Komentarze
-
...a co było do zapewnienia śledziowi godnych warunków pokonsumpcyjnych?
-
a jakie to by były, jako że nie jestem namiętnym spożywaczem śledzi, zapytam nieśmiało...?
-
W książce "Żądło Genowefy" Meissnera jeden z bohaterów był zwolennikiem teorii, że nie wolno dopuścić do sytuacji, w której dany śledź pomyślałby, "...że go psi zjedli...".
Myślę Sławanko, że jako specjalistka od psów na pewno byś dobrała odpowiedni zestaw płynów, które człowiek powinien wprowadzić do organizmu, żeby od swojego najlepszego przyjaciela wśród zwierząt się odróżnić... -
ale ja jestem specjalistka od psich stworzeń, a nie ludzkich i ich płynów;)
-
Sławanko, od czasów św. Franciszka wiemy, że zwierzęta to nasi bracia mniejsi. Niemniej przypominając sobie zachowania niektórych teoretycznie "braci większych" trzeba się zastanowić czy rzecz tylko w zestawie płynów, czy też w ich ilości? Tu podpowiedź każdego ze specjalistów bezcenną być może.
-
chemika wzywamy, chemikaaaaa!
-
...czasami to chyba hurtownik miałby coś istotnego do powiedzenia...
-
hurtownikaaaa!
-
ja myślę, że jak holenderski, to chyba heineken do podlewania wystarczy...
-
Ze śledziem lepiej od Heinekena komponuje się raczej coś mocniejszego...
-
O! Trafna uwaga!
:-)))