Komentarze użytkownika g_firlit, strona 38
Przejdź do głównej strony użytkownika g_firlit
-
Szkoda, że polscy "miłośnicy" gór o tym nie pamiętają. W Alpach można wędrować kilka dni i nie ma najmniejszych szans znaleźć jakikolwiek papierek, niedopałek, czy cokolwiek co mógłby zostawić człowiek.
-
Przed wyjazdem wielokrotnie oglądałem to miejsce na zdjęciach. Gdy już tam stanąłem to się przekonałem, że żadne zdjęcie nie jest w stanie oddać tej przestrzeni, wysokości... Endorfiny po solidnym wysiłku pewnie dokładają swoje...
-
Załapuje się jak najbardziej. Jest to granitowy masyw, który zaliczany jest do Alp Retyckich, a te z kolei są częścią większej jednostki - Centralnych Alp Wschodnich.
-
Jak zobaczyłem własne zdjęcie to od razu przypomniała mi się "Dziewczynka z zapałkami". W mojej książce musiała być bardzo podobna ilustracja, tylko brakuje skulonej, opatulonej postaci pod latarnią i zadymki śnieżnej... Swoją drogą przerażała mnie ta opowieść...
-
Nie ma chwili, żebym nie planował jakiejś wyprawy, mniejszej lub większej... Ale wątpię, żebym spotkał kiedykolwiek Anitę, zwłaszcza w Breno. Tyle jest pięknych miejsc... Staram się odkrywać nowe.
Na przyszły rok chodzi mi po głowie Mt. Disgrazia w masywie Berniny (chociaż już sama nazwa odstrasza - Niewdzięczna... ;)
-
Też tak może być... ;)
-
Dziękuję Iwonko.
W tym temacie jestem strasznym egoistą, sam sobie chodzę, podziwiam i przeżywam... wszystko dla mnie, z nikim się nie dzielę, nie komentuję, nie wysłuchuję, nikt nic nie podpowiada, nie narzuca swojego oglądu... Sam sobie w głowie wszystko układam...
Dopiero po powrocie z wielką przyjemnością dzielę się tym wszystkim z Wami drodzy Kolumberowicze... :)
-
Piotrze, nie przekonałeś mnie :)
Jak dla mnie to autor - artysta przedstawił zwierzę, które przyszło do wodopoju, nad rzekę znaczy się... ;)
-
A skąd teza, że pęknięcie jest młodsze od rysunku...? ;)
-
szkoda, że nie jestem kotem... miałbym powód do radości ;)
-
Szkoda, że polscy "miłośnicy" gór o tym nie pamiętają. W Alpach można wędrować kilka dni i nie ma najmniejszych szans znaleźć jakikolwiek papierek, niedopałek, czy cokolwiek co mógłby zostawić człowiek.
-
Przed wyjazdem wielokrotnie oglądałem to miejsce na zdjęciach. Gdy już tam stanąłem to się przekonałem, że żadne zdjęcie nie jest w stanie oddać tej przestrzeni, wysokości... Endorfiny po solidnym wysiłku pewnie dokładają swoje...
-
Załapuje się jak najbardziej. Jest to granitowy masyw, który zaliczany jest do Alp Retyckich, a te z kolei są częścią większej jednostki - Centralnych Alp Wschodnich.
-
Jak zobaczyłem własne zdjęcie to od razu przypomniała mi się "Dziewczynka z zapałkami". W mojej książce musiała być bardzo podobna ilustracja, tylko brakuje skulonej, opatulonej postaci pod latarnią i zadymki śnieżnej... Swoją drogą przerażała mnie ta opowieść...
-
Nie ma chwili, żebym nie planował jakiejś wyprawy, mniejszej lub większej... Ale wątpię, żebym spotkał kiedykolwiek Anitę, zwłaszcza w Breno. Tyle jest pięknych miejsc... Staram się odkrywać nowe.
Na przyszły rok chodzi mi po głowie Mt. Disgrazia w masywie Berniny (chociaż już sama nazwa odstrasza - Niewdzięczna... ;) -
Też tak może być... ;)
-
Dziękuję Iwonko.
W tym temacie jestem strasznym egoistą, sam sobie chodzę, podziwiam i przeżywam... wszystko dla mnie, z nikim się nie dzielę, nie komentuję, nie wysłuchuję, nikt nic nie podpowiada, nie narzuca swojego oglądu... Sam sobie w głowie wszystko układam...
Dopiero po powrocie z wielką przyjemnością dzielę się tym wszystkim z Wami drodzy Kolumberowicze... :) -
Piotrze, nie przekonałeś mnie :)
Jak dla mnie to autor - artysta przedstawił zwierzę, które przyszło do wodopoju, nad rzekę znaczy się... ;) -
A skąd teza, że pęknięcie jest młodsze od rysunku...? ;)
-
szkoda, że nie jestem kotem... miałbym powód do radości ;)