Komentarze użytkownika zfiesz, strona 668
Przejdź do głównej strony użytkownika zfiesz
-
-
@rebel: znaczy... no wiesz... ja ostatnio nie mogę się głóśno wypowiadać, bo wyżej wymienieni się obrażają:-D a czy ja kiedykolwiek piekliłem sie o lokalizacje i nazewnictwo? jeśli nawet to bardzo delikatnie:-p
-
oj tam od razu "meksykolog"! interesuję sie odrobinke;-) a lokalizacje, wierz mi, sa udręka nie tylko dla ciebie:-) przy czym teraz, kiedy masz już gotową relację, zmiana lokalizacji jest dziecinnie prosta. klikasz na edycję konkretnego punktu i wstawiasz (ctrl+c; ctrl+v) właściwą nazwę. ale... it's up to you. ja tez nie jestem drobiazgowy. chyba że chodzi o meksyk;-) ale poczekaj aż zejdą sie hieny:-)
-
ale zielonych też juz kilka jest, więc nie jest tak źle... a za kilka dni zazieleni się kolejny kontynent!!!:-D
-
dzieki maryska:-)
a propos acapaulco... świeża historia... z mininej nocy... jak byście to nazwali? siedzicie na nocnej zmianie w fabryce... godzina 2:45... sms od sąsiada, który akurat jest na urlopie w acapulco... "cześć, nie wiem co teraz robisz, ale możesz być trochę zazdrosny, bo jesteśmy właśnie na koncercie carlosa santany. nara" ja mam na to okreslenie, ale chyba by tu nie przeszło:-) a wy?
-
@duzinek: ok, umówmy się, że ten minus taki maleńki... praktycznie niewidoczny, więc ciągle na plusie jesteś;-) a co do wyjazdu... koszty samodzielnej wycieczki mogłyby cię bardzo zaskoczyc! poza samym lotem, który siłą rzeczy jest dość drogi (choć na upartego mozna znaleźć połączenie od dwóch tysięcy złotych, co nie jest chyba kwota abstrakcyjną?) szefowa bym olał, a chłopaków zabrał ze soba:-)
@koniu: dzięki za plusa! a znajomi na pewno doskonale się bawią:-)
-
a co ty taki bojowy? jak krzyżak jaki?;-) zgadzam się z toba w pełni! w malborku byłem kilkanascie razy, bo mam (miałem) zdecydownie bliżej niz do łodzi;-) ale najlepiej wspominam dwie wizyty.
pierwsza... miałem wtedy jakieś dwanaście lat i byłem strasznym historycznym zapaleńcem (to było jeszcze w epoce przed tanimi winami;-), a ze patronem mojej podstawówki był jagiełło, siłą rzeczy "specjalizowałem" się w krzyzakach. bylismy na szkolenej wycieczce i zamkowa przewodniczka, albo niedouczona, albo traktujaca nas jak idiotów, ciągle opowiadała jakies głupoty nijak mające się do rzeczywistości. więc mały zwierz ciągle ją poprawiał. w końcu mocno poirytowana opieprzyła mnie i zaproponowała, zebym to ja poprowadził wycieczkę... cóż... młody byłem jeszcze, więc sie zamknąłem. dziś pewnie powiedziałby ok:-)
ostatnia... jakieś pięć lat temu robiliśmy w radiu promocję "oblężenia malborka". na bramie dostaliśmy (ja i redakcyjny kolega) przepustki upoważniające nas do wstępu ABSOLUTNIE WSZĘDZIE!!! oczywiście wszystkiego nie zobaczyliśmy, bo na to potrzebny byłby tydzień, ale i tak sporo zakamarków niedostępnych dla normalnych zwiedzających zwiedziliśmy. poza tym mieliśmy okazję pogadać z wieloma pracownikami zamkowego muzeum. szczególnie konserwatorzy są kopalnia wiedzy! niestety... nie miałem ze sobą aparatu, a tylko mikrofon. nie wiem nawet czy te nagrania się gdzieś zachowały... a szkoda...
konkludując... tak, malbork jest super!!!:-)
-
o Dios Mio!!!! pojechałeś po całości!!! plus z założenia... w kóncu to Meksyk:-) przeczytam niestety dopiero za kilka tygodni, ale... no przeciez jakies musi być:-) popracuj nad lokalizacjami... nawet jesli sam je dodawałes. część miejsc istnieje w kolumberowej bazie pod pełnymi nazwami. i tak: Puebla = Puebla de Zaragoza, Oaxaca = Oaxaca de Juárez, San Cristobal = San Cristóbal de Las Casas, Sumidero = Cañón del sumidero, Teotihuacan = San Juan Teotihuacán. Palenque chyba tez zaznaczyłeś niewłaściwe... nie czepiam się. po prostu lokalizacje wywołuja tu często nadmiar emocji. poza tym, dobrze wiedzieć gdzie cos jest naprawdę (chiapas na przykład posypało ci się całkowicie:-)
otra vez - gratulacje!:-)
-
zobaczymy... dopiero za dwa tygodnie... wtedy będę liczył tylko na Was:-)
-
no ba! ZPOW Kwidzyn zawsze wiedział jak poprawić smak:-)
-
@rebel: znaczy... no wiesz... ja ostatnio nie mogę się głóśno wypowiadać, bo wyżej wymienieni się obrażają:-D a czy ja kiedykolwiek piekliłem sie o lokalizacje i nazewnictwo? jeśli nawet to bardzo delikatnie:-p
-
oj tam od razu "meksykolog"! interesuję sie odrobinke;-) a lokalizacje, wierz mi, sa udręka nie tylko dla ciebie:-) przy czym teraz, kiedy masz już gotową relację, zmiana lokalizacji jest dziecinnie prosta. klikasz na edycję konkretnego punktu i wstawiasz (ctrl+c; ctrl+v) właściwą nazwę. ale... it's up to you. ja tez nie jestem drobiazgowy. chyba że chodzi o meksyk;-) ale poczekaj aż zejdą sie hieny:-)
-
ale zielonych też juz kilka jest, więc nie jest tak źle... a za kilka dni zazieleni się kolejny kontynent!!!:-D
-
dzieki maryska:-)
a propos acapaulco... świeża historia... z mininej nocy... jak byście to nazwali? siedzicie na nocnej zmianie w fabryce... godzina 2:45... sms od sąsiada, który akurat jest na urlopie w acapulco... "cześć, nie wiem co teraz robisz, ale możesz być trochę zazdrosny, bo jesteśmy właśnie na koncercie carlosa santany. nara" ja mam na to okreslenie, ale chyba by tu nie przeszło:-) a wy? -
@duzinek: ok, umówmy się, że ten minus taki maleńki... praktycznie niewidoczny, więc ciągle na plusie jesteś;-) a co do wyjazdu... koszty samodzielnej wycieczki mogłyby cię bardzo zaskoczyc! poza samym lotem, który siłą rzeczy jest dość drogi (choć na upartego mozna znaleźć połączenie od dwóch tysięcy złotych, co nie jest chyba kwota abstrakcyjną?) szefowa bym olał, a chłopaków zabrał ze soba:-)
@koniu: dzięki za plusa! a znajomi na pewno doskonale się bawią:-) -
a co ty taki bojowy? jak krzyżak jaki?;-) zgadzam się z toba w pełni! w malborku byłem kilkanascie razy, bo mam (miałem) zdecydownie bliżej niz do łodzi;-) ale najlepiej wspominam dwie wizyty.
pierwsza... miałem wtedy jakieś dwanaście lat i byłem strasznym historycznym zapaleńcem (to było jeszcze w epoce przed tanimi winami;-), a ze patronem mojej podstawówki był jagiełło, siłą rzeczy "specjalizowałem" się w krzyzakach. bylismy na szkolenej wycieczce i zamkowa przewodniczka, albo niedouczona, albo traktujaca nas jak idiotów, ciągle opowiadała jakies głupoty nijak mające się do rzeczywistości. więc mały zwierz ciągle ją poprawiał. w końcu mocno poirytowana opieprzyła mnie i zaproponowała, zebym to ja poprowadził wycieczkę... cóż... młody byłem jeszcze, więc sie zamknąłem. dziś pewnie powiedziałby ok:-)
ostatnia... jakieś pięć lat temu robiliśmy w radiu promocję "oblężenia malborka". na bramie dostaliśmy (ja i redakcyjny kolega) przepustki upoważniające nas do wstępu ABSOLUTNIE WSZĘDZIE!!! oczywiście wszystkiego nie zobaczyliśmy, bo na to potrzebny byłby tydzień, ale i tak sporo zakamarków niedostępnych dla normalnych zwiedzających zwiedziliśmy. poza tym mieliśmy okazję pogadać z wieloma pracownikami zamkowego muzeum. szczególnie konserwatorzy są kopalnia wiedzy! niestety... nie miałem ze sobą aparatu, a tylko mikrofon. nie wiem nawet czy te nagrania się gdzieś zachowały... a szkoda...
konkludując... tak, malbork jest super!!!:-) -
o Dios Mio!!!! pojechałeś po całości!!! plus z założenia... w kóncu to Meksyk:-) przeczytam niestety dopiero za kilka tygodni, ale... no przeciez jakies musi być:-) popracuj nad lokalizacjami... nawet jesli sam je dodawałes. część miejsc istnieje w kolumberowej bazie pod pełnymi nazwami. i tak: Puebla = Puebla de Zaragoza, Oaxaca = Oaxaca de Juárez, San Cristobal = San Cristóbal de Las Casas, Sumidero = Cañón del sumidero, Teotihuacan = San Juan Teotihuacán. Palenque chyba tez zaznaczyłeś niewłaściwe... nie czepiam się. po prostu lokalizacje wywołuja tu często nadmiar emocji. poza tym, dobrze wiedzieć gdzie cos jest naprawdę (chiapas na przykład posypało ci się całkowicie:-)
otra vez - gratulacje!:-) -
zobaczymy... dopiero za dwa tygodnie... wtedy będę liczył tylko na Was:-)
-
no ba! ZPOW Kwidzyn zawsze wiedział jak poprawić smak:-)
@kuniu: a skąd właściwie jesteś? bo wychodzi mi, że "sąsiadami" bylismy.