• 1

PolskaChata śp. Mikołaja Fiedziukiewicza. W tym miejscu poległo w czerwcu 1941 r. czterech czerwonaarmistów, dwóch oficerów i dwóch zołonierzy

Miejsce: Ozierany Małe, Podlaskie , Polska, Europa

  • Chata śp. Mikołaja Fiedziukiewicza. W tym miejscu poległo w czerwcu 1941 r. czterech czerwonaarmistów, dwóch oficerów i dwóch zołonierzy
  • To tutaj w czerwcu 1941 roku stała drewniana chata kryta strzechą z zabudowaniem drewnianym Mikołaja Fiedzukiwicza. Zatrzymało się w niej pięciu czerwonoarmistów tj. dwóch oficerów i trzech żołnierzy, aby się posilić. Ktoś doniósł hitlerowcom o ich bytności i zaraz przyjechała niemiecki samochód z armatą. Okrążyli posesję i wezwali czerwonoarmistów do poddania. Ci otworzyli ogień. Wywiązała się strzelanina. Niemcy podpalili dach chaty. Dwóch oficerów i dwóch żołnierzy schowało się pod kaflowym piecem ( tzw. podpieczkiem) . Udusili się od dymu, zaś tylko jeden szeregowiec cały poopalany poddał się. Prosił o wodę, ale Niemcy odmówili. Tylko poprowadzili go za wieś w stronę Białogorc, gdzie prawdopodobnie został zastrzelony. Zwłoki zmarłych czerwonoarmistów chłopi przetransportowali pod krzyże pożegnalne, gdzie zakopali we wspólnej mogile. W latach 50-ch XX wieku była ekshumacja ciał i ich pochówek w Sokółce. W tej akcji śmierć poniósł niepełnosprawny ojczym Mikołaja Fiedziukiewicza. Został rozerwany niemieckim granatem. Pozostali członkowie rodziny, w tym dzieci stali pod lufami karabinów. Niemcy po sprawdzeniu, że MIkołaj Fiedziukiewicz miał długie włosy dali mu spokój. Dzieciaków, w tym Jana Fiedziukiewicza rzucili za płot na sąsiednią posesję. Zadziałał tutaj ANTONI KREJZA nowy sołtys z nadania Niemców, który dał im łapówki w postaci bimbru i tuszonki. W taki to sposób zapobiegł niewinnym ofiarom. W lipcu 1944 r. w pradolinie rzeki Świsłocz odbyła się krwawa bitwa. Ofiar wśród Rosjan było tysiące. Wśród Niemców wyjątki. Po przejściu frontu chłopi zebrali 16 zabitych czerwonoarmistów i jednego oficera, których pochowali w dwóch mogiłach przy dzisiejszej tablicy informacyjnej "Ozierany Małe". W latach 50-ch XX dokonano ich ekshumacji. Na zawsze w lejach, torfowiskach pozostały tysiące zabitych żołnierzy spod znaku sierpa i młota. Wśród nich było bardzo dużo Polaków - siło wcielonych do Armii Czerwonej. Nikt się ich nie pytał o zgodę wszystkich mieszkańców terenów wschodnich RP wcielonych po 17 września 1939 roku traktowano jako obywateli ZSRR, a co za tym idzie podlegali obowiązkowemu poborowi. Ciekawostka w 1944 roku do Armii Czerwonej wcielony został MIKOŁAJ FIEDZIUKIEWICZ, chociaż przed II wojną światową był obywatelem RP i służył w WP. Zdobywał on Berlin. Udało mu się przeżyć wojnę. Inni jego koledzy ze wsi nie mieli tyle szczęścia.......Pewnie tak jak tysiące poległych w dolinie Świsłoczy oni zginęli gdzieś na szlaku do Berlina, zaś dowódcy nawet nie zadbali nawet o ich doczesne szczątki. Więcej wg doktryny Stalina i NKWD atakujący żołnierze szli do boju bez dokumentów i nieśmiertelników. Tak dbano o własnych żołnierzy, którzy tysiącami ginęli w bezsensownych atakach na gniazda karabinów maszynowych lub pola minowe, aby tylko rozpoznać teren jako "mięso armatnie...."
skrobil

skrobil


Punkty: 4658