Kauai jest wyspa ogrodem, tak ja nazywaja wszyscy. Dzika, choc nie do konca, bo resorty wyrastaja jak grzyby po deszczu rujnujac przyrode i wybrzeze, zielona i niesamowicie fotogeniczna :-) Mala, bo objechanie calej wyspy zajmuje mniej wiecej 3 i pol godziny, wiec w caly dzien mozna wyspe objechac, obfotografowac i poplywac na desce... opalic biale polskie dupsko i zjesc kapitalna rybe z grila. Kauai ma wiele zakatkow w ktorych mozna by spedzic wiele dni, wedrujac, wspinajac, surfujac czy po prostu smazac na plazy. To wlasnie na Kauai Spielberg znalazl dzikie dziewicze plenery do nakrecenia Parku Jurajskiego (Na Pali Coast), czy kreconych w latach 80tych Poszukiwaczy Zaginionej Arki ,a rezyser John Guillermin w 1976 roku wepchnal piekna Jessice Lange w ramiona wielkiej malpy krecac sceny King Konga w dolinie Honopu. Poludniowo zachodnia czesc wyspy zajmuje Kanion Waimea. Nie tak dorodny jak Colorado i gleboki jak Colca w Peru( moj ulubiony) ale ciagle robiacy wrazenie. Plusem okazal sie przelot helikopterem, choc rzuca na boki, trzesie niemilosiernie i ciezko zrobic dobre ujecie, bo refleks swiatla odbija od szyb to jednak, daje mozliwosc 360 stopni widoku. Efekt niezastapiony.