Są miejsca do których chętnie wracamy, mamy z nimi miłe wspomnienia, dobrze się w nich czujemy. Odwiedzamy je cyklicznie, a i tak przy kolejnej wizycie odkrywamy coś nowego. Dla mnie takimi miejscami są Dolina Baryczy (głównie Stawy Milickie) oraz Jezioro Sławskie. Są to miejsca nieopodal Wrocławia, idealne na weekendowy pobyt, a nawet krótszą wycieczkę.
Dolinę Baryczy upodobaliśmy sobie na rowerowe wycieczki. Szczególnie chętnie wracamy w rejon Stawów Milickich, które reklamują się hasłem „Kraina niezwykłości”. Co w niej takiego niezwykłego? 285 stawów rybnych o łącznej powierzchni 77 km kwadratowych, tereny gniazdowe 120 gatunków ptaków, a kolejne 50 gatunków jest gośćmi podczas przelotów. To są tylko liczby, chociaż liczby imponujące. Ale jak się doświadczy tych wszystkich niezwykłości na własnej skórze, to liczby te mają zupełnie inny wymiar. Gdy tylko słońce mocniej przygrzeje wskakujemy na rowery i jedziemy szukać wiosny. Pola dookoła jeszcze szare, pogrążone w zimowym letargu, a nad stawami pierwsze kaczeńce wyrastają pośród suchych traw. Nadejście wiosny również żaby oznajmiają głośnym rechotem.
Dolinę Baryczy szczególnie przyjemnie zwiedza się na rowerze. Płaski teren zachęca do pokonywania większych odległości. Rowerzyści mają do dyspozycji wiele znakowanych szlaków rowerowych, które prowadzą szerokimi leśnymi drogami lub groblami pomiędzy stawami. Na szczególną uwagę i polecenie zasługuje trasa rowerowa szlakiem kolejki wąskotorowej. Nasz ulubiony odcinek prowadzi z Rudy Milickiej do Milicza. Na trasie jest dużo miejsc odpoczynku, tablic informacyjnych, map. Przejazdy i wiaty stylizowane są na architekturę, którą można podziwiać na starych, opuszczonych liniach kolejowych z przełomu XIX i XX wieku. Na krańcach trasy znajdują się wygodne parkingi i wystawa taboru kolejowego.
Nasze przejażdżki rowerowe kończymy często w listopadzie, kiedy na brodzie późnym popołudniem osadza się szron, a okolicę spowijają gęste mgły. Wtedy wiemy, że opuszczamy krainę niezwykłości na kilka miesięcy i z niecierpliwością czekamy na kwietniowe promienie słońca.