Komentarze
-
o!
-
co "o"? kuszące, czy "to nie to"? niestety, fotki mozna robic albo z wody, albo po małej wspinaczce. ja wybrałem drugą opcję...
-
no miejsce ma potencjał i fotograf jak widać też (mała wspinaczka) :)
-
polecam! trochę bliżej i taniej niż utah:-)
-
Oj, w Utah chyba ciekawiej jednak :)
-
absolutnie nie twierdzę, że nie... ale na rozgrzewkę?:-)
-
czy to Sliema?
-
Różnie to bywa, ja w Utah byłem, a na Malcie jeszcze nie :)
-
nie to blue grotto niedaleko weid iz-zurriq na południowym wschodzie wyspy.
-
no to sławq, na co czekasz?:-) i z małym nie powinno być problemów. w końcu to unia, nie?:-) swoją drogą, bo już pare razy podnosiłeś ten problem, ja co prawda nie mam dzici, ale wielokrotnie podróżując widziałem rodziców z naprawdę małymi dziećmi. może już czas zacząć uczyć adrianka jak cudowny jest świat?:-)
-
He he he, widzę że czytasz tak jak ja :)) On był z nami w Turcji we wrześniu, jak miał 6 miesięcy :)
Malta jakoś nigdy mnie nie pociągała, pewnie dlatego mnie tam jeszcze nie było.
Teraz może w czerwcu gdzieś pojedziemy, ale też blisko, Utah odpada :) -
Ty jeszcze młody jesteś, to macie czas :))
-
no wiesz... twoja twórczość literacka ogranicza się głównie do komentarzy, a już dawno ustaliliśmy, że wszystkich przeczytać (niemal) nie sposób:-) staram się bardzo, ale coś mogłem przeoczyć:-) a co do rodziców z dziećmi... najwięcej... co znaczy dziesiątki, jeśli nie setki maluchów w wózkach, chustach, na rękach, itp... widziałem w... maroku
-
Ja też widziałem wszędzie dużo, w różnych krajach. Najgorszy jest lot, bo 2-3 godziny to można jakoś wytrzymać, ale już 12 to ciężko.
-
Malta jest podobno bardzo interesujaca. Tez chetnie sie kiedys wybiore.
A zdjecie zfiesza jest fajne przez to ze zrobil je z perspektywy wspinaczkowej-na pewno ma z tym zwiazane wspomnienia czego oczywiscie my nie mozemy zobaczyc..
-
moje córki na 3-dniowym jepp-safari (1400 km) w Tunezji miały 3 i 7 lat. Mała znosiła to lepiej niż starsza...
-
ta wspinaczka to raczej w dużym cudzysłowie powinna być. a relacja jest jak najbardziej dostępna. wystarczy klinąć link powyżej:-)
-
Zobaczymy jak to będzie.
-
a co? siedmiolatka strzelała fochy, czy zwyczajnie fizycznie ją to męczyło? bo to też chyba problem? czasem dzieciaki nie podzielają pasji rodziców:-)
ja do dziś nie mogę wybaczyć rodzicom, że zrezygnowali z kilku zagranicznych kontraktów (iran, irak, syria, libia) bo... nie chcieli nas ciągać po świecie, jak sami wyjaśnili:-) -
Jesli podrozujecie z dziecmi to Captiva Island na Florydzie jest fajnym miejscem-mysle, ze jak przyzwyczaisz dziecko od malucha do latania samolotem to nie powinno byc problemu. Moi znajomi wsadzili malego do samolotu kiedy mial 6 tygodni i przelecieli ponad 20 godzin...od tego czasu nigdy nie mieli z nim problemow nawet na kilkunastugodzinnych trasach lotniczych.
Fajne jest rowniez to ze mozesz maluchy wsadzic do specjalnego plecaka i np wybrac sie na szlak w gory... -
masz rację - strzelała fochy :)
ale obie teraz cenią sobie nasze wyjazdy, bo dały im pewien dystans do świata,
w te wakacja chyba po raz pierwszy pojedziemy z żoną sami, a dziewczyny oddzielnie -
a gdzie ciągnie dzisiejszą młodzież?
-
No wlasnie, gdzie??:-)
dolozylam na kolumbera zdjecie rowniez 'blekitnej groty' ale z innej czesci swiata.. ja robilam zdjecie z lodki -
Ja z kolei widziałem w samolotach dzieci, które płakały przez 10 godzin.
Jestem raczej przeciwnikiem ciągnięcia małego dziecka do Wietnamu, albo Kenii.
Majorka, Grecja, Turcja itp. może być, dalej na razie się nie wybieramy z małym, poczekamy aż podrośnie. -
Ja tez, ale bylo to dziecko chore..w sumie zgadzam sie z Toba ze to wszystko zalezy od wyborow rodzicow.
Mam kolege ktory obecnie mieszka w Zakopanem ale urodzil sie w... Kenii, gdzie jego rodzice pracowali jako lekarze. Wychowywal sie tam do 6 roku zycia w niezlym zdrowiu czyli jemu prymitywne warunki nie zaszkodzily. -
"...jemu prymitywne warunki nie zaszkodzily..." czyżbyśmy zaczynali operować stereotypami bobi?:-) dam głowę, że luksusy w kenii mogą zdecydowanie przewyższać te zakopiańskie:-)
-
Szpikowanie dzieci super mocnymi lekarstwami na malarię, to nie jest dobry pomysł. Tu nie chodzi o luksusy, tylko o to, że w Kenii czy Wietnamie jest malaria, a na Majorce nie :)
-
pewnie moga:-)
ale to przeciez co niektorzy tutaj byli "uwrazliwieni" na luksusy tudziez prymitywizm nie ja, ha ha
-
Zgadzam sie z Toba Voyager. Wez tez pod uwage, ze nawet lecac samolotem na Majorke Twoje dziecko moze powaznie zachorowac: wszystko co jest przenoszone droga kropelkowa(wszyscy siedza w malej zamknietej puszce bez odpowiedniej wentylacji czy chocby wlasciwego odkazania samolotu przed startem). Dziecko zazwyczaj jest nie tylko ruchliwe ale i dotyka rekami absolutnie wszystkiego a pozniej wsadza te rece do buzi...
-
Ja to wiem :)
-
@bobi: odwaracasz kota ogonem! po prostu rozbawiło mnie twoje (stereotypowe) stwierdzenie, że jak kenia, to prymitywnie. mnie do luksusu nie ciągnie, ale to nie ma nic do rzeczy.
inna sprawa, żde jadąc gdzieś z dzieckiem, na pewno starałbym się zapewnić mu komfort większy niż ten, którego oczekuję dla siebie.
@voyager: z malarią i lekami zabezpieczającymi sprawa jest kontrowersyjna. ale za cienki jestem, żeby się na ten temat mądrzyć. poza tym nie sugeruję, ze masz jechać z dzieckiem do dżungli, tylko że nadgorliwość jest równie niezdrowa jak nieodpowiedzialność. inna sprawa, że sami lekarze uważają, że zbytnie trzymanie dzieci "pod kloszem", wbrew pozorom, nie do końca im służy. nevermind... ważne, żeby adrian od małego wiedział, że swiat jest piękny:-) -
Mam nadzieję, że się dowie. Ja jestem po środku, do Wietnamu go nie ciągnę, ale paszport już ma i w Turcji był.:) Wydaje mi się, że to jest ten rozsądny kompromis :)
-
a ja musze Ci powiedziec ze wlasnie w Turcji sama wyladowalam w szpitalu...chyba nie ma regul co "bezpieczne"..sa za to statystyki; ja mysle jednak, ze jak sie ma przytrafic to sie przytrafi bez wzgledu na to co bys nie robil aby tego uniknac
ja raczej podchodze do tego jak zfiesz
@zfiesz: jasne ze znow sie nie dogadalismy-na przyszlosc : ja uzywam stwierdzenia 'prymitywny' w sensie, ze jednak wiekszosc kraju nie bedzie miala tzw 'luksusu' w postaci standardu hotelu Fairmont i swietnie wyposazonego szpitala co pare metrow.
Nie wiem czy wiesz np ze w Zambii jest jeden szpital na promil 300km i jasne, ze jest on wyposazony na poziomie amerykanskiego uniwersyteckiego osrodka medycznego ale jesli Twoje dziecko ugryzie jakis lokalny waz albo przetnie sobie wieksza tetnice to lepiej by bylo abys Ty sam wiedzial co zrobic. Pisze o Zambii bo nie mam danych odnosnie Kenii:) -
Są reguły : kraje z malarią, żółtą febrą, dengą itp. nie są bezpieczne, a te bez tych wynalazków są :) To są moje własne reguły :)
-
zdrowe podejście:) lepiej młodego organizmu na zbyt duze przeciazenia zdrowotne nie narażać:)