Komentarze użytkownika lanka, strona 40
Przejdź do głównej strony użytkownika lanka
-
no nie pasami przypięli, troszkę je rozluźniłam, bo w ogóle do tego okienka bym nie dosięgła
-
chodzi o tego szejka z włóknami :)
-
wszystkie te linie są duże. opowiadali nam jak oni je rysowali takie równe
-
a nawet może być zakłócony, bo nikt tego nie pilnuje, brak kasy.
I w nocy można ukraść mumię, jak jakiś kolekcjoner sobie zażyczy
-
i do tego strasznie się denerwował i pocił.
A mówił fajne rzeczy, bo sama chodzę do pracowni ceramicznej w Łodzi
i oni mają zupełnie inna technikę, niż ja .
I glinę taką fajną miał
-
nie zapytałam :(
-
bardzo, mniam :)
-
Ale - są jak mak u nas. Wszyscy muszą go mieć do ciasta na święta, a nie wolno go uprawiać bo narkotyk, i są limitowane zezwolenia na uprawę. Identycznie jest w Peru. Z tymże coca rośnie powyżej 3 tys m. Dżungla też.
Więc w dżungli są ukryte poletka i mafia spokojnie sobie uprawia, problem tylko jak to wywieźć.
Żeby zrobić kokainę z liści coca, mogę wrzucić tu przepis :), wystarczy zestaw małego chemika i 30kg liści.
Liście z Peru można wywieźć np. kupioną w sklepie mate de coca, lub listki ze straganu w foliówce.
Raczej nie 30 kg i nie kokainę. Więzienia w Peru są zapełnione Polakami również. Ja mam torebkę tych liści ze zdjęcia, bo mi w Cuzco strażnik powiedział, że mogę, bo psy mają tresowane nie na liście tylko na kokainę.
-
legalniutko. Powiem więcej, gdyby im tego zabrakło lub by im zabronili, to byłaby wojna domowa albo cos gorszego. Wytłumaczę trochę. Liście coca - nie są żadnym narkotykiem, nigdy nie były i nie będą. Liście te posiadają jakieś alkaloidy lub inne substancje, dla ułatwienia można porównać do azjatyckiego żeń szenia - też posiadającego cud zdolności. Liście coca pomagają od stuleci ludziom mieszkającym i pracującym na wysokościach ok 3tys metrów i wyżej. Dzięki nim są w stanie tam pracować i żyć. Hiszpanie i hiszpańscy księża próbowali im tego zakazać, szybko się z zakazów wycofali, bo nikt nie był wstanie pracować w kopalniach, w górach itp. Jak próbowałam tych liści w Nazca - to nie byłam w stanie ich żuć bo były paskudne. Jak wjechałam na wysokości, nagle zaczęłam czuć potrzebę tego żucia. W zasadzie cały czas żułam, nie odczuwałam głodu, nie miałam bólu głowy. Dla nich te liście są święte. Raz na jakiś czas idą samotnie w góry, dziękują bogom, i rzucają na wiatr 3 listki.
-
tak mi się wydaje, tylko wydaje mi się również, że one do kupienia sa, gdyby ktoś chciał zostać taksówkarą lub taksówkarkiem :)
-
no nie pasami przypięli, troszkę je rozluźniłam, bo w ogóle do tego okienka bym nie dosięgła
-
chodzi o tego szejka z włóknami :)
-
wszystkie te linie są duże. opowiadali nam jak oni je rysowali takie równe
-
a nawet może być zakłócony, bo nikt tego nie pilnuje, brak kasy.
I w nocy można ukraść mumię, jak jakiś kolekcjoner sobie zażyczy -
i do tego strasznie się denerwował i pocił.
A mówił fajne rzeczy, bo sama chodzę do pracowni ceramicznej w Łodzi
i oni mają zupełnie inna technikę, niż ja .
I glinę taką fajną miał -
nie zapytałam :(
-
bardzo, mniam :)
-
Ale - są jak mak u nas. Wszyscy muszą go mieć do ciasta na święta, a nie wolno go uprawiać bo narkotyk, i są limitowane zezwolenia na uprawę. Identycznie jest w Peru. Z tymże coca rośnie powyżej 3 tys m. Dżungla też.
Więc w dżungli są ukryte poletka i mafia spokojnie sobie uprawia, problem tylko jak to wywieźć.
Żeby zrobić kokainę z liści coca, mogę wrzucić tu przepis :), wystarczy zestaw małego chemika i 30kg liści.
Liście z Peru można wywieźć np. kupioną w sklepie mate de coca, lub listki ze straganu w foliówce.
Raczej nie 30 kg i nie kokainę. Więzienia w Peru są zapełnione Polakami również. Ja mam torebkę tych liści ze zdjęcia, bo mi w Cuzco strażnik powiedział, że mogę, bo psy mają tresowane nie na liście tylko na kokainę. -
legalniutko. Powiem więcej, gdyby im tego zabrakło lub by im zabronili, to byłaby wojna domowa albo cos gorszego. Wytłumaczę trochę. Liście coca - nie są żadnym narkotykiem, nigdy nie były i nie będą. Liście te posiadają jakieś alkaloidy lub inne substancje, dla ułatwienia można porównać do azjatyckiego żeń szenia - też posiadającego cud zdolności. Liście coca pomagają od stuleci ludziom mieszkającym i pracującym na wysokościach ok 3tys metrów i wyżej. Dzięki nim są w stanie tam pracować i żyć. Hiszpanie i hiszpańscy księża próbowali im tego zakazać, szybko się z zakazów wycofali, bo nikt nie był wstanie pracować w kopalniach, w górach itp. Jak próbowałam tych liści w Nazca - to nie byłam w stanie ich żuć bo były paskudne. Jak wjechałam na wysokości, nagle zaczęłam czuć potrzebę tego żucia. W zasadzie cały czas żułam, nie odczuwałam głodu, nie miałam bólu głowy. Dla nich te liście są święte. Raz na jakiś czas idą samotnie w góry, dziękują bogom, i rzucają na wiatr 3 listki.
-
tak mi się wydaje, tylko wydaje mi się również, że one do kupienia sa, gdyby ktoś chciał zostać taksówkarą lub taksówkarkiem :)