Komentarze
-
nie znam pojęcia ;) rozumiem, że chodzi o to iż robi się pięknie :)
-
'ćma' (strp.) = ciemność; nocny owad; tak wielka ilość, że aż ciemno (mrowie)...
:) -
...aha, czyli na przykład: Ćma wielka strzał (albo szczał) nadleciała, że mrowie wojska pokotem legło!
-
Dobrze gadacie, panie!
-
...dobrze gadam, dać mi wódki!
-
Od gorzały rozum mały!!!
A od piwa go ubywa... -
Ja wiem, że od piwa głowa się kiwa, ale żeby rozumu ubywało, to nie...
...a ile witamin posiada! -
aby lepsza była gwara, wypij duszkiem litr browara,
by radosna była minka, chluśnij w gardło dzbanek winka,
kiedy ktoś Cię błotem zbrudzi, łyknij na humora wódzi,
żeby łeb nie bolał z rana, dorzuć jeszcze ciut szampana,
i gdy zmieszasz to okrutnie, szybko drzemkę sobie utniesz! -
tak mi jakoś nie pasuje.....ćmawo, że niby się ściemnia....a ćmy przeca do światła się garną....
-
a tu znowu o podróżach :)))
-
mamy to we krwi....:)
Rozmowy w Toku Na Każdy Temat.... -
Dino - a skąd te ćmy wylatują?...
Voyager - podróże są różnego gatunku... my raczej preferujemy te w zakrzywionej przestrzeni... (choć Dino lubi proste horyzonty, ale takich nie ma.. )
Pt. Janicki poprowadzi wykład dalej.
Zipiz przygotuje laboratorium na ćwiczenia.
A Slawannka przeprowadzi hospitację.
Jeszcze tylko ktoś musi zalecić hospitalizację... Może Rebel?... -
>Powsinogo - Ćmy wylatują z...nienacka...:))
Horyzonty lubię takie, żeby nie męczyć głowy przy oglądaniu zdjęć.... :)
Przestrzeń, w której podróżujemy nie jest zakrzywiona.....można powiedzieć jest elastyczna.... :) -
Hospitacja, już! :)
A gdzie jest zdjęcie tego nienacka od ćm;) (czyt. ćmów, ciemien, ciemek...)
Zrobiło się CIEMno -
:)) Ja też lubię takie różne podróże i te rozmowy w toku :)) Bardzo śmieszne zwykle wychodzą :)
-
uff! jest akceptacja Voyagera:) Można ćmić dalej!
-
Sławo, kto się liczy z moim zdaniem ? Niewielu, nie ma się co przejmować :)))
-
na ćmienie to Pani Goździkowa ma panaceum...
-
Widać po frekwencji, kto mecze ogląda...
Ja, ja się liczę z Voyagerowym zdaniem!!! -
Voyagerku, zawsze się lepiej poprzejmować dla dobra ogółu:)
-
Powsinóżko, jakie znowu mecze???
-
Ja US Open oczywiście :)
-
Verdasco-Haas teraz live na Eurosporcie :)
-
dostajemy w.......... to jakoś się trzeba pocieszyć, co? :)
-
a gdzie lepiej ????
-
:))
Ja tu słyszę w radiu, że jakieś 0:1... i że to źle... -
nie najlepiej :)
-
teraz u mnie już Szarapowa :)
-
A jaki zadowolony! :)
-
Ja jej nie lubię akurat i zawsze kibicuję przeciwniczce :) Gra z 17o letnią Amerykanką i chyba będzie 1:1 :)
-
Hmmm... skąd wiesz? :)
-
ustawiony mecz...?? :)
-
Już jest 1:1 w setach i w trzecim prowadzi "moja" już po przełamaniu :)) jest 2:0 common :)
Skąd wiem, eh... trochę się na tym znam :) Sam też trochę gram :) -
w nogę 1:1 !!!!
-
3:1 dla Oudin :)
-
Hurra! :)
-
prawie jak forum :)
-
'Prawie'?!...
-
to stara praktyka kolumberowa :)
-
no miałem na myśli, że forum się nie umywa do kolumberowania :)
-
aaa, pewnie, że tak :) jest 5:4
-
Dino, zgadzam się, że mecz był ustawiony, ...to znaczy na stojąco to można ewentualnie w szachy wygrać...
-
No to mamy sensację :) Ograła Dementiewą a teraz Szarapową :)
-
Powsinóżko, coś się miałem zapytać ale zapomniałem... to przez naszych piłkarzy oczywiście!
-
:)
-
"Nienack długo pozostawał poza obszarem zainteresowania uczonych na całym świecie, który uznawali jego istnienie za mało ciekawy temat do badań. (...)" ale... http://pl.uncyclomedia.org/wiki/Nienack :-)
-
Już miałam podejrzenia, że Kolumber został znienacka podkupiony przez jakichś meczolubów profesjonalnych i do cna zmanierowanych, i że to już koniec...
Ale Zfiesz uratował Kolumbera!
Jest definicja nienacka, jest historia badań nad nienackiem, jest nawet wzór na strumień indukcji nienackowej
N = s * A − 42e gdzie
N - strumień indukcji nienacka
s - wilgotność powietrza w wilgotkach
A - Stała Nienacka równa -1234*0^-i
e - ilość promili we krwi wykonującego pomiary
jest wykres, jest zdjęcie!!!
"Badania nad nienackiem wciąż trwają, być może już niedługo będziemy zdolni powstrzymać jego wpływ w nasze życie i już nigdy nic nie wyskoczy z nienacka. Tymczasem należy się mieć na baczności!" -
po pobieżnym przejrzeniu dyskusji zarządzam... hospitalizację!
[a że ćma na polu? phi, cóż to wobec... no to już nie będę kusić licha. ale na szczęście nie wszyscy się liczą!] -
wobec... wobec...
Moja mama mawiała: cóż to jest wobec wieczności, a wieczność wobec koszonych ogórków... -
hihi! Koszonych! No tak, poranny brak kawy we krwi...
A więc raz jeszcze: Cóż to jest wobec wieczności, a wieczność wobec kiszonych ogórków... -
czyżby zamiast kawy we krwi masz skoszone ogórki?
-
A nie jest tak, że jeśli ogórki bardzo mocno obrodzą, to - miast zbierać - kosi się je?...
Kawa we krwi - to dobry pomysł... Jakiś niż w lufcie... czy co... -
no ale po skoszeniu co dalej? Może być mizeria, może być zupa ogórkowa albo jaka sałatka. A tu chodzi o wieczność i o kiszone ogórki, tylko takie!!!
Niż w lufcie jest zawsze rano, a zanim kawa dotrze wszędzie tam gdzie ma dotrzeć to się kiszone ogórki zamieniaja w koszone itp... -
To na co czekamy? Otwierajmy restaurację! Specjalność zakładu: koszone ogórki i kawa w lufcie!...
Ja mogę podawać do stołu! -
kawa miała być we krwi!
No a co z wiecznością...? -
krew piją wampiry i żyją wiecznie... o ile nie wyjdą się poopalać na słoneczko :)
pytanie: czy gdyby wampiry piły kawę żyłyby wiecznie? a może to niedopowiedzenie? wampir wypije krew człowieka wyłącznie wówczas, kiedy przed udziabaniem człowiek napił się kawy i ma już ją we krwi :))))) -
to by tłumaczyło, dlaczego mnie komary, tudzież wampiry, nie kąsają - nie pijam kawy. to może teraz jakiś babciny sposób na kleszcze? bo ta zaraza się mnie czepia okrutnie:-)
-
to ja bym się musiała obawiać wampira tylko rano, bo niestety, tylko wtedy mogę się napić kawy, wieczorem wampiry mi niestraszne, hura! Zpizku, ty jak coś wydedukujesz, to że no ach!
Na kleszcze? Zfieszu, to się bierze takie kropelki od weterynarza, rozgarnia się sierść na karku wzdłuż kręgosłupa i powolutku nasącza skórę ... Co Ty na to? -:) -
qrcze... ostatnio depilowałem plecy... :-p
-
kawa we krwi? znaczy z przecierem pomidorowym? a la mery?
to chyba już wolę w lufcie. a ogórki koszone, oczywiście (pod warunkiem, że się umie kosiarkę odpalić, czego nie mogę rzec o sobie).
a wieczność... a wieczność może z lodem?
-
Też uważam, że posoka + kawa = coś dziwnego...
Czy wieczność z lodem, hmmm... Pamiętajmy, że dla mieszkańców Italii piekło wiązało się z ziiiiiimneeeem (już się trzęsę) i lodem... Wobec tego to nie dla Slawannki!
Zfieszu, przecież będą odrosty! Niebawem! Ale wiesz... Zauważyłam, że kogo nie gryzą kleszcze (mnie), to gryzą komary (mnie) :)
Mam małe pytanko do Zipiza: czy lubisz się opalać?... :)
-
a u mnie już całkiem ćma, i mam pytanko do ciebie, powsi. w kwestii tego podawania do stołu. fartuszek planujesz taki krótszy raczej, czy taki długi, do ziemi prawie, co do niego ręce też trzeba wycierać?
(mam dwie wizje)
a wieczność z lodem mi pasuje. nie od dziś wiadomo, że lód ładnie zachowuje na wieczność ;) -
Zfieszu, no to nie da się odgarnąć sierści, i cały preparat na nic zamiast na kleszcze!
Oj, z tą Italią to ja nie wiem, bo mówią caldo infernale, czyli piekielny upał...
Ale ja na lodowatą wieczność się nie zgadzam, już wolę wampiry!
Posoka + kawa to mikstura umożliwiająca poranne dojście do siebie, choć to nieco trwa...
Kosiarka + ogórki daje raczej mizerię, pod warunkiem, że dodamy śmietany albo - coś dla Powsinóżki na cerę - yogurciku... -
Rebelko, ale ja tylko śmiem zauważyć, że lód kojarzy mi się niechybanie z zimnem, a tego to ja nie lubię, a już na wieczność... brrr!
-
Hmmm... A wszystko to w Harrachovie :)
Mam! Fartuszki takie czeskoludowe, czyli raczej krótkie... Ale czy to wypada Powsinodze w mini chadzać?...
Fajnie wyszło, jak 'czekoladowe'.
Czyli że krioterapia, kapewu. -
no i znów brak tej kawy... "niechybnie" miało być... trzeba pospać do porannego cappucino...
-
niechybanie jest też ciekawą opcją ;)
-
ja już od jakiegoś czasu zauważam, ze nie do końca rozumiem ten cieszyńsko-krakowski kod językowy...
a na kleszcze, sławko, pankol najlepszy (z tych testowanych ostatnio) -
no i nadal nie wiemy, czy zipizek lubi się opalać... (chyba że na priwa poszło)
-
Mamy tu kilka takich żelaznych punktów programu, gdzie i niechybanie by wyszło, i inne - jak np. u Arnolda w Jachrance... Teraz pod skocznią w Harrachovie... Wystarczy tylko fartuszek, wampirek, kawka i ogórki w yogurciku... na cerę, a jakże...
Nie wiem, nie wiem... Czy tak bez skierowania TAM przyjmują... -
co jest cieszyńsko krakowskie???
A Zipizek, widać lubi, bo widać, poszedł się opalać...;) -
powinóżko - opalać się nie lubię, nudzi mnie, poza tym... słoneczko może zabić, żarówka nieeeeeee.... a dżordż klunej... bzidal :)))
slawannko - są i ciepłe lody... ;) dzieci mówią na nie... murzynki :)))
powsinóżko - aby było widać biegającą PoWsiNóżkę - fartuszek powinien być krótki :)))
zfieszu - kleszcz pije krew, więc możliwe że jest wampirkiem, wobec tego spróbuj wystawić go na słoneczko :) albo podaj mu środek nasenny, a gdy zaśnie przestrasz go, to sam ucieknie :))) jeśli i to nie zadziała, zamiast kawy potraktuj kleszcza cocacolą - znakomicie usuwa rdzę, może i z kleszczem sobie poradzi? :) -
Nie, nic na priwa...
Cieszyńsko-krakowski jest najlepszy! To niedawno odgrzebany dialekt, tylko dwie osoby nim się posługują... I żeby nie był na wymarciu, to wykonują ciężką pracę edukacyjną, te osoby... -
nigdzie sie poszedłem, tylko mam spóźniony zapłon :)
-
zipizipizipizipizipizipizipizipizipizipiz....
tak zakręciłeś, że w głowie zawirowało:)))))
to ja idę się opalać, znaczy, do wyra! W ćmność!
-
Jakiś 'klunej'... a ja go znam??
-
ćmność, ćmność widzę...
-
ćm, fajne...
słowiańskie takie...
Slawannskie takie... -
poowsinóżko - a znasz li Ty brytnejspirs? albo dikaprio? oni też... bzidale :)
-
Oj, łokropne!!!
-
wręcz łobzidliwe :)
-
... łoszkliwe! (to po śląsku)
-
"- Jakże to! roskłada ręce urzędnik: A wy kto, nie polak?
- Nie.
- A kto, niemiec?
- Nie.
- To może francus?
- Nie.
- Rusin?
- Nie, nie rusin.
- Nu to kto? pyta sie urzędnik. A Domin na to:
- Ja tutejszy.
- Jaki tutejszy?
- A tutejszy, mówio Domin. Z bagna."
edward redliński 'konopielka'... -
tak, tak - oszkliwe! powsi, przestań, bo cię zauwielbiam!!
-
:)))))))))))))))))
-
z bagien to znam jedynie Jozina...
-
Wcisłaś sie, dzioucha miendzy mie a zfiesza, to do niego boł tyn uśmiych!
Terazki do Cia: :))))))))))))))))))))))))))))) -
Terazki zipiz sie wcis :)
-
ja jeszcze tak w kwestii formalnej chciałem dodać, bo krakowsko-cieszyńskiego slangu ni chu-chu... że konopielkowa pisownia oryginalna...
-
ale i tak odebrałam ;)
-
jo żech siem nigdzie nie wciskoł, a uchachan jestem dla wos wsyćkich :)))
-
Widzę, Zipizie, że miałeś niezłego dialektologa gdzieś w sąsiedztwie :)
-
mój gwarowy jest wyłącznie wypadkową iloczynu wakacji spędzonych w górach do wektorów rozmów podsłyszanych incognito u górali i po wyrzuceniu poza nawias (byle nie społeczeństwa) spotęgowanych wyobrażeń lingwistycznych podpartych ułamkiem własnej twórczości radosnej wychodzi takie cuś...
-
RESPEKT!
-
ano!
-
szacun z rana, przy cappucino:)
-
...do zyci kruca te bajanie, ...chyba że jako przypadek antropologiczny można je rozpatrzyć...
...nie zdąrzyłem się dobrze włączyć i wyłączyć się muszę...
... wyłanczajo nom neta... -
Piotrze, i co będzie??? Ej, Piotr!!! Piotr bez neta, Kolumber bez Piotra, ja się nie bawię!
-
Piotrze... :( do kafejki koniecznym wizytę złożyć trzeba będzie... bo pozostanie jedynie smutek, żal...
-
Zipizku, nie bądź zazdrosny;) ja wiem, żeś ty też Piotr, ale wiesz, że ten Janicki, to ma Piotr w nicku, więc jakby... w każdym razie, z Piotrem tu na Kolumberze on mi się kojarzy, a Kolumber bez Piotra to nie Kolumber...
smutek, żal...:( -
ależ broń bozie... gdzieżeś Ty Slawannko u mnie zazdrości uwidziała???
toż mnie również wydaje się, że brak imć Pt.Janickiego to bolesna strata dla wszystkich Kolumberów, zarówno "starych" - dobrze już go znających, jak i "początkujących" - których m.in. on i jego komenty wprowadzają w magiczny świat potomków Krzysia Kolumba :)
sam doświadczyłem jego magicznych komentów, więc jego brak mnie również smuci :( -
uff! ;)
Ale nadzieja, nadzieja trzyma nas przy życiu:) -
tak, janicki niezłą markę tu wylansował, a zipizek w niczym nie odstaje, więc też mi się nie widzi kolumber bez piotrów! (zresztą piotrki są kategorią samą w sobie ;))
-
no to może ja na początek się zaczerwienię... ponownie zaniepisałem... Pt.Janicki ma mój wielki szacunek i gdzieżby mi doń porównywan być? jam nie godzien... choć to i motywacyja znakomita do pracy wytrwałej i mózgu wytężania :)
Rebelko... boję się jeno, że od tylu słodyczy... przytyję :o i mnie żona zabije ;) -
żonę pozdrów najserdeczniej, a jeśli cię obije, to pewnie za zbyt wiele godzin spędzonych przed komputerem!
i będzie miała rację również w tym względzie, że to niezdrowe i niespecjalnie dobrze robi na sylwetkę. i... i... i w ogóle ;)
(internet to ZŁO!)
;p -
a w ogóle to jak tam u was? bo u mnie znów ćma i strasznie wieje ;)
-
a u mnie było ładnie... ćma dopiero nadeszła... wraz z deszczem niestety:-(
a janicki to se w kulki leci! dezerter! se wymówkę znalazł... phi!;-) -
Kochani!
Miło mię się uczyniło! Tylu ciepłych słów na swój temat to ja już dawno, co ja gadam, w ogóle nie słyszałem! Nie przeczytałem zresztą też! Pozwólcie, że słowa, które kilkadziesiąt, no kilkadzieści lat temu od żony, wówczas narzeczonej słyszałem, będę liczyło osobno. Wrodzone moje zarozumialstwo za doważone się zostało!
Chyba przyznać się muszę. Córcię, oczko w tacinej głowie, za mąż wydajemy i choć do daty tej jeszcze sporo czasu zostaje, różne zdarzenia z miłej tradycji się wywodzące, między szczęśliwymi rodzinami zajść muszą! W ostatni weekend z przyległościami jedno z takich miało miejsce stąd i mój prawie całkowity brak kontaktów z Wami!
Pozdrawiam Was wszystkich!
Piotrek -
nie wiem tylko, czy powsinoga ci usprawiedliwi, ale jak dla mnie OK ;)
-
Ja tu podstęp jakiś węższę i węższę - była mowa o internecie co to go Wam wyłączają, a teraz się dziećmi i Żoną (przez duże ŻŻŻ) wykręcasz, w zeznaniach się mylisz, Piotrze ot co!
Ale jakby to była jednak prawda (ale co z tym netem?) to oczywiście, dołączamy kolumberowo do grona gości...? -
popieram postulat sławy! i też mi coś tu podstępem śmierdzi... ale wyjaśnienia póki co przyjmuję;-)
-
...nic nie kręcę! ...pod hajrem mówię! Do pracy jednak zaglądałem naiwnie myśląc, że w chwili wolnej od naprawiania systemu edukacji do Kolumbera zajrzę. Częściowo moja naiwność dzisiejszego rana znalazła potwierdzenie. Szczęście jednak długo nie trwało i Neta nam wyłączono! Miało to swoją dobrą stronę. Z mniejszymi wyrzutami sumienia mogłem w fabryce moją "obecność zawiesić" i dzieci na lotnisko dostarczyć.
Rebelce za usprawiedliwienie dziękuję! U Sławanki i Powsinóżki na takowe liczę! Zipiza i Zfiesza na podobne "kłopoty" w przyszłości stwarzane przez córkę uczulam! -
dzięki, zapamiętam!:-)
-
ta, a o gościnie ani słowa;)
Dobra, ode mnie masz rozgrzeszenie! Trzymam kciuki żeby kto trzeba wyszedł za kogo trzeba i żeby się nikomu nic nie pomyliło, bo to potem problem:) -
mojej córy zostało do zamenszpójścia jakieś mam nadzieję ze 20 latek z małym okładem (jeszcze 2 latek nie posiada)
Rebelko... nieszczęście Ty moje... żona ma Twój wywód przeczytała i... chyba netowe szaleństwa przyjdzie mi ograniczyć ;)
Sławannko... zaiste nie zauważyłem żadnego zaproszenia ;-)
Piotrze... miło Cię ponownie... czytać :)
Aha u mnie zaćmiło, ale nie leje, a niebo przeczerwone było :))))) -
u mnie ćmność ponowna, dobranocka, Panowie i Panie, oraz Piotrowie, którzy się sami sobie mylą:)
-
...różnimy się na pewno córciami :-)
-
...ale z kolei na pewno córcie nie różnią się tym, ze któraś jest mniej kochana...
Szanowni Ojcowie Córek!
Tu mam rację absolutną!!!!!! -
Idzie sobie człowiek na 'wiesiady' do koleżanki (rebel zna pojęcie :) ), a tu:
1. kapuczino,
2. córka za mąż,
3. córka dwa lata,
4. ćma i duje,
5. usprawiedliwienie,
6. netu brak.
Ile wydarzeń!
-
a ja jeszcze dorzucę:
7. herbatka z cytryną i imbirem! zapraszam ;) -
Ja już nie mogę, koleżanka gościnna, zawsze!
-
...a herbata z prądem się znajdzie?
-
zawsze można podciągnąć, piotrze ;)
-
ojej, jaka data! 09.09.09! ;)
-
A rano moze byc jeszcze tak: godz. 9.09
Znow mi cos polskie znaczki zjadlo, a przed chwila mialam grazdanke zamiast lacinskiego pisma...
chyba czas sie ewakuowac...
:) -
...a propos prądu! ...być pod dobrą datą to dobrze, czy źle?
-
Koleżanki pozwolą, że udam się w objęcia...
-
piotrze... zależy ;)
-
Jasne, dyc cmawo...
-
ojej, ojej, ojej - coś mi się przypomniało! piosenka!
-
http://www.youtube.com/watch?v=txLB4Ofc0sY
obie panie są tu genialne! ;) -
...miałem na myśli objęcia Hypnos...
-
i znowu się pogubiłem:-(
-
zostałeś nazwany koleżanką i już się pogubiłeś? no wiesz...
-
zostałem?:-)
-
...fakt, niezłe są...
...nie okazuję entuzjazmu bo śpiewają, że się ściemnia, a wszyscy wiedzą, że się śćma...
...no, chyba że mój komputer już odjeżdża... -
pewnie twój komputer, a ja w nim. to jak z tymi objęciami? bo ja chyba już się udam ;)
-
http://www.vimeo.com/6428069
-
ups, to nie miało być tu...
-
Dobranoc :-) :-) :-)
-
dobranoc...!
-
Kiedys meldowalismy sie pod jeleniem, ale dzis moze byc i tu :)
Jutro, mam nadzieje, literki powroca :)
dobrou noc -
i ja! i ja! :-) dzięki wam dobrzy ludzie! :-)
-
gutnajt?... :)
-
daswidańja!:-)
-
literki??? hmmm... na literka to i ja reflektuje! nie zapominajcie o emigrantach! żołądkową jeśli można poproszę;-)
-
odćmiło się, więc witam tego dziewiątego dziewiątego o dziewiątej:)
-
Sławanko kilka minut wcześniej i byłaby 9:09 :) to dopiero byłoby dziewiątkowe powitanie :)
-
... życie składa się z przegapionych okazji ...
-
...kurcze, a te wykorzystane to dopiero są problemem!
-
Zfieszu, ale o emigrantach mamy pamiętać nie tylko w przypadku ich kłopotów żołądkowych?
-
Powsinóżko, zgadzam się! Co się mamy po obcych landach tułać skoro mamy jelenia pod bokiem! Czyli jest na czym na przykład melonik powiesić...
-
o nie, ten melonik to było wyzwanie pod moim adresem, nie będziemy meloników wieszać, im i tak nie jest lekko - 10 stopni nocą...:(
-
Sławanko, ale z racji na usytuowanie melona w przestrzeni nawet 10 w skali Beauforta nie oderwie go od rabatki...
no, chyba, że jakiś ciekawy świata malamut.... -
Malamut* jednym kłapnięciem dzioba...
No i chyba zimno go oderwie, listki suche, coraz bardziej, w końcu trzeba będzie je zaadoptować... 10 w skali Beauforta na szczęście nie...
*Malamuty są z reguły ciekawe, jak nie świata, to tego co się da zjeść... Oraz tego, czy czasami reguły tego świata się nie zmieniły, i na przykład od dziś można włazić na łóżko, albo od dziś dokarmia się psy przy stole itp. Oj, tego to one są bardzo ciekawe... -
Pamiętam, że Rebelia chciała na jeleniu lampki choinkowe wieszać...
Można i meloniki, jasne... -
Nie, NIE MOŻNA!!! Wrrr! Lampki OK, nie zgłaszam zastrzeżeń:)
-
Wrrr???... Nie wiedziałam, że malamut przysiadł przed kompem!
-
a co, myślisz, że im skąpię?
-
Widzę właśnie, że nie :)
-
Odćmiło, pobudka!
-
wyrwany nagle z objęć Morfeusza, poczułem tęsknotę, która mnie wzrusza
do Kolumbera zdjęć oraz podróży, na które mam chęć :)
-
dyć to poezja!
-
a tak to już jest... po pseudopoezji życie zamiera, jest nowe zdjęcie, więc wszystko od zera... :)
-
znaczy, wyzerowałeś?
-
eszcze nie, ale siem staram :)))
-
ej! właśnie mi się przypomniało! w okolicach krynek jest formikarium mrówki ĆMAWEJ!:-)
-
No, proszę!!! Podróże (także językoznawcze) KSZTAŁCĄ! :)
Brawo dla Zfiesza!!! -
kurcze, już od 3 godzin ciemno... :(