Podróż Jak szukałam kry na Bałtyku. - Zimo gdzieś ty?



2016-03-12

Na myśl o wyjeździe nad Bałtyk dostaje dreszczy nazwijmy to lekkiego obrzydzenia. Lato nad Bałtykiem - to dla mnie czas stracony. Wspomnienia z wycieczki do Świnoujścia nienależną do najlepszych.  Gdy sobie przypomnę jak się kiedyś przez tydzień męczyłam w Krynicy Morskiej, to mną wzdryga. Jedynie mój spacer z Piasków plażą do Krynicy przeszedł do kategorii anegdot, gdy oślepiona słońcem, czerwona jak Indianin, w jeansowych spodenkach, t-shire i w chusteczce na głowie z pod której wychodziły dwa warkoczyki - zorientowałam się, że przechodzę przez plażę naturystów. Ehh... Morze to nie mój świat, nie moja bajka - często powtarzałam. Nad morzem się nudzę, nie usiedzę na plaży, za płasko... za dużo ludzi itp.  Później odkryłam połączenie morza i gór. Uznałam taki duet za idealny. Ale Bałtyk nadal nie był zapisany na mojej top liście. Aż trafiłam kiedyś na zimowe zdjęcia polskiego morza. Pomyślałam, że to mogłoby być interesujące. I jeszcze gdzieś w głowie majaczył się obraz  skutego lodem Bałtyku, którym - jak głoszą legendy - można było podróżować saniami. A tak bardziej realnie, to wędrować po zamarzniętych wodach w  bałtyckich zatokach.

Jak zwykle plan był inny, ale perturbacje z dniami wolnymi w pracy wywołały zamęt i zmianę planów o 180 stopni. W ten sposób pojechałam na północ, a nie na południe. W głowie tylko majaczyła nadzieja, że zimą plaże będą puste, wyż zagwarantuje słońce,a przy odrobinie szczęścia zobaczę krę na Bałtyku i foki.

Zaraz po przyjeździe pognaliśmy na plażę. Pierwsze wejrzenie było czarujące: pastelowy świat, pusta plaża z piaskiem przyprószonym lekkim szronem. Niesamowite jest to, że piach może być tak twardy. Świetnie się po tym chodzi. Nie przeszkadza chłonąć przestrzeń wyspy Sobieszewskiej. Tego placu zmagań Bałtyku i Wisły. 

  • Baltyk zimowy
  • Baltyk zimowy  2
  • Baltyk zimowy  3