Komentarze użytkownika zfiesz, strona 174
Przejdź do głównej strony użytkownika zfiesz
-
ale bardziej rdzenny niż króliki i irlandczycy?;-)
-
ładny zakątek. bez dwóch słów...
-
"Do czego idzie. Krowy bedo sie źrebili, kobyły cielili, owieczki prosili. Chłop z chłopem spać będzie, baba z babo. Wilki latać bedo. Bociany pływać. Słońce wzejdzie na Zachodzie, a zajdzie na Wschodzie. (...) Krew się w ludziach gotuje. Jeżdżo, wyjeżdżajo, przyjeżdzajo. Oszukaństwo, złodziejstwo, kurestwo. Sodoma, Gomora."
edward redliński "konopielka"
...stąd i gołębie na plaży, a mewy w poznaniu;-)
-
się naogladał tego NG i teraz szpanuje!;-)
-
ale ot tym, że jeże nie jadają jabłek wiesz?:-)
-
i to się nazywa "zejść na ziemię"!:-)
-
bardzo nieładnie się zachowujesz patrycjo! bardzo!:-p
-
tyle że dingo, w przeciwieństwie do jeleni, są "rdzennymi mieszkańcami" australii, prawda? (chyba. czy nie?:-)
-
ale taki "lepszy" powie ci, że jest bardziej humanitarny! zawsze wtedy mam ochotę wbić mu hak w wargę/język/gardło, później go brutalnie wyrwać i powtarzać to co tydzień. ciekawe jak szybko chciałby znaleźć się na patelni?:-)
a kiwis, podobnie jak ty, nie oceniam jednoznacznie negatywnie. ot... zbierają cięgi za błędy dziadków:-)
-
no... niezły płotek! a myslałem ze takie wynalazki to tylko na granicy izraelskiej i amerykańskiej można spotkać:-)
ale podejrzewam, że z dingo jest jak z wilkami w polsce (choć zapewne na dużo większą skalę). nie byłoby problemu, gdyby zabiły jedną-dwie owce czy cielaka i później je zjadły. ale... tak przynajmniej jest z wilkami... w szale polowania zagryzają wszystko co się da, a później... tu skubną, tam skubną... i idą zostawiając pobojowisko. choc sam jestem miłośnikiem wilków, na miejscu rolników pewnie trochę bym sie wkurzał;-)
-
ale bardziej rdzenny niż króliki i irlandczycy?;-)
-
ładny zakątek. bez dwóch słów...
-
"Do czego idzie. Krowy bedo sie źrebili, kobyły cielili, owieczki prosili. Chłop z chłopem spać będzie, baba z babo. Wilki latać bedo. Bociany pływać. Słońce wzejdzie na Zachodzie, a zajdzie na Wschodzie. (...) Krew się w ludziach gotuje. Jeżdżo, wyjeżdżajo, przyjeżdzajo. Oszukaństwo, złodziejstwo, kurestwo. Sodoma, Gomora."
edward redliński "konopielka"
...stąd i gołębie na plaży, a mewy w poznaniu;-) -
się naogladał tego NG i teraz szpanuje!;-)
-
ale ot tym, że jeże nie jadają jabłek wiesz?:-)
-
i to się nazywa "zejść na ziemię"!:-)
-
bardzo nieładnie się zachowujesz patrycjo! bardzo!:-p
-
tyle że dingo, w przeciwieństwie do jeleni, są "rdzennymi mieszkańcami" australii, prawda? (chyba. czy nie?:-)
-
ale taki "lepszy" powie ci, że jest bardziej humanitarny! zawsze wtedy mam ochotę wbić mu hak w wargę/język/gardło, później go brutalnie wyrwać i powtarzać to co tydzień. ciekawe jak szybko chciałby znaleźć się na patelni?:-)
a kiwis, podobnie jak ty, nie oceniam jednoznacznie negatywnie. ot... zbierają cięgi za błędy dziadków:-) -
no... niezły płotek! a myslałem ze takie wynalazki to tylko na granicy izraelskiej i amerykańskiej można spotkać:-)
ale podejrzewam, że z dingo jest jak z wilkami w polsce (choć zapewne na dużo większą skalę). nie byłoby problemu, gdyby zabiły jedną-dwie owce czy cielaka i później je zjadły. ale... tak przynajmniej jest z wilkami... w szale polowania zagryzają wszystko co się da, a później... tu skubną, tam skubną... i idą zostawiając pobojowisko. choc sam jestem miłośnikiem wilków, na miejscu rolników pewnie trochę bym sie wkurzał;-)