Otrzymane komentarze dla użytkownika hooltayka, strona 2077
Przejdź do głównej strony użytkownika hooltayka
-
-
mieliście duże szczęście na tej granicy z tym aparatem i zdjęciem:)
-
tu jest mały błąd w opisie...
Te czerwone w oddali, to jest İshak Paşa Sarayı, czyli Pałac Ishaka Paszy (inna nazwa imienia). Karawanseraje, to były zupełnie inne budynki, coś na kształt połączenia motelu z targiem i zajazdem.
-
Myśmy się tak cieszyli widokiem Araratu,że ten mundurowy pozwolił nam pstrykąć fotę.
Z robieniem zdjęć w Iranie jest faktycznie problem.Nie można pod żadnym rządowym ,czy wojskowym obiektem.Jak gdzieś wisi flaga to lepiej omijać to miejsce,bo może to się skończyć zabraniem aparatu.
-
Super, dzięki bardzo za odpowiedź:) Już wiem, kiedy nie jechać tam:)
-
Bisotun nie jest wpisane jako miasto, ale tylko sama inskrypcja na skale. A czemu zostało wpisane? Tu jest to opisane:
http://whc.unesco.org/en/list/1222
Ale masz racje, często kryteria wpisów niektórych miejsc (i jednocześnie braku wpisów innych) jest mocno kontrowersyjna.
Symboliczna jest np. ogromna dysproporcja wpisów z bogatej zachodniej Europy w przeciwieństwie do biednej wschodniej Europy...Ale to jest temat na zupełnie inną dyskusję:)
-
W Iranie byliśmy w czerwcu.
To jeden z najgorszych miesięcy.Panuje tu ogromny upał i wszędzie wdziera się nieznośny czerwony pył.
Deszcz o tej porze raczej nie występuje.
-
Zdecydowanie jest jeszcze w Iranie,czekaliśmy na wizę turecką.
Teleobiektyw przybliżył tureckie flagi.
A piwo smakowało wybornie po tym prawie trzytygodniowym poście;-)
-
Poza tym, na granicach, wszystkich granicach, (nie licząc tych unijnych) nie wolno robić zdjęć! A już tym bardziej tureckich, bo państwo to ma fioła na punkcie militaryzmu i bezpieczeństwa i do tej kwestii należy podchodzić na serio.
-
Dla mnie zdecydowanie Yazd.
Natomiast jest Bisotun,co jest kompletną pomyłką i zastanawiam się,kto o tym decyduje.
Koszmarne miejsce.
-
mieliście duże szczęście na tej granicy z tym aparatem i zdjęciem:)
-
tu jest mały błąd w opisie...
Te czerwone w oddali, to jest İshak Paşa Sarayı, czyli Pałac Ishaka Paszy (inna nazwa imienia). Karawanseraje, to były zupełnie inne budynki, coś na kształt połączenia motelu z targiem i zajazdem. -
Myśmy się tak cieszyli widokiem Araratu,że ten mundurowy pozwolił nam pstrykąć fotę.
Z robieniem zdjęć w Iranie jest faktycznie problem.Nie można pod żadnym rządowym ,czy wojskowym obiektem.Jak gdzieś wisi flaga to lepiej omijać to miejsce,bo może to się skończyć zabraniem aparatu. -
Super, dzięki bardzo za odpowiedź:) Już wiem, kiedy nie jechać tam:)
-
Bisotun nie jest wpisane jako miasto, ale tylko sama inskrypcja na skale. A czemu zostało wpisane? Tu jest to opisane:
http://whc.unesco.org/en/list/1222
Ale masz racje, często kryteria wpisów niektórych miejsc (i jednocześnie braku wpisów innych) jest mocno kontrowersyjna.
Symboliczna jest np. ogromna dysproporcja wpisów z bogatej zachodniej Europy w przeciwieństwie do biednej wschodniej Europy...Ale to jest temat na zupełnie inną dyskusję:) -
W Iranie byliśmy w czerwcu.
To jeden z najgorszych miesięcy.Panuje tu ogromny upał i wszędzie wdziera się nieznośny czerwony pył.
Deszcz o tej porze raczej nie występuje. -
Zdecydowanie jest jeszcze w Iranie,czekaliśmy na wizę turecką.
Teleobiektyw przybliżył tureckie flagi.
A piwo smakowało wybornie po tym prawie trzytygodniowym poście;-) -
Poza tym, na granicach, wszystkich granicach, (nie licząc tych unijnych) nie wolno robić zdjęć! A już tym bardziej tureckich, bo państwo to ma fioła na punkcie militaryzmu i bezpieczeństwa i do tej kwestii należy podchodzić na serio.
-
Dla mnie zdecydowanie Yazd.
Natomiast jest Bisotun,co jest kompletną pomyłką i zastanawiam się,kto o tym decyduje.
Koszmarne miejsce.

Zdjęcie cudne!!!