Mam takie kwiatowe wspomnienia z dawnych lat:
-drewniane płoty wiejskich domów, na których wspierają się ciężkie głowy słoneczników, albo przez szczeliny których wyglądają ciekawsko kolorowe dalie;
-ulice domków jednorodzinnych przepojone słodkim zapachem floksów, których pełne kwiatostany kołyszą się na rabatach;
-wiosenne podróże pociągiem i wypatrywanie białych i fioletowych plam kwitnących bzów;
-spacery po podmokłych łąkach ukwieconych stokrotkami i niezapominajkami;i.... tak wiele, wiele innych...
Teraz mamy zadbane i wypielęgnowane ogrody pełne azalii, magnolii, bugenwilii i oleandrów i .... też jest pieknie :-)
Tylko czasami tęsknię za widokiem czerwonej pealrgonii ustawionej na tle białej firanki.