Komentarze użytkownika lmichorowski, strona 235
Przejdź do głównej strony użytkownika lmichorowski
-
Ciekawe witraże - u nas w kościele raczej nie było by witraża z godłem Departamentu Lotnictwa USA...
-
Także i trawników można im pozazdrościć...
-
Ciekawe to "Visitors Centre". W USA takie centra są przy każdej atrakcji turystycznej...
-
W zasadzie Central Park może być w każdym anglojęzycznym mieście, jednak nazwa taka nieuchronnie przywołuje na myśl TEN jeden...
-
Chyba tak, chociaż zależy o jakim pragnieniu mowa...
-
W swoim czasie przejeżdżałem przez Backnang - partnerskie miasto Chelmsford. Leży ono w pobliżu Stuttgartu w Badenii-Wirtembergii.
-
Wczoraj w TV usłyszałem, że w USA nie będzie już klasycznych budek telefonicznych, w zamian za to zostanie w nich zapewniony dostęp do internetu.
-
Ale ważne, że "zarejestrowałeś" go na zdjęciu...
-
Na pewno nim nie była u zarania, ale taką konotację nadał jej - niestety - nazizm. Dziś w swoim pierwotnym znaczeniu występuje właściwie w Indiach i krajach Dalekiego Wschodu. W Europie, a właściwie szerzej - w kręgu cywilizacji zachodniej - raczej nikt nie potraktuje swastyki, jako symbolu szczęścia, pomyślności, czy też znaku solarnego. Sama nazwa "swastyka" pochodzi od sanskryckich słów ludów aryjskich: su (dobrze), asti (on jest), svasti (powodzenie) svastika (tworzący dobrobyt). Słowo to poraz pierwszy odnajdziemy w indyjskiej "Harivamsa". Ten prastary i rozpowszechniony symbol o ramionach zwróconych w prawo uosabiał szczęście i ochronę przed złymi demonami. Na początku był związany z kultami solarnymi wielu pierwotnych plemion. Przedstawiał słońce, wskazując na jego ruch po nieboskłonie lub koło rydwanu boga-słońca. Dlatego też oznaczał światło, płodność i powodzenie. Jego przeciwieństwem była lewoskrętna sauvastika (ale to rozróżnienie znane było praktycznie tylko w Indiach). Inna rzecz, że o ile w świetle tragicznych doświadczeń II wojny światowej w Europie używanie tego znaku objęte jest słusznym zakazem, to niepojęte jest powszechne przyzwolenie i tolerowanie symboli innych totalitarnych ideologii, równie zbrodniczych, jak nazizm i mających na sumieniu nie mniej (a licząc kraje pozaeuropejskie - Chiny, Koreę Płn, Wietnam, Kambodżę - nawet więcej) ofiar.
-
Można, można... Swego czasu pamiętam, że w ZSRR wymyślono pojęcie "schizofrenii bezobjawowej", które umożliwiało zamykanie niewygodnych dla władzy w "domach bez klamek"...
-
Ciekawe witraże - u nas w kościele raczej nie było by witraża z godłem Departamentu Lotnictwa USA...
-
Także i trawników można im pozazdrościć...
-
Ciekawe to "Visitors Centre". W USA takie centra są przy każdej atrakcji turystycznej...
-
W zasadzie Central Park może być w każdym anglojęzycznym mieście, jednak nazwa taka nieuchronnie przywołuje na myśl TEN jeden...
-
Chyba tak, chociaż zależy o jakim pragnieniu mowa...
-
W swoim czasie przejeżdżałem przez Backnang - partnerskie miasto Chelmsford. Leży ono w pobliżu Stuttgartu w Badenii-Wirtembergii.
-
Wczoraj w TV usłyszałem, że w USA nie będzie już klasycznych budek telefonicznych, w zamian za to zostanie w nich zapewniony dostęp do internetu.
-
Ale ważne, że "zarejestrowałeś" go na zdjęciu...
-
Na pewno nim nie była u zarania, ale taką konotację nadał jej - niestety - nazizm. Dziś w swoim pierwotnym znaczeniu występuje właściwie w Indiach i krajach Dalekiego Wschodu. W Europie, a właściwie szerzej - w kręgu cywilizacji zachodniej - raczej nikt nie potraktuje swastyki, jako symbolu szczęścia, pomyślności, czy też znaku solarnego. Sama nazwa "swastyka" pochodzi od sanskryckich słów ludów aryjskich: su (dobrze), asti (on jest), svasti (powodzenie) svastika (tworzący dobrobyt). Słowo to poraz pierwszy odnajdziemy w indyjskiej "Harivamsa". Ten prastary i rozpowszechniony symbol o ramionach zwróconych w prawo uosabiał szczęście i ochronę przed złymi demonami. Na początku był związany z kultami solarnymi wielu pierwotnych plemion. Przedstawiał słońce, wskazując na jego ruch po nieboskłonie lub koło rydwanu boga-słońca. Dlatego też oznaczał światło, płodność i powodzenie. Jego przeciwieństwem była lewoskrętna sauvastika (ale to rozróżnienie znane było praktycznie tylko w Indiach). Inna rzecz, że o ile w świetle tragicznych doświadczeń II wojny światowej w Europie używanie tego znaku objęte jest słusznym zakazem, to niepojęte jest powszechne przyzwolenie i tolerowanie symboli innych totalitarnych ideologii, równie zbrodniczych, jak nazizm i mających na sumieniu nie mniej (a licząc kraje pozaeuropejskie - Chiny, Koreę Płn, Wietnam, Kambodżę - nawet więcej) ofiar.
-
Można, można... Swego czasu pamiętam, że w ZSRR wymyślono pojęcie "schizofrenii bezobjawowej", które umożliwiało zamykanie niewygodnych dla władzy w "domach bez klamek"...