Komentarze użytkownika jolrop, strona 216
Przejdź do głównej strony użytkownika jolrop
-
Bardzo piękne kolory. A do tego pięknie wpasowała się winorośl.
-
A jak renesansowe to od razu lżejsze i ozdobniejsze.
-
Potężny, prawdziwe orle gniazdo.
-
Piotrze:) Dziękuję za spacer po szkockich opactwach, miłe komentarze i plusiki:) Pozdrawiam:)
-
Bartku:) Za 20 chwil wielkich wzruszeń z łezką pod powiekami, dziękuję. Bardzo tęsknię za Krakowem, mimo, że wyjechałam z niego w 1981 roku. Im dalej w tej podróży czasowej, tym gorzej. I nie najlepiej kiedy przyjeżdżam już jak turystka, chociaż i za czasów podgórskiego podwórka, raz na tydzień Wawel i Rynek, były rytuałem powtarzanym za każdym razem z taką samą radością. A w każdą niedzielę po obiedzie w cukierni przy małej uliczce odchodzącej od Rynku Podgórskiego, pyszne ciastko biszkoptowe lub babka piaskowa. Dzięki jeszcze raz:)
-
Na okładkę przewodnika po Krakowie:)
-
może i bez wyrazu, ale ile ładnych obiektow widać:Bramę Floriańską, kopuły ASP, kościół św. Floriana:)
-
u nas nie ma ani Starego Miasta, ani Starówki:) Jest Rynek:) A z każdej dzielnicy jeździ się do Krakowa:) Pamiętam jak mieszkaliśmy na Podgórzu, to za każdym razem słyszalam : jedziemy do Krakowa czyli na Wawel, na Rynek...
-
może bardziej niż wenecki po prostu wloski:) Pamiętam debiut w Padwie. Weszlam na rynek i stwierdziłam: jak w Krakowie, też sukiennice:)
-
Dzień się obudził:) Co prawda jego mieszkańcy jeszcze w objęciach Morfeusza, ale na wieży ratuszowej już widno:)
-
Bardzo piękne kolory. A do tego pięknie wpasowała się winorośl.
-
A jak renesansowe to od razu lżejsze i ozdobniejsze.
-
Potężny, prawdziwe orle gniazdo.
-
Piotrze:) Dziękuję za spacer po szkockich opactwach, miłe komentarze i plusiki:) Pozdrawiam:)
-
Bartku:) Za 20 chwil wielkich wzruszeń z łezką pod powiekami, dziękuję. Bardzo tęsknię za Krakowem, mimo, że wyjechałam z niego w 1981 roku. Im dalej w tej podróży czasowej, tym gorzej. I nie najlepiej kiedy przyjeżdżam już jak turystka, chociaż i za czasów podgórskiego podwórka, raz na tydzień Wawel i Rynek, były rytuałem powtarzanym za każdym razem z taką samą radością. A w każdą niedzielę po obiedzie w cukierni przy małej uliczce odchodzącej od Rynku Podgórskiego, pyszne ciastko biszkoptowe lub babka piaskowa. Dzięki jeszcze raz:)
-
Na okładkę przewodnika po Krakowie:)
-
może i bez wyrazu, ale ile ładnych obiektow widać:Bramę Floriańską, kopuły ASP, kościół św. Floriana:)
-
u nas nie ma ani Starego Miasta, ani Starówki:) Jest Rynek:) A z każdej dzielnicy jeździ się do Krakowa:) Pamiętam jak mieszkaliśmy na Podgórzu, to za każdym razem słyszalam : jedziemy do Krakowa czyli na Wawel, na Rynek...
-
może bardziej niż wenecki po prostu wloski:) Pamiętam debiut w Padwie. Weszlam na rynek i stwierdziłam: jak w Krakowie, też sukiennice:)
-
Dzień się obudził:) Co prawda jego mieszkańcy jeszcze w objęciach Morfeusza, ale na wieży ratuszowej już widno:)