Podróż Katalońskie skarby - dzień pierwszy - Odroczona realizacja



2016-12-27

 Wycieczka, wykupiona już w październiku 2015, jest realizowana na tej samej trasie, która zaintrygowała mnie rok wcześniej. Niestety, pod koniec lipca 2015 dochodzi do strzelaniny w Barcelonie i z tego powodu biuro rezygnuje z imprez majacych odbyć się w sierpniu i wrześniu. Zmieniamy wówczas kierunek na Bałkany. Kiedy w nowym katalogu wydanym na 2016 rok znajduję "Skarby północnego wybrzeża" bez zastanowienia dokonuję rezerwacji. Wyboru dokonywałam uwzględniając atrakcyjność trasy, ale nie bez znaczenia było zakwaterowanie w jednym hotelu traktowanym jako baza wypadowa codziennych wycieczek w niezbyt odległe miejsca. Nie wiem tak naprawdę co jest największą atrakcją tej eskapady. Czy możliwość zobaczenia dzieł Antoniego Gaudiego i Salvadore Dali czy znalezienie miejsc znanych z powieści, których akcja związana jest z Barceloną. Wiele, wiele lat temu przeczytałam "Władcę Barcelony". Opisane przez Llorensa miasto, choć istniejące 1000 lat temu zrobiło na mnie na tyle duże wrażenie, że szukałam, choć czasem myślę, ze to one mnie znajowały, książek z Barceloną w tle. Na pewno odnalezienie katedry Santa Maria del Mar o której przeczytałam w powieści Falconesa " Katedra w Barcelonie" staje się priorytetem czasu do dyspozycji uczestników. Nie mam nadziei na odnalezienie słynnych Czterech kotów, gdzie Picasso i Miro wypijali nie tylko kawę. Nie znajdę też miejsc opisanych w  "Malarzu cieni" w których  Picasso wynajmował pracownie. Może odnajdę mroczny klimat towarzyszący bohaterowi "Cienia wiatru" i innych powieści Zafona w gotyckiej części katalońskiej stolicy? Nie ma szans, na odwiedziny, bo nie wiem gdzie znajdował się, w antykwariacie Adriana, bohatera "Wyznaję". Bardzo ciekawa jestem Barcelony, miasta, które tak pięknie zagrało w "Vicky, Christina, Barcelona" czy " Wszystko o mojej matce".