Komentarze użytkownika rebel.girl, strona 476
Przejdź do głównej strony użytkownika rebel.girl
-
no... można też założyć skarpetkę, prawda panowie? ;)))
-
dokładnie tak, ulica fortiniusa lub kolumnowa
-
żartowałam, wystarczy ;)
tak, widziałam, ale to faktycznie "dzieła" i nie bardzo w moim stylu.
-
rany, it's a magic!! jak i gdzie się wyciąłeś??
ja nie mam takich umiejętności!
-
no to dorzuć jeszcze jakiegoś na te kupy kamieni bez mojej facjaty, które tak dzielnie tu wrzucam ;))) a co! ;p
-
@kikk - no właśnie, ale co to dla tak silnej ekipy? ;)
powyższe komentarze pokazują, że jest chęć dyskusji w gronie kolumberowców. a jak ktoś chciałby po prostu skomentować fotkę - to utonie w morzu tych naszych wyznań. zresztą - coraz ciężej się tu odnaleźć... połapać wątki tej samej dyskusji pod kilkoma różnymi fotografiami... ;) itd.
no i ja będę jednak twardo stała na stanowisku, że gazetowe forum jest nieprzejrzyste, niefunkcjonalne i zniechęcające. może można by wrzucić tu jakieś santa maria albo pinta cafe, na pokładzie którego gadalibyśmy sobie we własnym - wkrótce już baaaardzo dużym przecież - gronie? ;p
polecam standardowy szablon stosowany powszechnie na innych stronach... ;)
-
a powiedz - nie uważasz, że te dyskusje, gatunkowo, powinny znaleźć się na forum?
-
owszem, znam twoje zdanie na ten temat. ale zrozum, że moje, odmienne, nie jest mniej ważne niż twoje. i że ja ci nie zabraniam kasować postaci twojej żony ze zdjęć - mogę mieć na ten temat swoje zdanie, ale rozumiem podejście - i nie komentuję.
już pisałam wcześniej, przy okazji zdjęcia ewy gertig chyba, że taka róźnorodność podejść do podróży i opowieści o niech to jest właśnie coś, co mi się podoba i o co generalnie chyba chodzi w takim portalu.
dla mnie podróżowanie to przede wszystkim ludzie - ci, którzy podróżują ze mną i ci, których spotykam na swojej drodze. nie widzę też powodu, żeby udawać, że ja nie uczestniczę w zdecydowanie MOJEJ podróży. bo to moje podróże tu przedstawiam, a nie kraje i ludy świata!
wiesz, jeśli chciałabym pooglądać świetne fotki z tybetu, to obejrzałabym sobie album pełen rewelacyjnych, profesjonalnych zdjęć z tego regionu, a nie - za przeproszeniem - kolumbera ;)
ja wolę pogapić się na uśmiechnięte lub zmęczone twarze ludzi, którzy właśnie gdzieś dotarli, wspięli się lub zjechali... ;) albo niepowtarzalne miny tych, którzy akurat weszli nogą do ścieku... ;ppp
no i powiedz tak uczciwie - czy moje relacje nie dostarczają wystarczająco wielu ujęć budynków, ulic i innych kup gruzu zwanych zabytkami?
nie jestem narcyzem, ale też nie mam specjalnych kompleksów - snuję opowieść o podróży, której jestem częścią, starając się wyważyć proporcje zgodnie z moim własnym smakiem.
twoją rzeczą i prawem jest oczywiście oceniać to. ja się przynajmniej tego nie boję. zapraszam ;)
-
;)))
mogłabym tu oczywiście rozpisać się o tym, jak to już dość dawno wyewoluowałam z piaskownicy i wasze opinie (zfieszu!) na temat dziecinnych fochów nie do końca są na miejscu, a przynajmniej nie powinny dotyczyć mnie itd., ale bezsensownie długie robią się już te komentarze (które nota bene przestały być już dawno komentarzami i powinny trafić na miłe, kolumberowe forum!). więc co do mojego obrażania się powiem krótko:
nie, Sławku, nie obraziłam się.
sam napisałeś, że jeśli załączasz uśmiechniętą buźkę do swojej wypowiedzi - to jest to znak, że wypowiedź jest w tonie żartobliwym. więc traktuj podobnie i wypowiedzi innych - ironii mozna nie wyczuć, ale już żart z takim "transparentem" naprawdę trudno przeoczyć - i nie ma wybacz ;)
ps. mam nadzieję, że dasz już sobie raz na zawsze spokój z tym uciekaniem! poza tym - na innych portalach też bywam, dopadnę cię ;p
-
a jak bardzo nudno jest już bardzo nudno?
poza tym - ja z tobą nie rozmawiam, bo traktujesz mnie jak paprocha! ;ppp
-
no... można też założyć skarpetkę, prawda panowie? ;)))
-
dokładnie tak, ulica fortiniusa lub kolumnowa
-
żartowałam, wystarczy ;)
tak, widziałam, ale to faktycznie "dzieła" i nie bardzo w moim stylu. -
rany, it's a magic!! jak i gdzie się wyciąłeś??
ja nie mam takich umiejętności! -
no to dorzuć jeszcze jakiegoś na te kupy kamieni bez mojej facjaty, które tak dzielnie tu wrzucam ;))) a co! ;p
-
@kikk - no właśnie, ale co to dla tak silnej ekipy? ;)
powyższe komentarze pokazują, że jest chęć dyskusji w gronie kolumberowców. a jak ktoś chciałby po prostu skomentować fotkę - to utonie w morzu tych naszych wyznań. zresztą - coraz ciężej się tu odnaleźć... połapać wątki tej samej dyskusji pod kilkoma różnymi fotografiami... ;) itd.
no i ja będę jednak twardo stała na stanowisku, że gazetowe forum jest nieprzejrzyste, niefunkcjonalne i zniechęcające. może można by wrzucić tu jakieś santa maria albo pinta cafe, na pokładzie którego gadalibyśmy sobie we własnym - wkrótce już baaaardzo dużym przecież - gronie? ;p
polecam standardowy szablon stosowany powszechnie na innych stronach... ;) -
a powiedz - nie uważasz, że te dyskusje, gatunkowo, powinny znaleźć się na forum?
-
owszem, znam twoje zdanie na ten temat. ale zrozum, że moje, odmienne, nie jest mniej ważne niż twoje. i że ja ci nie zabraniam kasować postaci twojej żony ze zdjęć - mogę mieć na ten temat swoje zdanie, ale rozumiem podejście - i nie komentuję.
już pisałam wcześniej, przy okazji zdjęcia ewy gertig chyba, że taka róźnorodność podejść do podróży i opowieści o niech to jest właśnie coś, co mi się podoba i o co generalnie chyba chodzi w takim portalu.
dla mnie podróżowanie to przede wszystkim ludzie - ci, którzy podróżują ze mną i ci, których spotykam na swojej drodze. nie widzę też powodu, żeby udawać, że ja nie uczestniczę w zdecydowanie MOJEJ podróży. bo to moje podróże tu przedstawiam, a nie kraje i ludy świata!
wiesz, jeśli chciałabym pooglądać świetne fotki z tybetu, to obejrzałabym sobie album pełen rewelacyjnych, profesjonalnych zdjęć z tego regionu, a nie - za przeproszeniem - kolumbera ;)
ja wolę pogapić się na uśmiechnięte lub zmęczone twarze ludzi, którzy właśnie gdzieś dotarli, wspięli się lub zjechali... ;) albo niepowtarzalne miny tych, którzy akurat weszli nogą do ścieku... ;ppp
no i powiedz tak uczciwie - czy moje relacje nie dostarczają wystarczająco wielu ujęć budynków, ulic i innych kup gruzu zwanych zabytkami?
nie jestem narcyzem, ale też nie mam specjalnych kompleksów - snuję opowieść o podróży, której jestem częścią, starając się wyważyć proporcje zgodnie z moim własnym smakiem.
twoją rzeczą i prawem jest oczywiście oceniać to. ja się przynajmniej tego nie boję. zapraszam ;) -
;)))
mogłabym tu oczywiście rozpisać się o tym, jak to już dość dawno wyewoluowałam z piaskownicy i wasze opinie (zfieszu!) na temat dziecinnych fochów nie do końca są na miejscu, a przynajmniej nie powinny dotyczyć mnie itd., ale bezsensownie długie robią się już te komentarze (które nota bene przestały być już dawno komentarzami i powinny trafić na miłe, kolumberowe forum!). więc co do mojego obrażania się powiem krótko:
nie, Sławku, nie obraziłam się.
sam napisałeś, że jeśli załączasz uśmiechniętą buźkę do swojej wypowiedzi - to jest to znak, że wypowiedź jest w tonie żartobliwym. więc traktuj podobnie i wypowiedzi innych - ironii mozna nie wyczuć, ale już żart z takim "transparentem" naprawdę trudno przeoczyć - i nie ma wybacz ;)
ps. mam nadzieję, że dasz już sobie raz na zawsze spokój z tym uciekaniem! poza tym - na innych portalach też bywam, dopadnę cię ;p -
a jak bardzo nudno jest już bardzo nudno?
poza tym - ja z tobą nie rozmawiam, bo traktujesz mnie jak paprocha! ;ppp