Podróż Polubić zimę... - Jak Woolik wyciągnął mnie na narty...



Odkąd ostatnie zimy sypią śniegiem, a Puszcza za progiem, po głowie mi zaczęły chodzić narty - biegówki. Nie wierzyłam jednak, że ja, która od lat głosiłam otwartą wojnę z zimą, zmotywuję się do wyjścia na narty, kiedy mogę siedzieć zimą jak niedźwiedź w norze i czekać na nadejście wiosny...

W tym roku jednak pomyślałam, że Woolik jest tak spokojnym psem, tak grzecznie idzie na spacerze, nie ciągnie, nie wyrywa się (no, chyba, że zobaczy kota...), że może dałoby się połączyć poranny, codzienny spacer z Woolem do lasu i narty.

Zaryzykowałam. Kupiłam zestaw na allegro...Od tego dnia każdy śnieżny dzień nasze spacery do lasu odbywają się na nartach... 

  • I w drogę!
  • Zaprzęg
  • Tu się ubieramy
  • Ten sam cel, ale nieco inna koncepcja...
  • Woolik drepcze tuż przede mną
  • I co teraz?
  • No na co czekasz!
  • Zaprzęg
  • Zaprzęg
  • Zimowy spacer
  • Za Woolem
  • narciarka po latach
  • Czas wracać...
  • Portrecik Woola na zakończenie :)