Komentarze użytkownika zfiesz, strona 683

Przejdź do głównej strony użytkownika zfiesz

  1. zfiesz
    zfiesz (07.03.2009 0:55)
    nie... no nie będę cię sprawdzał! najwyżej bił pokłony za wytrwałość:-)
  2. zfiesz
    zfiesz (07.03.2009 0:54)
    to oczywiście wielkie uproszczenie, ale chyba ani czas ani miejsce na (pseudo)naukowe wywody:-)
  3. zfiesz
    zfiesz (07.03.2009 0:52)
    ameryka łacińska (pojęcie szersze niż AP i bardziej odnoszące się do pewnej wspólnoty kulturowej) nie jest tak jednolita jak to się powszechnie wydaje. owszem, jest język (hiszpański), który jest wspólny dla większości krajów ameryki środkowej, karaibów i ameryki południowej (o wyjątkach nie będę pisał; jak ktoś chce, niech sobie sprawdzi;-), ale to zbyt mało by mówić o jednolitej kulturze.

    meksyk, to chyba najbardziej udane "dziecko konkwisty". tu "hiszpańskość" i "indiańskość" zmieszały się niemal idealnie, tworząc jakość absolutnie unikatową.

    ameryka środkowa, to częściowo "państwa indiańskie", jak guatemala, a częściowo (niemal) białe jak salwador i nikaragua (choc pojęcie "nieindiańskie" byłoby bardziej na miejscu).

    karaiby i północna część kontynentu południowoamerykańskiego to z kolei maksymalny mix kulturowy. zmieszały się tu kultury rdzenne z kulturą hiszpańską, kulturami przywiezionymi z afryki przez czarnych niewolników, a to wszystko przyprawione jeszcze pierwiastkami azjatyckimi, arabskimi i hinduskimi. podobnie wyglada sytuacja brazylii.

    kraje andyjskie to znów "kraje indiańskie", w których często funkcjonują dwa równoległe społeczeństwa. wiekszość indiańska walcząca o swoje prawa, lub poddająca się biernie rzeczywistości i biała mniejszośc zazwyczaj sprawująca władzę (ostatnio częściej ekonomiczną niz polityczną)

    i w końcu reszta... chile, argentyna, urugwaj... to "male europy" za oceanem. chile często porónuje się do angli, argentynę do włoch.. w tych kraja rdzennej ludnosci właściwie nie ma (lub stanowi ułamek społeczenstwa), a społeczeństwo składa się głownie z emigrantów z europy (w argentynie np. z bardzo licznej polonii)

    tak więc jak widzisz, poza meksykiem, wieje nudą;-) (żart!!!)

    a czy nie zastanawiałem sie na zamieszkaniem tam? jasne że tak! tylko jeszcze nie wymysliłem co mógłbym tam robić:-)

  4. zfiesz
    zfiesz (07.03.2009 0:30)
    szczerze? ameryka południowa w zasadzie mnie nie kręci (heheh... czepiam sie szczegółów)... może poza kolumbią i brazylią, które kuszą niebezpieczeństwami. meksyk to inna bajka... zupełnie inny świat!
  5. zfiesz
    zfiesz (07.03.2009 0:28)
    otra vez... dzięki bobi:-) (choć nie wierzę, że tak szybko przebrnęłaś;-)
  6. zfiesz
    zfiesz (06.03.2009 23:53)
    w oryginale wygląda odrobinę lepiej... kompresja robi swoje:-(
  7. zfiesz
    zfiesz (06.03.2009 23:51)
    dzięki bobi... za wszystkie plusy (z góry też;-)

    wąskie uliczki o których ostatnio było znajdziesz w guanajuato i san miguel de allende (taxco ciagle jeszcze czeka;-)
  8. zfiesz
    zfiesz (06.03.2009 23:45)
    szerze mówiąc nie bardzo wiem... ale tam... to znaczy pod tym... chyba fermentują sobie podgotowane pińas. chyba...
  9. zfiesz
    zfiesz (06.03.2009 23:26)
    moje ulubione miejsce w londku!!:-)
  10. zfiesz
    zfiesz (06.03.2009 23:16)
    znalazłem oryginał!:-) fantastyczna! fotka ma się rozumieć:-)