Komentarze użytkownika mkpc, strona 4

Przejdź do głównej strony użytkownika mkpc

  1. mkpc
    mkpc (22.03.2013 0:52)
    marger22
    Dzięki za miłe słowa. Indonezję jak najbardziej polecam. :)
  2. mkpc
    mkpc (22.03.2013 0:13)
    Bardzo fajna podróż :).
  3. mkpc
    mkpc (22.03.2013 0:07)
    o, a ja myślałam, że to się takie z diamentem daje :). ale wedle upodobań rozumiem :).
    ja bym wolała zamiast pierścionka wybrać się w podróż do Indonezji..... ;)
  4. mkpc
    mkpc (21.03.2013 23:59)
    no, kiedyś muszą spadać :)
  5. mkpc
    mkpc (21.03.2013 23:47)
    takiej pory to oni tam raczej nie mają... :)
  6. mkpc
    mkpc (21.03.2013 23:45)
    Oczywiście. Dla mnie zawsze w naturze lepiej. :)
  7. mkpc
    mkpc (21.03.2013 23:43)
    chelsea79
    Dzięki za podanie nazwy tego wężyka, to na pewno był on. :) Starałam się go nie denerwować za bardzo. W tym celu oddaliłam się dość sprawnie ale spokojnie w stronę brzegu, żeby miał więcej przestrzeni dla siebie.
    Dodaję jeszcze zdjęcie stwora, choć niestety nie bardzo wyraźne.

    s.wawelski
    Mi również Indonezja strasznie się podobała. Niesamowita różnorodność przyrodnicza, wspaniałe widoki. Mentalność ludzi jest jednak dość bliska mentalności Indian (mieszkańców Indii) w kwestii poszanowania środowiska. Choć sprawa w Indonezji wygląda o niebo lepiej (na szczęście).

    pt.janicki
    Telefonem zawsze można w krzakach poświecić i w razie czego wezwać jakąś pomoc. Chodzenie zupełnie po ciemku w tamtych rejonach jest dość ekstremalnym pomysłem. ;)
  8. mkpc
    mkpc (21.03.2013 21:44)
    chyba fotografa, który robił im zdjęcie :)
  9. mkpc
    mkpc (21.03.2013 21:36)
    Zaraz obejrzę w takim razie resztę Twoich zdjęć, bo coś czuję, że niektóre jaszczury mnie ominęły. :)

    Niedługo coś i od siebie dorzucę.
  10. mkpc
    mkpc (21.03.2013 6:22)
    Chleb z ananasem jest całkiem dobry. O ile i chleb, i ananas są świeże :)

    Szczerze mówiąc ciężko było znaleźć na Krabi Phi Phi jakąś lokalną kuchnię. Jedyna namiastka azjatyckich specjałów to właśnie te dobre, na miejscu wyciskane soki z owoców. Przy plaży w jednym miejscu można było dostać tajskie kluski z sosem, ale nie przypominały one w żadnym momencie tych prawdziwych, tajskich klusek jakie można np. zjeść w małej knajpce w Bangkoku... Wydaje mi się, że lokalsom i nielokalsom na Krabi lepiej wychodziło jednak podrabianie zagranicznych dań.