Podróż Halo turist !!! - Przedłużenie lata



2013-10-10
Kończy się lato, tego roku rozpieściło nas pięknym słoneczkiem małymi opadami deszczu a zwłaszcza w weekendy. Większość wolnych dni spędziliśmy na przystani żeglarskiej u naszego znajomego. Na 2-tygodniowy urlop jedziemy z dosyć widoczną opalenizną. W tym roku wybraliśmy Tunezję. Mieliśmy jechać większą grupą ale pozostali wybrali hotel który nam nie pasował (wiekowy nie remontowany i ze złymi opiniami. Wybraliśmy Sentido Rosa Beach w Monastir Skanes a znajomi mieli zamieszkać w centrum Monastiru ( 5 km dalej)  jednak na lotnisku okazało się że wybrali jeszcze inny hotel w miejscowości Hammamet czyli z 5 km zrobiło się 120km. W samolocie rozdano nam do wypełnienia druki wizowe. Mąż z kolegą stwierdzili że nie mają okularów i zlecili  to zadania na mnie. Wypełniłam a oni  żartując postanowili sprawdzić czy nie dopisałam im  czegoś niewłaściwego. Sprawdzali, mieszali….. Po trzech godzinach wylądowaliśmy na Tunezyjskim lotnisku i stanęliśmy w kolejce do strażników którzy wszystkim turystom długo zaglądali w oczy i w dokumenty porównując paszporty z wizami. Oderwali część wizy i już byliśmy w Enfidzie. Jeszcze tylko odbiór walizek, odszukanie rezydentów i w drogę do hotelu. Był środek nocy więc szybko do recepcji po klucz od pokoju i szybciutko do łóżeczka. Wręczamy paszporty i co się okazuję. Mój mąż ma paszport kolegi ze swoją wizą. Czyli wg dokumentów miałam spędzić urlop z kolegą. No cóż stwierdzam że można podróżować na nie swoich dokumentach. Recepcjoniście to nie przeszkadzało i wręczył nam klucz do pokoju nr 1024 czyli pół pietra poniżej recepcji. Nie zgodziłam się na ten pokój. Troszkę podyskutowaliśmy a on dalej że go szef udusi jak nam da inny pokój, na to my postanowiliśmy przespać się na kanapie przy recepcji. Widział że chyba nic nie wskóra i dał się w końcu namówić za 10E na zmianę pokoju. Dostaliśmy wielki pokój nr 5246 z 2 łóżkami zapasowymi łóżkami (chyba dla gości) na ostatnim piętrze.
  • na gdańskim lotnisku