11:37
Wczoraj wieczorem po powrocie z Durmitoru mieliśmy pożegnalną kolację. Dziś pobudka po 6.00, przejazd granicy bośniackiej. Przywitały nas tablice "Dobro dosli u Republiku Srpsku" - to bowiem samozwańcza republika Serbów Bośniackich. Po drodze postój przed remontowanym tunelem. Lucyna korzystając z przerwy, przeprowadza ankietę na najciekawsze miejsce czy zdarzenie podczas wyjazdu. Wyniki jeszcze nie znane, bo czekamy na smsa od Jaśka. A tymczasem pędzimy na Sarajevo.20:44
Zwiedziliśmy stare centrum Sarajewa, trochę zakupów, jakieś jedzonko. Team naszego Land Rovera zamówił sobie lokalny przysmak: tzw. burki, czyli placki z serem lub mięsem oraz naturalny jogurt. W Sarajewie nastąpiło pożegnanie z częścią ekipy. Rychu ruszył ku wybrzeżu, by przeprawić się potem do Włoch, Arek popędził Hiluxem do Polski, by jadąc szybciej niż reszta dotrzeć w niedzielę wieczór do Poznania, a Sebe skierował się na Split. Grupa czterech Land Roverów ruszyła na północ. Po drodze domy ze śladami serii karabinowych na ścianach, tablice ostrzegające przed minami. Granicę przekraczamy na Sawie i teraz zmierzamy na Nowy Sad. Dziś nocować będziemy na Węgrzech.