Komentarze użytkownika zfiesz, strona 726

Przejdź do głównej strony użytkownika zfiesz

  1. zfiesz
    zfiesz (17.02.2009 0:54)
    oj bobi... i tu też...

    p.s. na autobus nie mam czasu, na samolot nie mam kasy... to tak gwoli ścisłości
  2. zfiesz
    zfiesz (17.02.2009 0:50)
    prawie... dosłownie rzut beretem;-)
  3. zfiesz
    zfiesz (17.02.2009 0:49)
    bobi... znów mnie prowokujesz!!!:-) małpo wredna;-p wybacz mi najdroższa, ale dziś (i przez kolejne trzy dni) naprawdę nie mam czasu na polemiki.

    a punkty są bezużyteczne i mojego ego nie łechtają (łechcą.... dżyzas... jak to się odmienia??:-) wątek "niezalapania" przez redakcję przemilczę, bo robisz ze mnie idiotę, a tego nie lubię...
  4. zfiesz
    zfiesz (17.02.2009 0:41)
    jak-i-ja ...choć bywają równie upierdliwi jak tesco;-)
  5. zfiesz
    zfiesz (17.02.2009 0:40)
    bobi, skad ci przyszło do głowy, że cię nie lubię i że w ogóle cos do ciebie mam (w sensie negatywnego)? po pierwsze nie mam dziś czasu na dyskusje (fizycznie, a nie na zasadzie: dąsam się na was:-) za kilka godzin wstaję i ide do prawdziwej fabryki ciężko pracować na funty, które dość słabo stoją, żeby polecieć do buenos (bo na iguazu juz nie zarobię;-). tak naprawdę z całej tamtej dyskusji wkurzył mnie tylko jeden tekst (twój nota bene), który w założeniu pewnie miał byc ironią, ale w moim odczuciu w pełni oddaje twój punkt widzenia: "Wybacz nam wszystkim, ze chcielismy Cie wyslac do pieknych wodospadow:) Jakze my smieli cos takiego!" otóż, wolę się sam wysyłać tam gdzie myślę, że mi się spodoba. właśnie dlatego podróżuję na własną rekę, a nie z biurem. i koniec tej dyskusji (z mojej strony).

    o moim stosunku do stanów też już było. jeśli załatwienie wizy stanie się formalnością a nie przygodą, istnieje pewne prawdopodobieństwo, że się tam wybiorę. spotkanie przy lokalnym preparacie (nie płynie saltus!!!) byłoby niewątpliwą zachętą:-)

    poza tym... rebel wisi mi jakiegoś browarka o ile pamiętam, więc piszę się jak najbardziej:-)

    mamrotów w wydaniu sprzed kilku lat natomiast, opiłem się w życiu sporo... nie wiem czy jest tu ktoś z północy? chyba rządzi jednak warszawa. u nas była słynna jabolandia ZPOW (zakład przetwórstwa owocowo-warzywnego) Kwidzyn, produkująca najlepsze podówczas specjały: korwiny i kordiały. za to z łodzi (saltus?) pochodziła kolejna legenda: tur... landrynkowy. to były czasy!!:-) cóż... punk to nie rurka z kremem jak drzewiej mawiano;-)
  6. zfiesz
    zfiesz (16.02.2009 22:54)
    @voyager: no sie roznosi!!! a tyle się mówi o zabezpieczeniach;-)

    reszty nie komentuje. nie powiem komu wszystko sie kojarzy:-p
  7. zfiesz
    zfiesz (16.02.2009 20:42)
    sam też marudziłeś... tylko, że ja zacząłem:-)
  8. zfiesz
    zfiesz (16.02.2009 20:41)
    podziękował sławku;-)
  9. zfiesz
    zfiesz (16.02.2009 20:39)
    czyli jednak do zbliżenia doszło...
    a mi nie pozostaje nic innego, jak życzyc ci dobrej nocy rebeliantko:-)

    p.s. dzięki za plusy
  10. zfiesz
    zfiesz (16.02.2009 20:36)
    sprawiedliwie wywalczony.... a walczyłem o dobro wspólne sławku, więc bez takich mi tu proszę:-p

    kasiu... dzięki:-)