Komentarze użytkownika bartek_sleczka, strona 343
Przejdź do głównej strony użytkownika bartek_sleczka
-
-
Smoku, jestem pewien, że przewodnicy zawsze przesadzają. To normalne :) Co do wielkiej piątki, oczywiście masz rację. Choć w RPA jest podobno "Wielka Szóstka", a tym szóstym jest Toyota :D
Wielkie dzięki za komentarze.
Pzdr/bARtek
-
Dobrze tylko, że na zdjęciu nie czuć tego co tam na miejscu !!!!!
-
Dzięki :)
Małpiszon był dokładnie "w punkcie". Podchodziłem do niego bardzo powoli przez jakieś 30 sek. On sobie siedział i czekał aż mu zrobię fotkę. Byłem blisko. W momencie gdy naciskałem spust, ktoś podszedł i małpiszon zaczął dość szybko się przemieszczać. Nie zdążyłem już zmienić ustawień aparatu, i wyszło jak jest. 1/125 f5,6
-
:D Taki mój znak firmowy. Kupiłem w Nowej Zelandii w Arrowtown, produkcja australijska, i noszę nie tylko na wycieczkach, co nieco irytuje moją Żonę :))))
-
Dzięki :)
-
Dzięki :) Jestem z niego bardzo zadowolony :)
-
lux torpeda :)
-
Zgadzam się z Tobą i z Markiem. Ja też czułem się bardzo dziwnie. Jednak patrząc na nich, na to poletka i szopy które mijaliśmy, widziałem biedę, taką przez duże 'B'. Na 100% są miejsca jeszcze gorsze, nie chodzi mi o to aby się licytować. Ale poziom dna w Suazi jest bardzo bliski...
-
Łódź trochę znam, ale tam nie byłem. Mimo wszystko sądzę, że "prawie" robi dużą różnicę :)
-
Smoku, jestem pewien, że przewodnicy zawsze przesadzają. To normalne :) Co do wielkiej piątki, oczywiście masz rację. Choć w RPA jest podobno "Wielka Szóstka", a tym szóstym jest Toyota :D
Wielkie dzięki za komentarze.
Pzdr/bARtek -
Dobrze tylko, że na zdjęciu nie czuć tego co tam na miejscu !!!!!
-
Dzięki :)
Małpiszon był dokładnie "w punkcie". Podchodziłem do niego bardzo powoli przez jakieś 30 sek. On sobie siedział i czekał aż mu zrobię fotkę. Byłem blisko. W momencie gdy naciskałem spust, ktoś podszedł i małpiszon zaczął dość szybko się przemieszczać. Nie zdążyłem już zmienić ustawień aparatu, i wyszło jak jest. 1/125 f5,6 -
:D Taki mój znak firmowy. Kupiłem w Nowej Zelandii w Arrowtown, produkcja australijska, i noszę nie tylko na wycieczkach, co nieco irytuje moją Żonę :))))
-
Dzięki :)
-
Dzięki :) Jestem z niego bardzo zadowolony :)
-
lux torpeda :)
-
Zgadzam się z Tobą i z Markiem. Ja też czułem się bardzo dziwnie. Jednak patrząc na nich, na to poletka i szopy które mijaliśmy, widziałem biedę, taką przez duże 'B'. Na 100% są miejsca jeszcze gorsze, nie chodzi mi o to aby się licytować. Ale poziom dna w Suazi jest bardzo bliski...
-
Łódź trochę znam, ale tam nie byłem. Mimo wszystko sądzę, że "prawie" robi dużą różnicę :)
To co do kolorów, to obrabiając zdjęcia dajemy takie kolory jakie mamy w pamięci, a może lepiej, takiej jakie chcielibyśmy aby były. Z tym co naprawdę widzieliśmy to ma czasami mało wspólnego. A poza tym, co to jest prawdziwy kolor? To samo miejsce, ten sam moment, te same warunki naświetlania, trzy aparaty i trzy różne zdjęcia.... Albo ten sam aparat, trzy zdjęcia co 10 min i zupełnie inne barwy. Wystarczy że chmurka lekko przysłoni słońce... Albo to samo zdjęcie, ten sam komputer i trzy monitory. Na każdym inne zdjęcie.
Na warsztatach widziałem jak fotoedytorka przygotowywała zdjęcie do druku w gazecie. Nie dało się tego oglądać. Landrynka na 200% Ale po wydruku z maszyny wyszło super. To po prostu trzeba wiedzieć.
Wszystkie zdjęcia do gazet są maksymalnie podkręcane kolorystycznie. Bladych nikt by nie chciał oglądać, nawet jeśli by to była "prawda".
Pzdr/bARtek
PS. No to teraz się zacznie .....