Podróż Po prostu Islandia! - Złoty Krąg



Niedziela, 15.VII.2012

 Co ma wisieć nie utonie, jak mówi stare przysłowie, w myśl którego nasza podróż do Islandii jednak doszła do skutku, tyle, że w późniejszym terminie. Z perspektywy czasu mogę nawet śmiało powiedzieć, że nawet dobrze się stało, że rok wcześniej linie lotnicze pokrzyżowały nam plany i uniemożliwiły nam tygodniową podróż po Islandii, bo w tym roku mogliśmy przeznaczyć aż 2 tygodnie na Islandię, a jest tu co oglądać a i odległości są wcale niemałe.

Lot z Warszawy do Reykjaviku trwa blisko 4 godziny, ale jakby nie było, lecimy na sam kraniec Europy. Choć lecimy islandzkimi liniami, to samolot należy do jakichś małych linii czeskich. I jak się tu zdrzemąć, gdy co jakiś czas padają zapowiedzi po czesku, co mnie tak rozśmiesza, że w końcu daję za wygraną i postanawiam zająć się czytaniem przewodnika.

 Na lotnisku nie ma żadnej odprawy paszportowej i nawet nie dostajemy pamiątkowej pieczątki do paszportu. Staramy sie znaleźć przedstawiciela firmy, w której zarezerwowaliśmy samochód, ale ani nie ma tu ich biura, ani nikt na nas nie czeka… Na lotnisku pustki. Uprzejma dziewczyna z konkurencyjnej firmy daje nam numer telefonu, ale nie udaje nam się zadzwonić z naszego telefonu. Próbujemy wszelkich sposobów, ale bez rezultatu – za każdym razem słyszymy tylko nagrany tekst po islandzku, że takiego numeru nie ma. Wracam więc do swojej “znajomej”, która mi użycza swojego telefonu. Przedstawiciel Procar zjawia się w przeciągu kilku minut. Dostajemy w ramach  przeprosin większy samochód – Subaru Legacy.

 Trasa z Keflaviku do Reykjaviku wiedzie przez pola lawowe mieniące się w słońcu mimo, że pora jest już dość późna. GPS doprowadza nas prawie pod same drzwi hoteliku, w którym zatrzymamy się na 3 noce. Mieszkamy 200 metrów od starego portu, więc idziemy zjeść jakąś rybkę. W oknach naszego apartamenciku sa rolety z grubego czarnego płótna – ważna rzecz na tej szerokości geograficznej – dzięki nim możemy sobie zrobić sztuczną noc, bo słońce tu praktycznie latem nie zachodzi.

 Poniedziałek, 16.VII.2012

 Korzystając z faktu, że mamy swoją własną małą kuchenkę, sami przygotowujemy sobie śniadanie. Postanowiliśmy, że dziś zwiedzimy Reykjavik, lecz po zapoznaniu sie z prognozą pogody na najbliższe dni stwierdzamy, ze byłby to grzech siedzieć w mieście w tak piękną pogodę, i zmieniamy plany na przejażdżkę po okolicy. Trasa, którą robimy obejmuje tzw. Złoty Trójkąt i liczy sobie niecałe 300 km i obejmuje takie atrakcje jak Park Narodowy Thingvellir, gejzery Geysir i Strokkur oraz wodospad Gullfoss.

 Ledwo co wyjeżdżamy z miasta, a tu rozpoczynają się od razu wspaniałe widoki, które towarzyszą nam przez cały dzień, a w zasadzie to już do samego końca naszego pobytu w Islandii. Trasa to biegnie przez pola lawowe, to nad jeziorem, raz po płaskiej dolinie, to znowu pnie się łagodnymi zakrętami w górę lub opada w dół. Zmieniają się też cały czas radykalnie kolory. Soczysta zieleń przechodzi w szaro-czarną skorupę, a ta w jednej chwili ustępuje brunatnej ziemi z której raz po raz wyskakują błękitne tafle wody.

 Park Narodowy Thingvellir jest geologicznie jednym z najosobliwszych miejsc na świecie, bowiem tu stykają się 2 płyty geologiczne, amerykańska i europejska, a krawędź ich styku jest widoczna na powierzchni ziemi.

 Nasz GPS spisuje się zwykle znakomicie. Wyjatek stanowią sytuacje, gdy wytyczono nową drogę, ktorej nie ma w bazie danych naszego elektronicznego nawigatora. Wówczas powstają zabawne sytuacje, że jedziemy obok drogi po “lodowcu”, albo dostajemy nieoczekiwane komendy aby skręcić prosto w pole lawy, więc musimy się mieć na baczności cały czas. Zabawna historia miała miejsce w drodze z Thingvellir do Geysir. Z mapy wynikało, że musimy skręcić w boczną drogę 385 aby skrócić sobie trasę o jakieś 100 km. GPS zareagował komendą aby skręcić w lewo, ale zamiast drogi była tylko wąska ścieżka… Pojechaliśmy dalej, ale po przejechaniu 5 km nie było żadnej innej drogi. Postanawiamy więc wrócić i skręcić w te małą polną dróżke i zobaczyć co będzie – w razie czego przecież można będzie zawrócić. Po przejechaniu kilometra bardzo nierówna drogą ku naszemu wielkiemu zaskoczniu za zakrętem nagle ukazuje się normalna asfaltowa droga!!

 Pierwszym opisanym przez naukowcow gejzerem na świecie był Geysir i to właśnie od niego wzięła się nazwa tego typu fenomen natury. Za dawnych dobrych czasów Geysir wybuchał regularnie i wysyłał strumień wody na wysokość 80 metrów. Niestety z czasem, przy aktywnym udziale nieodpowiedzialnych turystów, którzy zaczęli wrzucać do gejzeru kamienie, Geysir się obraził i najpierw w ogóle przestał wybuchać a później zaczął to robić bardzo nieregularnie. Na pocieszenie pobliski Stokkur wciąż działa niezawodnie i oferuje całkiem miły dla oka widok.

 Gwoździem programu dzisiejszego dnia okazał sie wodospad Gullfoss, który olśnił nas swoją urodą tym bardziej, że pogodę tego dnia mieliśmy absolutnie wyborną, coś, co w Islandii trzeba szczególnie cenić, jak się poźniej miało okazać…

Wtorek, 17.VII.2012

 Rano jest nadal piękna pogoda, ale w miarę upływu czasu, chmurzy się coraz bardziej. Zaplanowaliśmy, że dziś pochodzimy sobie po Reykjaviku. Miasto, podobnie jak i cała Islandia jest bardzo czyste i bezpieczne. Jednym z fenomenów Islandii jest to, że chociaż kraj ma o kilkaset lat starszą historię od Polski, to zupełnie nie ma tu zabytków, które by chociaż troszkę zilustrowały bogate dzieje Islandii. Nie inaczej jest z Reykjavikiem, gdzie najstarszy dom, a w zasadzie chatka pochodzi raptem z połowy XVIII wieku.

Wieczorem wyskakujemy jeszcze za miasto do Niebieskiej Laguny. Miejsce to cieszy się kontrowersyjnymi opiniami. Jak na mój gust warte jest odwiedzenia, chociaż drogi wstęp nie rekompensuje jednak przyjemności moczenia się w jej wodach w towarzystwie sporej ilości ludzi z różnych stron świata. 

  • Niebieska Laguna
  • Gullfoss
  • Reykjavik, Marina
  • Reykjavik
  • Þingvellir (Thingvellir)
  • Gullfoss
  • Jezioro  Þingvallavatn
  • Geysir
  • Hallgrímskirkja (Kościół Hallgrimura)
  • Reykjavik, Filharmonia
  • Gejzer Stokkur
  • Kolory Islandii
  • Reykjavik
  • Reykjavik, Filharmonia
  • Kolory Reykjaviku