Podróż Budapeszt na weekend - Lutowy weekend w Budapeszcie



Wszyscy prezentują Budapeszt w piękny słoneczny dzień, kiedy promienie słońca uwypuklają wszystkie uroki tego miasta. Ja przedstawię jak wygląda stolica Węgier, w zupełnie innym świetle. Nie dość, że prognozowane słonko nawet na moment się nie pokazało, to dodatkowo pobyt „umilał” nam deszcz przechodzący w śnieg.

Weekendowy wypad do Budapesztu był urodzinowym prezentem dla mojego męża. Niektórzy mają szczęście urodzić się w ciepłym miesiącu i taki prezent byłby zapewne lepiej spożytkowany, no ale cóż, no to wpływu nie mamy…

Nie nastawialiśmy się na obowiązkowe zwiedzanie wszystkich zabytków stolicy, a raczej na spokojny spacer po uliczkach Budy i Pesztu. A racji pogody, ale i z wielkiej przyjemności, dużą część pobytu spędziliśmy delektując się specjałami kuchni węgierskiej, popijając wybornym tokajem.

Wieczór pierwszego dnia spędziliśmy robiąc krótki rekonesans po okolicy, na pozostałą część  wieczoru zaplanowaliśmy wizytę w kąpielisku Szechenyi, serwując sobie „kurację zdrojową”.

W Budapeszcie biją 123 gorące źródła o temperaturze przekraczającej 70 st. C, które w dużej mierze wykorzystane są w kąpieliskach termalnych. Jednym z nich jest utrzymane w stylu neoklasycznym kąpielisko Szechenyi. Jest to kompleks różnorodnych basenów, krytych oraz na zewnątrz, z wodą gorącą lub zimną. Przepięknie prezentuje się dziedziniec z trzema basenami otoczonymi białymi rzeźbami, fontannami oraz zdobionymi skrzydłami budynków. Basen centralny z wodą zimną przeznaczony jest dla morsów lub osób pływających. Boczne, z wodą przyjemną jak w wannie, pełne przeróżnych wodotrysków, grzybków, biczów, wirów, a także rozrywek umysłowych w postaci szachów, przeznaczone dla mniej aktywnych użytkowników.

W krytej części oprócz licznych basenów znajdują się łaźnie parowe, sauny i tego typu atrakcje. Największe wrażenie robi zewnętrze kąpielisko wieczorem, cudownie oświetlone, z mgiełką parującej wody.

Kolejny dzień przeznaczyliśmy na zwiedzanie Budapesztu.

Bardzo przyjemnie spaceruje się po uliczkach Budy i Pesztu. Buda to starożytne miasto na wzgórzach, ze średniowieczną dzielnicą z Zamkiem Królewskim, malowniczymi uliczkami Starego Miasta, Kościołem Macieja, a także niezwykle ciekawą Basztą Rybacką. Na Górę Zamkową, można dostać się zabytkową kolejką linową , zwaną siklo. Ze wzgórza rozpościera się wspaniały widok na Dunaj oraz Peszt.

Po drugiej stronie Dunaju znajduje się nowoczesna dzielnica pełna eleganckich kamienic, placów, alei, sklepów, hoteli i restauracji. To co najbardziej utkwiło mi w pamięci to dwie okazałe monumentalne budowle Pesztu, Parlament i Bazylika św. Stefana.

Późnym popołudniem natrafiliśmy na regionalny jarmark, pełen lokalnych wyrobów, salami, kiełbas, słonin, przeróżnych słodkości i lokalnych trunków. Atmosferę umilała przygrywająca na scenie kapela.

Wieczorna eskapada zakończyła się bardzo szybko, weszliśmy na Górę Gelerta, zrobiłam kilka fotek i pogoda wskazała nam, gdzie powinniśmy spędzić wieczór. Padło na bardzo przytulną knajpkę, z wyśmienitym jedzeniem :).

Kolejny i ostatni dzień przeznaczyliśmy na zwiedzanie Synagogi oraz na spacer promenadą wzdłuż Dunaju.

Synagoga w Budapeszcie jest drugą co do wielkości synagogą na świecie, ma bardzo ciekawe, kolorowe wnętrze, zdecydowanie piękniejsze niż fasada budynku. Za nią znajduje się muzeum z pomnikiem Holocaustu. Jest to srebrna wierzba płacząca, z listkami, na których wygrawerowano nazwiska ofiar nazizmu. Synagoga jest niezwykle piękna, jednak cena za zwiedzanie jej zdecydowanie przesadzona.

 

Słowem podsumowania: Budapeszt to bardzo ładne miasto, pełne uroczych kamienic, kościołów, placów, pomników i fontann. Szczególnie nocą robi piorunujące wrażenie. Doskonale oświetlone Wzgórze Zamkowe, Parlament, mosty, sprawiają, że miasto nabiera nowego blasku.

Poruszanie po Budapeszcie jest dziecinnie proste. Generalnie wszystko jest blisko, można jednak posłużyć się metrem. W metrze, chyba nigdzie indziej tak nie ma, przy wejściu stoją kontrolerzy, którym należy pokazać ważny bilet. Zaletą tego rozwiązania jest to, że można skorzystać z ich pomocy przy wyborze kierunku jazdy.

Mam nadzieję, że prezent się podobał, ja spędziłam w stolicy Węgier bardzo przyjemny weekend.

  • Budapeszt Szechenyi
  • Budapeszt Szechenyi
  • Budapeszt Szechenyi
  • Budapeszt Szechenyi
  • Przystanek metra przy Operze
  • Budynek Opery
  • Bazylika św.Stefana
  • W bazylice
  • Witraż w bazylice
  • W bazylice
  • Kopuła
  • Widok z kopuły
  • Widok z kopuły
  • Widok z kopuły na Budę
  • Widok z kopuły na Parlament
  • Widok z kopuły
  • Bazylika św. Stefana
  • ul. Vaci
  • Mała księżniczka
  • Most Łańcuchowy
  • Kilometr zero
  • Widok na Most Łańcuchowy
  • Kolumna morowa
  • Baszt Rybacka
  • Baszta Rybacka
  • Baszta Rybacka
  • Baszta Rybacka
  • Z tarasu widokowego
  • Baszta Rybacka
  • Detal
  • Pomnik św. Stefana
  • Brama Wiedeńska
  • Uliczki Starego Miasta
  • Okno z kościoła...
  • Na Starym Mieście
  • Uliczki Starego Miasta
  • Kościół Macieja
  • Zamek Królewski
  • Zamek Królewski
  • Fontanna na dziedzińcu
  • Fontanna na dziedzińcu
  • Fenikular
  • Na jarmarku
  • Na jarmarku
  • Na jarmarku
  • Na jarmarku
  • Na jarmarku
  • Na jarmarku
  • Na jarmarku
  • Na jarmarku
  • Na jarmarku
  • Most Wolności
  • Most Wolności
  • Pomnik Wolności
  • Pomnik Wolności
  • Most Elżbiety
  • Widok na Dunaj
  • Widok na Wzgórze Zamkowe
  • Wielka Synagoga
  • Wielka Synagoga
  • Wielka Synagoga
  • Wielka Synagoga
  • Wielka Synagoga
  • Wielka Synagoga
  • Drzewo życia
  • Drzewo życia
  • Wielka Synagoga
  • Most Łańcuchowy
  • Parlament