W panoramie Czarnych Gór oglądanej z Crickhowell, pierwszy plan zajmuje wyrastająca na 451 metrów - czyli mniej więcej czterysta ponad miasteczko - Tabel Mountain. Na jej płaskim szczycie znaleźć można pozostałości Crug Hywel - Fortu Hywela, od którego nazwę zapożyczyło.

Hywel, rządzący w dziesiątym wieku, był jednym z pierwszych walijskich wodzów, którego autorytet uznawano w prawie całym kraju. Jego niespełnioną życiową misją było stworzenie jednolitego i silnego państwa. Udało mu się za to skodyfikować szereg zasad regulujących najróżniejsze aspekty ówczesnej rzeczywistości. Od stosunków feudalnych, przez prawa kobiet, aż po status kotów domowych. Kodeksy, znane jako "Prawo Walii", obowiązywały jeszcze wiele stuleci po śmierci ich autora. A on sam przeszedł do historii jako Hywel Dda - Hywel Dobry.

Ale fort, choć nosi imię celtyckiego wodza, powstał prawdopodobnie co najmniej tysiąc lat wcześniej. Jest to jedna z najlepiej zachowanych osad z epoki żelaza, z wyraźnie widocznymi wysokimi wałami i kamiennymi umocnieniami.

Zdecydowanie większe wrażenie, szczególnie na tych mniej zainteresowanych (pre)historią, robią jednak widoki jakie rozciągają się z Crug Hywel. Jak na dłoni widać stąd Crick i kilka mniejszych osad Doliny Usk, a dalej kolejne pasma Brecon Beacons National Park.

Z drugiej strony, na wschodzie, majestatycznie wznosi się do złudzenia przypominający wulkan Sugar Loaf. Ledwie dostrzegalne kilka dachów u jego stóp to Llangenny - prastara, sympatyczna wioska przyklejona do brzegów Grwyne Fawr. Choć dziś mieszka tu niespełna sto osób, w jej centrum stoi całkiem spory średniowieczny kościół poświęcony celtyckiemu świętemu imieniem Ceneu. Dwa kroki dalej, przy starym moście, spragnionych i głodnych wędrowców czeka cieszący się dobrą opinią zajazd The Dragon's Head Inn. Błotnistą ścieżką wzdłuż rzeki można stąd dojść do "Ołtarza Druidów" - Druid's Altar - półtorametrowego megalitu, kolejnej pamiątki po prehistorycznych mieszkańcach tych stron.

Trochę bliżej, wśród pól i żywopłotów wyznaczających górskie drogi i miedze, widać kamienną wieżę kościoła Świętego Piotra w Llanbedr. Tu zaczyna się najkrótszy, ale forsowny szlak na Table Mountain i dalej, na siedemsetmetrowy Pen Cerrig-Calch, Mynydd Llysiau, aż po Waun Fach - sam czubek Black Mountains. Z Llanbedr warto też wybrać się w górę rzeki Grwyne Fechan. Do jej bezludnej i nie mniej malowniczej niż siostrzana Grwyne Fawr doliny.

Z samego fortu też odchodzi kilka szlaków. Jeden z nich, wąska owcza ścieżka wśród wrzosów i skalnych rumowisk na zboczu Pen Cerrig-Calch, prowadzi dwa-trzy kilometry na zachód do Cwm Mawr. Stąd, z niewielkiego urwiska, doskonale widać kolejną perłę zagubioną w Czarnych Górach - Tretower.

  • Kościół Świętego Ceneu w Llangenny
  • Druid's Altar w Llangenny
  • Kościół Świętego Piotra w Llanbedr
  • Llanbedr w cieniu Sugar Loaf
  • Dolina Grwyne Fechan
  • Dolina Grwyne Fechan
  • Crug Hywel
  • Crug Hywel
  • Crug Hywel i Sugar Loaf
  • Crug Hywel
  • Crug Hywel
  • Sugar Loaf
  • Sugar Loaf
  • Sugar Loaf
  • Pen Cerrig-Calch
  • Pen Cerrig-Calch
  • Dzikie konie na zboczach Pen Cerrig-Calch
  • Dzikie konie na zboczach Pen Cerrig-Calch
  • Zamglone Brecon Beacons
  • Cwm Mawr
  • Relaks z widokiem