• 2

RosjaKaukaz 1989

Miejsce: Rosja, Azja

  • Kaukaz 1989
  • Luksusowa turystka w górach Kaukazu :-) specjalnie da zfiesza

Komentarze

  1. zfiesz
    zfiesz (18.01.2009 2:25)
    lekko prześwietlone, jakby powiedział sławek:-)
  2. saltus
    saltus (18.01.2009 2:30)
    to jest archaiczny sfajdany skan ze slajdu, który został wyszarpany z aparatu, po tym jak się aparat utopił w górskiej rzece i cały posklejał. Niewiele się ocaliło, ale to co jest cenić trzeba. A nie miałam czasu się bawić w czyszczenie i malowanie, zdążę jeszcze :-)
  3. zfiesz
    zfiesz (18.01.2009 2:33)
    a że tak spytam, bo niewiele widać, za dziewczynę drwala robiłaś, czy sama drwalem byłas? bo mi na jakąś swieżą przcinkę okolica wygląda:-)
  4. saltus
    saltus (18.01.2009 2:35)
    przechadzałam się tamtędy, dla zdrowia :-)
  5. zfiesz
    zfiesz (18.01.2009 2:39)
    i dla zdrowia wyrywałaś drzewa z korzeniami? żeby później elegancko przypozować... na lewą nóżkę... :-)
  6. saltus
    saltus (18.01.2009 2:44)
    tak, niestety drzewa w kadr wchodziły, coś z tym trzeba było zrobić :-)
  7. saltus
    saltus (18.01.2009 2:46)
    szkoda, ze nie zostało mi nic jak szliśmy przez lodowiec i wysokie góry. To na zdjęciu to było zanim w te góry weszliśmy :-)
  8. zfiesz
    zfiesz (18.01.2009 2:48)
    na pocieszenie powiem ci, że moje zdjęcia z "pierwszego" meksyku (2003) wyglądają podobnie. a aparatu nie myłem w rzece. jeden koleś zdziwił się nawet, że przywiozłem "przedwojenne" fotki:-)
  9. saltus
    saltus (18.01.2009 2:55)
    ten aparat, którym wtedy robiłam, to był taki ruski wynalazek, który dzielił klatkę na dwie i takim sposobem na jednym filmie można było zrobić 72 kadry,oczywiście kosztem jakości, co widać. Jak wpadł do rzeki (razem ze mną podczas przeprawy) to zamókł i się posklejał, ale jeszcze parę zdjęć mi się nim udało zrobić. Gniotsja, nie łamiotsja :-)
  10. zfiesz
    zfiesz (18.01.2009 2:56)
    to miałaś tylko jeden film?:-)
  11. saltus
    saltus (18.01.2009 2:57)
    ależ tam jatka na podróży śladami Kennedych, aż wióry lecą :-) dawno tak nie było, epistoły większe od samej podróży :-)
  12. zfiesz
    zfiesz (18.01.2009 2:59)
    zgadza się... może niektórzy zostaną? szczególnie, że od obrzucania się błotem przeszli do konkretów. jest nadzieja:-)
  13. saltus
    saltus (18.01.2009 2:59)
    oczywiście, że nie, ale aparat po kąpieli długo nie pociągnął, zresztą mieliśmy potem taką jazdę, że nie bardzo się dało robić zdjęcia
  14. saltus
    saltus (18.01.2009 3:01)
    jak oni nadążają takie wypracowania tworzyć i jeszcze się nawzajem czytać, musieli się rozgrzać do czerwoności :-)
  15. zfiesz
    zfiesz (18.01.2009 3:01)
    nie rozumiem... im ciekawsza jazda, tym bardziej chce [mi] się robić zdjęcia. no, oczywiście pod warunkiem, że ten w kogo celujesz obiektywem nie celuje w ciebie kałachem:-)
  16. saltus
    saltus (18.01.2009 3:06)
    ale jak szliśmy przez wysokie góry to przez kilka dni nie widzieliśmy żadnych ludzi, czasem tylko w tle ich słychać było, oni jak indianie z ukrycia obserwowali. A aparat naprawiłam dopiero jak dotarliśmy do cywilizacji :-) Odległe czasy, inna rzeczywistość :-)
  17. voyager747
    voyager747 (18.01.2009 12:17)
    Trzeba trochę kolorów dodać w PS :)) Kontrast też słabiutki :))
  18. saltus
    saltus (18.01.2009 12:19)
    voyager, wszystko jest słabiutkie, oprócz tematu. Muszę skan powtórzyć, jak będę miała czas, a nie pastwić się nad tą miernotą :-)
  19. voyager747
    voyager747 (18.01.2009 12:21)
    Nie spałaś nic a nic ?
  20. saltus
    saltus (18.01.2009 12:29)
    poltorej godzinki przespałam :-)
  21. voyager747
    voyager747 (18.01.2009 12:32)
    A mąż prezenty przywiózł ?
  22. saltus
    saltus (18.01.2009 12:33)
    a i owszem, to taka rutynka :-)
  23. voyager747
    voyager747 (18.01.2009 12:34)
    Fajnie, pozdrów go od nas :)
  24. saltus
    saltus (18.01.2009 12:39)
    już się o was pytał, w kontekście moich zarwanych nocy przez ostatni tydzień, jakaś zazdrość cyfrowa czy jak :-)
  25. voyager747
    voyager747 (18.01.2009 12:40)
    He he, na ja zajęty jakby co :)) Nie ma się co martwić :)
  26. saltus
    saltus (18.01.2009 12:44)
    powiedziałam mu, że mi kolory poprawiacie i horyzonty prostujecie :-)
  27. saltus
    saltus (18.01.2009 12:48)
    zresztą i tak długo nie wnikał, zajęty poszukiwaniem swojego zaginionego bagażu :-) on sam leciał z przesiadkami ponad 24 godziny (Ningbo-HK-Doha-Berlin), przyjechał wymięty jak cytryna, a jego bagaż utknął w Hongkongu (poprawnie napisałam?), zobaczymy kiedy dotrze :-)

    Twierdzi teraz, że nie musi się golić, bo maszynka w bagażu została, ale zaoferowałam, że mu pożyczę depilator :-)
  28. voyager747
    voyager747 (04.02.2009 23:05)
    Koleżanka tak ma a to Kaukaz a to Pakistan :))
  29. rebel.girl
    rebel.girl (04.02.2009 23:15)
    kasia, a co to za pieluchę masz na głowie??
  30. zfiesz
    zfiesz (04.02.2009 23:18)
    taka moda wtedy była! ale ty jeszcze gdzie indziej pieluch nosiłaś:-p
  31. saltus
    saltus (04.02.2009 23:26)
    trochę słońce w szyję paliło, więc z tą szmatą to taki patent był. Zresztą tu niektórzy cały czas w czapkach chodzą, nie powinni się dziwić :-)
  32. voyager747
    voyager747 (04.02.2009 23:26)
    W czapkach a nie szmatach :))
  33. saltus
    saltus (04.02.2009 23:31)
    snowboarder, to było dawno temu, a ja studiowałam na Białorusi, więc pojechać na Kaukaz to jak się wybrać na Mazury. Inne czasy, inna rzeczywistość, strasznie ciekawa historia, Gruzini z Kałaszami, wędrówka przez lodowiec, mięso z niedźwiedzia w poczęstunku od pastuchów i wojna z czołgami na ulicach w kilka godzin po naszym wylocie :-)
  34. rebel.girl
    rebel.girl (04.02.2009 23:32)
    podróżnicze patenty ;) jak reklamówki w/na przemakających butach i takie tam ;) uwielbiam.
    ale to już też powoli pieśń przeszłości (jak moje pieluchy, kto by uwierzył!), bo w sklepach teraz sprzęt, o jakim normalnym ludziom się nie śniło ;)
  35. saltus
    saltus (04.02.2009 23:34)
    pamiętacie pierwsze slajdy ORWO? To właśnie ten materiał, tylko przeskanować trzeba od nowa, bo skanery też już lepsze niż kilka lat temu, gdy to skanowałam :-) Ten akurat się utopił w rzece, ale pozostałe z innych wyjazdów mimo upływu lat nadal mają przyzwoite kolory :-)
  36. voyager747
    voyager747 (04.02.2009 23:35)
    Nie pamiętamy, za młodzi jesteśmy :))
  37. rebel.girl
    rebel.girl (04.02.2009 23:35)
    no, kaśka, klimat ekstra ;) a kaukaz jest rewelacyjny!
    a co studiowało się na białorusi w czasach, kiedy ja rzekomo nosiłam gdzieś pieluchy...? ;)
  38. rebel.girl
    rebel.girl (04.02.2009 23:36)
    ja znam ORWO... z opowieści, oczywiście :D
  39. saltus
    saltus (04.02.2009 23:36)
    voyager, Ty az taki znów młody nie jesteś :-)
  40. voyager747
    voyager747 (04.02.2009 23:38)
    He he he, czuję się młodo. :) Ale w 1989 to jeszcze nie studiowałem. :)
  41. saltus
    saltus (04.02.2009 23:38)
    rebel, różnie, była ekonomia, dziennikarka, medycyna, politechnika, filologia i jeszcze całkiem pokaźna grupa kierunków dla studentów z wymiany :-)
  42. saltus
    saltus (04.02.2009 23:40)
    voyager, a ja właśnie dzieciaczku byłam na pierwszm roku i energia mnie rozpierała, stąd niestraszni Gruzini, niedźwiedzie i wysokie góry :-)
  43. rebel.girl
    rebel.girl (04.02.2009 23:47)
    heh, skąd ja wiedziałam, że tak mi odpowiesz ;) więc wprost: a ty, saltus, koleżanko, co sobie wybrałaś? ;p
  44. voyager747
    voyager747 (04.02.2009 23:48)
    :))
  45. saltus
    saltus (04.02.2009 23:55)
    ja tylko ekonomię i przez chwilę dodatkowo prawo (zaocznie), ale mi przeszło :-)

    za to ile się napodróżowałam za "grosze", bo mając tamtejsze zameldowanie mogliśmy kupować bilety po cenach dla Rosjan :-) Np. bilety na miesięczną wyprawe do Chin i Mongolii w 1991 kosztowały 165 USD.
  46. rebel.girl
    rebel.girl (05.02.2009 0:01)
    ech, ach, och! zazdroszczę! ja to nie wiem, kiedy na jakąś wyprawę znów uzbieram.
    o, i miesięczny trzeba kupić... ;)
  47. voyager747
    voyager747 (05.02.2009 0:02)
    Niektórzy to sobie żyją na wysokiej stopie :)
  48. saltus
    saltus (05.02.2009 0:03)
    jak kupisz miesięczny to sobie pojeździsz, bez ograniczeń :-)))
  49. rebel.girl
    rebel.girl (05.02.2009 0:05)
    z ograniczeniem, miesięcznym ;p
    ale do wilanowa zajadę... zazdrość was pewnie bierze, nie? o, i jak moja mama kiedyś - do złotych piasków (tarasów) ;)
  50. saltus
    saltus (05.02.2009 22:08)
    patrząc na zdjęcia dino:
    http://kolumber.pl/photos/show/38509
    przypomina mi się, jak na Kaukazie mieliśmy się pojedynczo po takim podobnych płaskich kamieniach nad przepaścią przeczołgać z plecakami na plecach, namiotami i całym badziewiem. Jedna panna podczas czołgania się nad szczeliną spojrzała w dół i pękła, rozpłakała się i ani w lewo ani w prawo, połowa ludzi po jednej stronie, połowa po drugiej i rozpłaszczona na jedynym wąskim przejściu dziewczyna, której możemy pomóc tylko moralnie. Jaja na całego :-) Na szczęście panna po krótkim kryzysie pozbierała się do kupy i doczołgała na drugą stronę, ale ciepło było :-)
  51. saltus
    saltus (06.02.2009 16:11)
    rebel, kupiłaś miesięczny? :-)
  52. dino
    dino (06.02.2009 16:30)
    Kaśka, studiować prawo na Białorusi to musiało być wyzwanie :)))
    przeoczyłem Waszą dyskusję tutaj i historii

    moja pierwsza poważna wyprawa za granicę jak zdałem na studia (zaraz po maturze) to był wyjazd do Włoch do Rzymu pociągiem z paczką innych młodych ludzi - 16 osób z czego byłem w piątce tych najstarszych, widziałem wtedy Wenecję (prawie 20 godzin w mieście), Rzym (13 dni i wszędzie pieszo - Via Appia i katakumby pod miastem) i Florencję w drodze powrotnej też przez kilka godzin. Wszystko za bilet do Rzymu wtedy chyba 19000 zł i 40 dolarów w kieszeni...

  53. saltus
    saltus (06.02.2009 22:43)
    dino, jako główny kierunek studiowałam ekonomię, a prawo wzięłam dodatkowo jako studia zaoczne, ale odpuściłam w 3 semestrze, bo stwierdziłam, że nie zdążę tego dociągnąć do sensownego momentu przed końcem moich dziennych studiów, a nie chciałam przedłużać pobytu w tym białoruskim raju :-)
saltus

saltus

Kasia B.
Punkty: 7181