Otrzymane komentarze dla użytkownika slawannka, strona 604
Przejdź do głównej strony użytkownika slawannka
-
-
Brzozy jak w Puszczy ;-)
-
A którą ścieżkę w Puszczy masz na myśli? Znam ich wiele :-)
-
"miód i wino piłam" ;-))
-
I jeszcze jedno. "Ciemne" to mogą byc typy spod wiadomej gwiazdy ;-)). Wino bywa czerwone albo białe ;-). Czasem i różowe ;-))
-
Może byc lepiej. Trzeba tylko postawic na stole więcej wina ;-), bo ta jedna butelczyna na tyle osób nie wystarczy :-))
-
Sława - Arnoldzie, jestem pod wrażeniem Twojej wierności Sycylii! :)
Arnold - Ja także ;-)
Sława - Aczkolwiek kolejność oglądania zdjęć mnie szokuje
Arnold - mnie nie ;-)
Sława - pewnie je oglądasz według kolejności w galerii, a nie w podróży.
Arnold - Zazanaczam sobie pewne etapy do obejrzenia. I oglądam. Oglądam zdjęcia...od tyłu ;-)) W ten sposób najłatwiej ogarnąc mi ten ogrom materiału ;-)
Sława - Stąd oglądasz zdjęcia jako takie, same dla siebie, często wędrówkę w tył, bez związku z treścią, a czasem i z przygodą ... a szkoda, a szkoda... No, ale dobrze że i tak oglądasz, co ja mogę;)
Arnold - Szkoda wielka, wiem o tym :-(. Ale niestety, nie mogę poświęcic tyle czasu, ile bym chciał :-((. Oczywiście, optymalnym rozwiązaniem byłoby poświęcenie takiej podróży sporej ilości czasu, aby móc się nią zachwycac od początku do końca, po kolei, każdym krokiem i każdym zdjęciem. I jednocześnie czytac Twoje opisy do kolejnego etapu. Niestety, Sycylię poznaję w taki sposób, w jaki mogę. Jednakowoż miło mi, że moge ją poznac w Twoim towarzystwie ;-)
-
A ja dziękuję za takie miłe słowa:)
-
Dzięki, Iwonka ogromnie za takie miłe słowa:) Mnie podróżowanie z plecakiem zostało do dziś - raz pojechałam z torbą i wkurzałam się na nią okropnie:).
Co do pamięci, to wcale nie jest tak dobrze, ja pisząc to sobie mnóstwo przypomniałam, ale też skorzystałam z notatek mojej koleżanki. A do tego - jak tu widać, pamiętam przeżycia i przygody, ale są miejsca których nie pamiętam w ogóle...
Marzy mi się jeszcze jedna opowieść z czasów studenckich, moje pierwsze Włochy, też z przygodami, ale czy to mi się uda... nie wiem.
Namawiam Ciebie i wszystkich innych też, grzebcie w pamięci, bo to się robi głównie dla siebie! :)
W wolnej chwili chętnie obejrzę Twoją kronikę, choć tych wolnych chwil ogromnie mało... Pozdrawiam i jeszcze raz dziękuję!
-
Sławko, zdjęcia nie są marniutkie tylko wspaniałe, a że malutkie i czarno-białe to właśnie na tym polega ich urok i magia. Dziś trzaskamy kilogramy zdjęć ( sama tak robię) ale to nie to samo.
Dzięki za wspomnienia.
-
Brzozy jak w Puszczy ;-)
-
A którą ścieżkę w Puszczy masz na myśli? Znam ich wiele :-)
-
"miód i wino piłam" ;-))
-
I jeszcze jedno. "Ciemne" to mogą byc typy spod wiadomej gwiazdy ;-)). Wino bywa czerwone albo białe ;-). Czasem i różowe ;-))
-
Może byc lepiej. Trzeba tylko postawic na stole więcej wina ;-), bo ta jedna butelczyna na tyle osób nie wystarczy :-))
-
Sława - Arnoldzie, jestem pod wrażeniem Twojej wierności Sycylii! :)
Arnold - Ja także ;-)
Sława - Aczkolwiek kolejność oglądania zdjęć mnie szokuje
Arnold - mnie nie ;-)
Sława - pewnie je oglądasz według kolejności w galerii, a nie w podróży.
Arnold - Zazanaczam sobie pewne etapy do obejrzenia. I oglądam. Oglądam zdjęcia...od tyłu ;-)) W ten sposób najłatwiej ogarnąc mi ten ogrom materiału ;-)
Sława - Stąd oglądasz zdjęcia jako takie, same dla siebie, często wędrówkę w tył, bez związku z treścią, a czasem i z przygodą ... a szkoda, a szkoda... No, ale dobrze że i tak oglądasz, co ja mogę;)
Arnold - Szkoda wielka, wiem o tym :-(. Ale niestety, nie mogę poświęcic tyle czasu, ile bym chciał :-((. Oczywiście, optymalnym rozwiązaniem byłoby poświęcenie takiej podróży sporej ilości czasu, aby móc się nią zachwycac od początku do końca, po kolei, każdym krokiem i każdym zdjęciem. I jednocześnie czytac Twoje opisy do kolejnego etapu. Niestety, Sycylię poznaję w taki sposób, w jaki mogę. Jednakowoż miło mi, że moge ją poznac w Twoim towarzystwie ;-) -
A ja dziękuję za takie miłe słowa:)
-
Dzięki, Iwonka ogromnie za takie miłe słowa:) Mnie podróżowanie z plecakiem zostało do dziś - raz pojechałam z torbą i wkurzałam się na nią okropnie:).
Co do pamięci, to wcale nie jest tak dobrze, ja pisząc to sobie mnóstwo przypomniałam, ale też skorzystałam z notatek mojej koleżanki. A do tego - jak tu widać, pamiętam przeżycia i przygody, ale są miejsca których nie pamiętam w ogóle...
Marzy mi się jeszcze jedna opowieść z czasów studenckich, moje pierwsze Włochy, też z przygodami, ale czy to mi się uda... nie wiem.
Namawiam Ciebie i wszystkich innych też, grzebcie w pamięci, bo to się robi głównie dla siebie! :)
W wolnej chwili chętnie obejrzę Twoją kronikę, choć tych wolnych chwil ogromnie mało... Pozdrawiam i jeszcze raz dziękuję! -
Sławko, zdjęcia nie są marniutkie tylko wspaniałe, a że malutkie i czarno-białe to właśnie na tym polega ich urok i magia. Dziś trzaskamy kilogramy zdjęć ( sama tak robię) ale to nie to samo.
Dzięki za wspomnienia.
Moja sugestia co do tego, żeby oglądać po kolei wynika głównie z faktu, że bywają takie etapy (oczywiście, nie wszystkie) kiedy coś się dzieje - jak na przydład, a może nawet przede wszystkim, na Levanzo, gdzie postanowiłam obejść wyspę, szłam najpierw wygodną drogą, potem ścieżką, potem szłam po kamieniach, idąc obserwowałam drugą wyspę (Marettimo) która najpierw była na wprost, a potem robiła się coraz bardziej z boku, i czekałam kiedy ją zobaczę całkiem z boku a potem z tyłu, bo chciałam obejść tę wyspę. I w końcu podjęłam super męską decyzję przeciwko samej sobie, jedyną słuszną, kiedy postanowiłam jednak wrócić, bo piętrzące skały nie pozwalały bezpiecznie iść i czas mijał. I znów ze skał robiła się ścieżka, a potem droga i już wiedziałam, że mi się udało.
I teraz powiedz mi Arnoldzie, jak można odebrać moją opowieść zdjęciami ktore oglądasz od tyłu...?!?
Ja absolutnie rozumiem brak czasu, ale poświęcając tyle czasu co Ty na codzienne wędrówki po Sycylii jednak mógłbyś ją poznawać zgodnie z kierunkiem, no ale znając Twoją przekorność...;) Cokolwiek byś nie odpowiedział, szkoda mi troszkę, ale cóż, i tak się cieszę że tyle czasu włożyłeś w obejrzenie tego co ja!