Komentarze użytkownika lmichorowski, strona 1477
Przejdź do głównej strony użytkownika lmichorowski
-
Dlatego napisałem, że rekord Benigniego jest nie do pobicia.
-
Marku, do wiatraków jeszcze wrócę, bo galeria jest dość obszerna a brak czasu zmusił mnie do przerwania podróży. Pozdrawiam.
-
Miło Cię powitać wśród nas. Dziękuję za odwiedziny mojego profilu i pozdrawiam.
-
Dzięki za kolejne plusiki. Pozdrawiam.
-
Przypomnę. Jest taka scena, gdy do restauracji wuja, u którego jest zatrudniony Guido przychodzi niemiecki doktor - miłośnik szarad i kalamburów (późniejszy członek załogi obozu koncentracyjnego). Cały czas męczy się nad rozwikłaniem jakiejś zagadki i nawet nie tknie zamówionej ryby, sałatki i wina, które spoczywają na leżącej na stole tacy. Po chwili do sali wchodzi urzędnik z ministerstwa oświaty przysłany z Rzymu na inspekcję miejscowej szkoły. Jest już późno, ale on chciałby zjeść kolację. Mimo, że kuchnia skończyła już pracę Guido nie daje mu tego poznać i zachwala potrawy. Proponuje mu bardzo tłusty stek, z ziemniakami polanymi tłuszczem. Klient pyta czy nie mają czegoś lżejszego. Guido oświadcza, że może być ryba, z lekką sałatką i kieliszkiem białego wina. Urzędnik wybiera oczywiście rybę, ale prosi aby danie podano mu w miarę szybko. Guido idzie do sąsiedniego stolika, znajdującego się za plecami rzymskiego urzędnika i pyta Niemca, czy jest pewien że nie będzie jadł zamówionego posiłku. Gdy ten oświadcza że nie przenosi tacę z gotowym danie do stolika inspektora oświatowego. Cała operacja trwa kilka sekund.
-
O, tu mnie zaskoczyłaś, bo Dreher, Peroni, Nastro Azzuro, Moretti znam ale... z Italii.
-
Dziękuję za dodanie mojego wyjaśnienia, aczkolwiek Twój błąd był naprawdę drobny. Przy okazji przypomniał mi się dość zabawny epizod z mojej służbowej podróży do Hamburga w 1986 roku. Otóż nasz partner handlowy (notabene firma japońska) zaprosił nas na kolację do typowej niemieckiej restauracji-piwiarni w stylu bawarskim, mieszczącej się właśnie na Reeperbahnie nieopodal szacownego St. Pauli Theater. Występowali tam muzycy ubrani w tradycyjne bawarskie stroje i grający typową bawarską muzykę. W czasie przerwy w występach usłyszałem jak rozmawiają między sobą po polsku. Okazało się, że byli to nasi rodacy przebrani za Bawarczyków.
-
Na Hawajach odległości były znośne więc ten Chrysler był w zupełności wystarczający. Gdy byliśmy kilka lat wcześniej w Stanach kontynentalnych, wypożyczalnia nie miała w momencie odbioru, zamówionego przez nas samochodu klasy compact, więc dostaliśmy bezpłatny upgrade - jeździliśmy wówczas Oldsmobilem Alero.
-
Mnie też!!!
-
Śliczny ten wiatrak. Czy to oryginał, czy rekontrukcja?
-
Dlatego napisałem, że rekord Benigniego jest nie do pobicia.
-
Marku, do wiatraków jeszcze wrócę, bo galeria jest dość obszerna a brak czasu zmusił mnie do przerwania podróży. Pozdrawiam.
-
Miło Cię powitać wśród nas. Dziękuję za odwiedziny mojego profilu i pozdrawiam.
-
Dzięki za kolejne plusiki. Pozdrawiam.
-
Przypomnę. Jest taka scena, gdy do restauracji wuja, u którego jest zatrudniony Guido przychodzi niemiecki doktor - miłośnik szarad i kalamburów (późniejszy członek załogi obozu koncentracyjnego). Cały czas męczy się nad rozwikłaniem jakiejś zagadki i nawet nie tknie zamówionej ryby, sałatki i wina, które spoczywają na leżącej na stole tacy. Po chwili do sali wchodzi urzędnik z ministerstwa oświaty przysłany z Rzymu na inspekcję miejscowej szkoły. Jest już późno, ale on chciałby zjeść kolację. Mimo, że kuchnia skończyła już pracę Guido nie daje mu tego poznać i zachwala potrawy. Proponuje mu bardzo tłusty stek, z ziemniakami polanymi tłuszczem. Klient pyta czy nie mają czegoś lżejszego. Guido oświadcza, że może być ryba, z lekką sałatką i kieliszkiem białego wina. Urzędnik wybiera oczywiście rybę, ale prosi aby danie podano mu w miarę szybko. Guido idzie do sąsiedniego stolika, znajdującego się za plecami rzymskiego urzędnika i pyta Niemca, czy jest pewien że nie będzie jadł zamówionego posiłku. Gdy ten oświadcza że nie przenosi tacę z gotowym danie do stolika inspektora oświatowego. Cała operacja trwa kilka sekund.
-
O, tu mnie zaskoczyłaś, bo Dreher, Peroni, Nastro Azzuro, Moretti znam ale... z Italii.
-
Dziękuję za dodanie mojego wyjaśnienia, aczkolwiek Twój błąd był naprawdę drobny. Przy okazji przypomniał mi się dość zabawny epizod z mojej służbowej podróży do Hamburga w 1986 roku. Otóż nasz partner handlowy (notabene firma japońska) zaprosił nas na kolację do typowej niemieckiej restauracji-piwiarni w stylu bawarskim, mieszczącej się właśnie na Reeperbahnie nieopodal szacownego St. Pauli Theater. Występowali tam muzycy ubrani w tradycyjne bawarskie stroje i grający typową bawarską muzykę. W czasie przerwy w występach usłyszałem jak rozmawiają między sobą po polsku. Okazało się, że byli to nasi rodacy przebrani za Bawarczyków.
-
Na Hawajach odległości były znośne więc ten Chrysler był w zupełności wystarczający. Gdy byliśmy kilka lat wcześniej w Stanach kontynentalnych, wypożyczalnia nie miała w momencie odbioru, zamówionego przez nas samochodu klasy compact, więc dostaliśmy bezpłatny upgrade - jeździliśmy wówczas Oldsmobilem Alero.
-
Mnie też!!!
-
Śliczny ten wiatrak. Czy to oryginał, czy rekontrukcja?