Komentarze użytkownika mariareis, strona 9
Przejdź do głównej strony użytkownika mariareis
-
:)
-
O tak, tam wszystko zbudowane jest na zasadzie tarasów, gdzie się nie obrócić, tam widok:)
-
Już byłam z krótką wizytą, wprawdzie nostalgiczną, wśród kwiatów mojego dzieciństwa, ale na pewno wrócę po jeszcze. Zresztą, nie tylko do Emdżeja...że pozwolę sobie na taki poufały zwrot:)
A kwiaty bardzo lubię, wszelkie rośliny... i wodę.
-
One tak charakterystycznie szuszczą, chroboczą, gdy obraca je woda. Prawie wpadałam nad nimi w trans...
-
Dzięki za podpowiedź, w tych objazdowych wycieczkach najgorsze jest to, że potem nie można sobie przypomnieć, gdzie się było.
A w górach byłam raz (niestety), właśnie z wycieczką z biura podróży. Jeśli jeszcze kiedyś wrócę na Maderę, w pierwszej kolejności pojadę w góry, na razie na pocieszenie oglądam sobie Twoje zdjęcia:)
-
Trudno powiedzieć, na pewno podobny. Tamten ma chyba więcej płatków i 3 pręciki (te mają 4), ale może to być kwestia odmiany i okresu rozwoju, w którym były robione zdjęcia... W każdym razie jest mocno fuksjowaty, jeden i drugi.
-
Na szczęście nie...jak wiadomo z bajki, nie przynosi on szczęścia...
-
No, a zaraz potem spadł deszcz, który zauważyłam dopiero wtedy, gdy lunął porządnie (takie tam pokrapywanie wcześniejsze jakoś moja świadomość ignorowała:)
-
Taka mała próbka ogrodu francuskiego, który chyba nie większych szans na Maderze wobec obfitości roślin ich szybkiego wzrostu.
-
Niee, podobno na Maderze największe dziko żyjące zwierzę to zając - o ile się jeszcze jakiś uchował, bo Maderczycy lubią polowania (wybili sobie prawie wszystkie foki, aż im pouciekały z wyspy, nie mówiąc o wielorybach). Ptaków też mają mało, około 200 gatunków, zresztą, bierze się to z odcięcia wyspy. Za to jeśli chodzi o świat roślin, mają się czym pochwalić:)
-
:)
-
O tak, tam wszystko zbudowane jest na zasadzie tarasów, gdzie się nie obrócić, tam widok:)
-
Już byłam z krótką wizytą, wprawdzie nostalgiczną, wśród kwiatów mojego dzieciństwa, ale na pewno wrócę po jeszcze. Zresztą, nie tylko do Emdżeja...że pozwolę sobie na taki poufały zwrot:)
A kwiaty bardzo lubię, wszelkie rośliny... i wodę. -
One tak charakterystycznie szuszczą, chroboczą, gdy obraca je woda. Prawie wpadałam nad nimi w trans...
-
Dzięki za podpowiedź, w tych objazdowych wycieczkach najgorsze jest to, że potem nie można sobie przypomnieć, gdzie się było.
A w górach byłam raz (niestety), właśnie z wycieczką z biura podróży. Jeśli jeszcze kiedyś wrócę na Maderę, w pierwszej kolejności pojadę w góry, na razie na pocieszenie oglądam sobie Twoje zdjęcia:) -
Trudno powiedzieć, na pewno podobny. Tamten ma chyba więcej płatków i 3 pręciki (te mają 4), ale może to być kwestia odmiany i okresu rozwoju, w którym były robione zdjęcia... W każdym razie jest mocno fuksjowaty, jeden i drugi.
-
Na szczęście nie...jak wiadomo z bajki, nie przynosi on szczęścia...
-
No, a zaraz potem spadł deszcz, który zauważyłam dopiero wtedy, gdy lunął porządnie (takie tam pokrapywanie wcześniejsze jakoś moja świadomość ignorowała:)
-
Taka mała próbka ogrodu francuskiego, który chyba nie większych szans na Maderze wobec obfitości roślin ich szybkiego wzrostu.
-
Niee, podobno na Maderze największe dziko żyjące zwierzę to zając - o ile się jeszcze jakiś uchował, bo Maderczycy lubią polowania (wybili sobie prawie wszystkie foki, aż im pouciekały z wyspy, nie mówiąc o wielorybach). Ptaków też mają mało, około 200 gatunków, zresztą, bierze się to z odcięcia wyspy. Za to jeśli chodzi o świat roślin, mają się czym pochwalić:)