Otrzymane komentarze dla użytkownika bartek_sleczka, strona 500
Przejdź do głównej strony użytkownika bartek_sleczka
-
będą A 380 ?
-
no wlasnie, ostatnio to modne.... :-)
-
to sa wlasnie te momenty, kiedy chcialoby sie byc samemu, aby nikt nie ponaglal...
-
Wiem. Popracuję nad tym jeszcze w PS. Na razie nie miałem czasu. Ale to jest w planie. Bez tego śmiecia jest całkiem niezłe zdjęcie (IMHO). Choć w tle są moje emocje związane z miejscem i sytuacją. Jak robiłem to zdjęcie, to reszta już siedziała w autokarze a kierowca dawał wyraźne znaki abym się zbierał. Ale to się da poprawić :)
-
Nasz przewodnik opowiadał historię znajomości z tą rodziną. Otóż kiedyś coś się stało z autobusem, i właściciel tej 'posesji' im pomógł. Od tego czasu, mniej więcej raz w miesiącu kiedy autokar przejeżdża przez Suazi w drodze do Santa Lucia w RPA (najkrótsza droga), zatrzymuje się właśnie tam. Przewodnik płaci właścicielowi kilka dolarów, a turyści mogą robić zdjęcia i rozdawać cukierki. Dla mnie to było dość przykre przeżycie. Czułem się jak palant.
Na koniec wycieczki Arek prosił aby dać mu niepotrzebne ubrania, które przy kolejnej okazji przekaże tej rodzinie. Kasy nikt nie dawał.
Ale dziwnie to wyglądało.
-
szkoda tylko tego patyka i drutu (?) na pierwszym planie... :-)
-
w ogóle odradza sie ogolnie, aby dzieciom cokolwiek dawac, a zadnym wypadku juz nie dawac pieniedzy...
Problem w tym, ze dzieci nieraz przynosza do domu wiecej pieniedzy czy innych podarunkow od turystow, niz ich ojciec zarobi po calym dniu ciezkiej pracy i stawia to struktury rodzinne calkowicie na glowie, a dzieci ucza sie, ze zebraniem i nagabywaniem turystow wiecej osiagna, niz poprzez nauke i prace...
-
To chyba koniczynka :)
-
dzięki za odwiedziny :)
-
Aer Lingus tak ma
-
będą A 380 ?
-
no wlasnie, ostatnio to modne.... :-)
-
to sa wlasnie te momenty, kiedy chcialoby sie byc samemu, aby nikt nie ponaglal...
-
Wiem. Popracuję nad tym jeszcze w PS. Na razie nie miałem czasu. Ale to jest w planie. Bez tego śmiecia jest całkiem niezłe zdjęcie (IMHO). Choć w tle są moje emocje związane z miejscem i sytuacją. Jak robiłem to zdjęcie, to reszta już siedziała w autokarze a kierowca dawał wyraźne znaki abym się zbierał. Ale to się da poprawić :)
-
Nasz przewodnik opowiadał historię znajomości z tą rodziną. Otóż kiedyś coś się stało z autobusem, i właściciel tej 'posesji' im pomógł. Od tego czasu, mniej więcej raz w miesiącu kiedy autokar przejeżdża przez Suazi w drodze do Santa Lucia w RPA (najkrótsza droga), zatrzymuje się właśnie tam. Przewodnik płaci właścicielowi kilka dolarów, a turyści mogą robić zdjęcia i rozdawać cukierki. Dla mnie to było dość przykre przeżycie. Czułem się jak palant.
Na koniec wycieczki Arek prosił aby dać mu niepotrzebne ubrania, które przy kolejnej okazji przekaże tej rodzinie. Kasy nikt nie dawał.
Ale dziwnie to wyglądało. -
szkoda tylko tego patyka i drutu (?) na pierwszym planie... :-)
-
w ogóle odradza sie ogolnie, aby dzieciom cokolwiek dawac, a zadnym wypadku juz nie dawac pieniedzy...
Problem w tym, ze dzieci nieraz przynosza do domu wiecej pieniedzy czy innych podarunkow od turystow, niz ich ojciec zarobi po calym dniu ciezkiej pracy i stawia to struktury rodzinne calkowicie na glowie, a dzieci ucza sie, ze zebraniem i nagabywaniem turystow wiecej osiagna, niz poprzez nauke i prace... -
To chyba koniczynka :)
-
dzięki za odwiedziny :)
-
Aer Lingus tak ma