Podróż Mój pierwszy rejs - Port wyjścia



1997-06-15

Pierwsze wyjście w morze zostało poprzedzone paromiesięczną pracą na Pogorii, jako pomocnik załogi. Przez trzy miesiące mieszkałam ze stałą załogą, gdy Pogoria stała na Ołowiance w ramach remontówki. W ramach zasług za pracę popłynęłam na rejs - no "trochę" trzeba było za to dopłacić ;>

Tuż przed wyjściem w morze, kumpel, który był chiefem zabrał mnie do wesołego miasteczka, żebym zobaczyła jak będzie... no i wpadłam w przerażenie, na jakiejś strasznej machinie, która kręciła się we wszystkie strony.

Potem odbyło się pierwsze spotkanie kapitana Patataja, który oświadczył, że nie lubi żeglarstwa i młodzieży ;> Na Pogorii 80% to była młodzież z 1 klasy LO.

No a potem wyszliśmy... o rany! :)

A potem przeleżałam jakiś czas... w sztormiaku, przyczepiona szelkami do relingu. To nie było miłe i poważnie się zastanawiałam po co mi ta rozrywka.