. Wylot z planowanego na 00.10 opóźniła sie do 00.50 (w sumie dobrze - mniej czasu spędzimy na tym masakrycznym Szeremietiewo w Moskwie)
WYDATKI
- metro w Shenshen 2Y (ale wybiera się stacje wiec jadąc dalej płaci sie więcej)
- pokój 2 osobowy Hotel Douhui Vogue 180Y
- pokój 3 osobowy 408Y
- kolejka do Hongkongu 42$
- turystyczny bilet dzienny na metro 55$ (bez autobusów, tramwajów i promu)
- zabytkowy tramwaj na Wzgórze Wiktorii + platforma widokowa 48$
- prom Star Ferry 2,5$ górny pokład z Tsim Sha Tsui do Central
- figurki do bonsai 10-18$
- autobus na lotnisko S1 3,5$
- kolejka z Hongkongu - na stacje Lo Wu 20$
- karta pamięci 65Y
- ledy 320Y
- wjazd na wieżowiec 60Y
- autobus do Aberdeen - 4,7$ (nie wydają reszty w autobusach!)
- przechowalnia bagażu - średni rozmiar 30$ za pierwsze 2h, za następne rozpoczęte 12H kolejne 30$ (czyli za 9h zapłaciliśmy 60$)
JEDZONKO
- herbata zielona 1l 10-12$
- kawa mrożona KFC 9,5Y
- obiad dla 2 osób z napojami 74Y
- małe banany 5Y