wyleciałyśmy po nieprzespanej nocy, kompletnie nieprzytomne. butlę z gazem musiałyśmy zostawić na lotnisku :) pani, która nas odprawiała, była lekko przerażona - ale cóż, nie było gdzie i komu zostawić, a nie chciałyśmy wrzucać butli butan-propan do zwykłego śmietnika. padło więc na wystraszoną panią. to w sumie miłe, że się zgodziła. a lot był piękny - w chmurach, przez czyste niebo, nad górami...
Podróż słodka turecka herbatka, czyli wakacje 2006 - wylot
2006-09-24