Komentarze użytkownika zipiz, strona 6
Przejdź do głównej strony użytkownika zipiz
-
-
szelma... ;-)
-
a jeśli chodzi o Raptawicką, to obecnie najprzyjemniejsze jest chyba samo podejście pod nią ;-)
-
w kwartalniku "Jaskinie" nr 3(56) z lipiec - wrzesień 2009 jest zaktualizowana mapa Mylnej... mam nadzieję wykorzystać ją najbliższego lata i razem z Panią Zipizkovą dokładnie spenetrować jej komnaty i korytarze (Mylnej oczywiście) :)))
-
lubię obserwować reakcje osób, które prowadzę na Kościelec... najpierw zgadywanie, która to góra... im bliżej Murowańca, tym niepokój rośnie... kiedy świadomość jest już w pełni dojrzała pojawia się strach przed "płaską" ścianą, a jednocześnie podniecenie z powodu bliskości tego wspaniałego szczytu... no i na końcu okazuje się, że nie taki diabeł straszny (choć z zejściem parę osób miało problem) i... "szczytują"... znaczy się szczyt osiągają :)))
-
jam Ci z niecierpliwością na tablicyję wyczekuję również
-
Pani Zipizkova, co dziwne, ze zrozumieniem podchodzi do samego gapienia się na orloperciaste ;-) po prostu wie, że to samczy odruch i przy następnej skale nawet nie będę pamiętał, że miała duże niebieskie oczaczki :)))
-
powiem szczerze, że jak na skany zdjęć z początku '70 to naprawdę nieźle się trzymają... no chyba, że robiłeś wówczas cyfrówką ;-)
za Taterki zawsze wielki PLUS!!!
-
i z roku na rok coraz bardziej żenujący, banalny i bez jakiegokolwiek pomysłu i wyrazu
-
szczyty nieco już wyblakły w słońcu ;-)
-
szelma... ;-)
-
a jeśli chodzi o Raptawicką, to obecnie najprzyjemniejsze jest chyba samo podejście pod nią ;-)
-
w kwartalniku "Jaskinie" nr 3(56) z lipiec - wrzesień 2009 jest zaktualizowana mapa Mylnej... mam nadzieję wykorzystać ją najbliższego lata i razem z Panią Zipizkovą dokładnie spenetrować jej komnaty i korytarze (Mylnej oczywiście) :)))
-
lubię obserwować reakcje osób, które prowadzę na Kościelec... najpierw zgadywanie, która to góra... im bliżej Murowańca, tym niepokój rośnie... kiedy świadomość jest już w pełni dojrzała pojawia się strach przed "płaską" ścianą, a jednocześnie podniecenie z powodu bliskości tego wspaniałego szczytu... no i na końcu okazuje się, że nie taki diabeł straszny (choć z zejściem parę osób miało problem) i... "szczytują"... znaczy się szczyt osiągają :)))
-
jam Ci z niecierpliwością na tablicyję wyczekuję również
-
Pani Zipizkova, co dziwne, ze zrozumieniem podchodzi do samego gapienia się na orloperciaste ;-) po prostu wie, że to samczy odruch i przy następnej skale nawet nie będę pamiętał, że miała duże niebieskie oczaczki :)))
-
powiem szczerze, że jak na skany zdjęć z początku '70 to naprawdę nieźle się trzymają... no chyba, że robiłeś wówczas cyfrówką ;-)
za Taterki zawsze wielki PLUS!!! -
i z roku na rok coraz bardziej żenujący, banalny i bez jakiegokolwiek pomysłu i wyrazu
-
szczyty nieco już wyblakły w słońcu ;-)
czyżby u Ciebie Piracie pogoda zgoła odmienna była?