Komentarze użytkownika slawannka, strona 518

Przejdź do głównej strony użytkownika slawannka

  1. slawannka
    slawannka (26.07.2009 11:18)
    No tak, to wszystko wiem. Tylko że ... jakoś nie czuję do tego weny:) Rozumiesz? Nie wierzę, że to będzie prawdziwe. Coś tam próbowałam (mam taki plac Św. Piotra w kilku ujęciach.np) ale skutki mnie nie zadowalają. Tutaj są trzy zdjęcia panoramy, z podpisami. Zrobiłam je żeby porównać z panoramą którą ustawiono na terenie stacji i zlokalizować góry. Niby mogłabym to spróbować posklejać, ale nie wydaje mi się żeby to miało sens. Zaburzaja się linie, perspektywa, nie, to nie to o co mi chodzi.

    Ale za rady dziękuję:)
  2. slawannka
    slawannka (26.07.2009 10:58)
    "jesli pokazesz je w sposob taki, gdzie bedzie to przejrzyste i zrozumiale dla widza, to jednoczesnie zdjecie bedzie rowniez sprawialo wrazenie estetycznego. "

    Ach... żeby tak... żeby to było takie proste... :)

    Moje zdjęcia mają zawsze te same parametry naświetlania (chyba... ). Ja w tym wolę nie mieszać. Masz amatora!
    O żadnych filtrach nie ma mowy.
    Klejenie zdjęć - robię to czasem dla innych celów. To robota długa i żmudna, najczęściej, według mnie. Bo skutki nigdy mnie nie zadowalają, natura jest jednak nie do podrobienia, w każdym razie, dla amatora...
  3. slawannka
    slawannka (26.07.2009 10:51)
    Marek, wkurzanie się jest cechą ludzką:)
    Zaangażowanie rozumiem jako pracę nad czymś, włożenie czasu, wysiłku, niezależnie od wyniku. Jeśli mi piszesz, że się nie przyłożyłam, to ja to rozumiem tak, że ot, pstryknęłam, ściągnęłam, wrzuciłam na Kolumbera i koniec. Gdyby tak było, nie powiedziałabym słowa. Trudno jest ocenić zaangażowanie, bo często jest ono niewidoczne. Czasem coś (dla takiego amatora jak ja) po prostu się uda mimo braku wkładu pracy, a czasami mimo ogromnej pracy, nie wyjdzie. Dlatego ocenianie zaangażowania jest najbardziej ryzykowne.
    Co innego nauka, doświadczenie. Wiem o co chodzi kiedy piszesz o uczeniu się. Ale ty nie o tym pisaleś, tylko o przyłożeniu się czyli o zaangażowaniu.
    Ja doceniam ogromnie fakt, że poświęcasz tyle czasu na komentarze do moich zdjęć i jak widzisz, odpowiadam Ci z pełnym zaangażowaniem. To jest fakt! I absolutnie nie napisałam, że "chcesz wkurzać", nie, tak nie uważam! Ale możesz nie chcieć, a wkurzyć, nic na to nie poradzisz.
    I proszę, unikaj (taka moja rada) sformułowania typu: "zastanów się zanim cos napiszesz" - bo właśnie takie sformułowanie wkurza i powoduje negatywne emocje - ja ZAWSZE zastanawiam się nad tym co piszę. Zawsze to co piszę czytam kilka razy, z szacunku do rozmówcy. A że możemy myśleć różnie, to jest już inna sprawa.

    Co do ochów i achów - to jest podwójna sprawa. Gdyby każdy oglądając zdjęcia wyciągał z nich tylko najsłabsze (i najmocniejsze też) detale i oceniał je pod względem kompozycji, kadru, itp, to ja bym tu nie dawała moich zdjęć wogóle, bo uważam że na taką ocenę są za słabe i nie po to je tu daję. Nigdy bym nie dała moich zdjęć na żadną wystawę, bo one się tam nie nadają. Ja pokazuję miejsca, to co zobaczyłam. I jeśli ktoś acha i ocha, rozumiem że zachwyca sie nad tym nad czym ja się zachwycałam. Jeśli ktoś kto się nad tym zna pokaże mi przy okazji jakiś slabszy punkt, OK, może mi się to przydać, nie obrażę się, a wręcz podziękuję. Może mi się przydać, choć nie mam ani ambicji, ani możliwości żeby w fotografii cokolwiek osiągnąć.
  4. slawannka
    slawannka (26.07.2009 10:31)
    Ależ teraz mnie nie zrozumiałeś - ja nie bronię zdjęcia, bronię siebie:) Piszę wyraźnie że widzę ten bajzel itp, tylko że zajmując się zdjęciem skupiłam się na przesłaniu a na resztę machnęłam ręką, tym bardziej, że ta metalowa rura pośrodku sprawiła, że wydawało mi się, że nie warto tu nic robić bo i tak rury nie wytnę. I dlatego to zdjęcie zamiast wywalić, jednak dałam bo chciałam pokazać to co tam jest napisane mimo całego bajzlu na zdjęciu.

    Ja wiem, ciebie wkurza to co ja nazywam "co autor miał na myśli". Bronienie swojej idei przesłaniem. No bo skoro ty go nie widzisz, a widzisz detale...
    Ale, Marek, nie jesteśmy wszyscy tacy sami. Ty widzisz detal na zdjęciu i kompozycję bo jesteś profesjonalistą, ja choć nie jestem, najczęściej też widzę, ale intuicyjnie. Tylko ze ja często widzę na zdjęciu mimo detali to przesłanie i ono dla mnie jest ważniejsze niż ten detal którego mogłoby nie być.
    I jestem pewna, że wiele osób patrząc na to zdjęcie bardziej się wczyta w te słowa niż zauważy bajzel, a nawet jak go zauważy, to intuicyjnie, w sensie, że też poczuje że coś przeszkadza. Bo przeszkadza! Bo tak tam jest! Bo to jest prawda!

    I powiem więcej - kto wie, czy rządząc się intuicją, ja tego bajzlu nie zostawiłam podświadomie celowo. Nie uwierzysz, ale wiesz co mi się kojarzy z tym zdjęciem? Nie tylko góry, przesłanie, idea, Chrystus. Kojarzy mi się, że to miejsce jest takie właśnie na pół rozdarte. Bo cudna panorama i metalowy bajzel, Chrystus i zapach z ubikacji pod podłogą, słońce i ciasno jak cholera, nie ma gdzie się ruszyć. I do tego nie można do nikogo mieć pretensji o te szczegóły, tylko trzeba być wdzięcznym że ludziom się zachciało na tej wąskiej skale wybudować z niewiarygodnym trudem tę stację i że nie da się tego zrobić tak, żeby nie było metalu, barierek, a nawet pewnie i tego smrodu w tym miejscu. Więc akceptuję wszystko - również na zdjęciu.

    Jak mówisz, to jest obraz w moim mózgu i nikt go nie widzi tak jak ja. Ale jest, i to jest moje zdjęcie, takie jak ja to widzę w moim mózgu. Trochę, jakbym napisała wiersz, namalowała obraz, napisała piosenkę. Ktoś może widzieć to co chce, nie musi widzieć tego co ja. I jest OK.

    I jeśli teraz powiesz, że domalowuję na zamówienie ideologię do tego co tu jest na zdjęciu, to powiem, że nie. Ja po prostu myślę, że intuicyjnie mogłam właśnie dlatego tak to zdjęcie zrobić. Podświadomie. Czyli, nie wiem czy tak właśnie chciałam, czy takie były moje intencje, ale byc może właśnie tak. Bo technicznie, da się wyciąć taki kadr, żeby nie było bajzlu a był Chrystus, byly góry i był tekst. Ale tak nie zrobiłam - dlaczego? Oto jest pytanie...
  5. slawannka
    slawannka (26.07.2009 10:13)
    No właśnie! To zrobił aparat, nie ja:) Gdybym zrobiła bardziej w dół, nie byłoby tego problemu, ale ja tego po prostu nie widzę w aparacie. A kadrowaniem tego nie poprawie, chyba, że zamalują tę osobę dechami z chatki;) No bo jak się wezmę za przycinanie od dołu to mi dach zostanie - :)
  6. slawannka
    slawannka (26.07.2009 10:09)
    1.Ja nie patrzę matematycznie tylko intuicyjnie, i na to nie ma sposobu:)
    2. jeśli mówiłam że się nie zgadzam, to chodziło o obcięcie tego chaosu, bo ja go chciałam pokazać. I ten budynek z prawej też. Chciałam żeby to zdjęcie dawało informację, a nie żeby było dziełem. Choć, oczywiście, gdyby było informacją dziełem byłoby super;)
    3. odejść dalej się nie dało, bo tam się kończy góra i jest przepaść, i kto by mnie stamtąd wygrzebał:)
    4. Obiektyw szerszy - na co, na mój aparacik???
    5. sklejanie zdjęć przekracza moje umiejętności i zawsze (dla amatora) wychodzi marnie, non e' il caso jak mawiają Włosi
    6. nie sądzę, żeby mi się udało, mówię tylko jaka była moja intencja
    7. estetyka (nie akurat jeśli chodzi o to zdjęcie) jest sprawą bardzo subiektywną, i choć z pewnością są różne wyliczenia i wzory, co robić żeby ją doścignąć, to... de gustibus...
    8. a w tej Australii, to kiedy się sypia? ;)
  7. slawannka
    slawannka (26.07.2009 9:57)
    Aniątko, smyczek - dziękuję, też uważam że ta stacja to rewelacja! :)

    Besir, Marek - oj, jak ja znam ten ból... I ostatnio próbuję (bezskutecznie) założyć sobie szlaban na Kolumbera, bo całe pozostałe życie szwankuje - skutek - w ciągu dwu dni wrzucone na Kolumbera dwie nowe podróże. A obejrzanych ile... Coś z tym trzeba zrobić. Do tej partii się zapisuję obiema rękami!
    A na poważnie - ja tylko sugeruję, że może kiedyś:)
  8. slawannka
    slawannka (26.07.2009 9:53)
    Hihi... To był poniedziałek, tak jakoś w środku dnia:)
  9. slawannka
    slawannka (26.07.2009 9:48)
    Nie widzisz emocjonalnego zaangażowania? No nie wiem...
    Moją intencją było nie przesadzać tutaj z emocjami, bo było ich za dużo. I poza tym, emocje są raczej pod zdjęciami, a nie w opisie podróży. No bo co to za podróż, pociąg, autobus, autobus, kolejka. Opis jest prosty, pod zdjęciami są emocje (ja to tak widzę), choć nie są to emocje w rodzaju: o, jak pięknie, bo ja takich westchnień nie lubię. A może jest tu trochę emocjonalnego niedopowiedzenia, trochę ciszy, bo za dużo by achać?
    Oczywiście, takie odniosłeś wrażenie, i dziękuję za tę uwagę. Mam nadzieję jednak, że inni te emocje zauważyli.

    Co do zdjęć - to jedno z czym głównie się nie zgadzam i wręcz to mnie nieco wkurzyło, to uwaga, że do zdjęć się nie przykładałam. Tego to ty wiedzieć nie możesz czy się przykładałam, czy nie. Ty widzisz skutki, skutki pstrykania amatorki, która niewiele widzi w wizjerku swojego aparaciku i robi zdjęcia trochę na oślep. Jeśli Ci powiem, że zdjęcia robię i pionowo, i poziomo, i czasem wchodzę w jakieś niedostępne miejsce żeby je zrobić, czasem się zniżam, czasem klękam czy nawet się kładę? Nie uwierzysz, bo nie widać skutków, to już jest od mojego zaangażowania niezależne.
    Moje zaangażowanie to głównie kadrowanie na które poświęcam wiele, za wiele czasu jak na moje możliwości. I ciekawe, że tak bardzo mnie krytykujesz, a jednocześnie kiedy krytykujesz kadrowanie innych ludzi, ja prawie zawsze się z Twoim zdaniem zgadzam, to znaczy, gdybym miała się wypowiedzieć przed Tobą, też bym powiedziała w przybliżeniu to co Ty (choć intuicyjnie, a nie na podstawie jakiejś wiedzy). Za dużo góry, wyciąć niepotrzebny szczegół itp. Więc ciekawe, dlaczego ogólnie moje zdjęcia jako całość oceniasz jako przypadkowe kadrowanie, kiedy ono przypadkowe z reguły nie jest...

    Oczywiście, każdy robi błędy, można czegoś nie zauważyć, możesz też się nie zgadzać z tym co ja zrobiłam, ale nie można mi zarzucić że się nie przykładam do kadrowania moich zdjęć. Jeśli tylko coś mogę poprawić za pomocą kadrowania to staram się to robić. Każde moje zdjęcie jest kadrowane. Często te, które tu są poziome, w oryginale były pionowe, te które są symetryczne, wcale takie nie były, i na odwrót. Z pewnością moja intuicja nie zawsze mi podpowie prawidłowo, nie znam zasad o których ty piszesz, i z pewnością nigdy nie będą to zdjęcia zbliżające się do jakiejś dobrej oceny, ale nie zarzucaj mi braku zaangażowania.
    Zgodzę się za każdą krytyką jeśli chodzi o doświetlenie, kolorystykę i inne techniczne sprawy, bo nie mam o nich pojęcia, aparat jest jaki jest, a do tego nie wiem do końca czy to co widzę na ekranie jest takie samo jak to co Ty widzisz (a raczej jestem pewna że nie). Kadrowanie też, jak powiesz że się nie udało, OK, ale o zaangażowaniu nie mów, bo o tym to Ty wiedzieć nie możesz.

    Natomiast wszelkie uwagi głównie dotyczące kompozycji i kadrowania są dla mnie bardzo ciekawe i bardzo za nie dziękuję. Byłabym wdzięczna, gdybyś kiedyś znalazł czas i popatrzył też na zdjęcia przy innych podróżach...
  10. slawannka
    slawannka (26.07.2009 9:23)
    A, tu już nie do końca się zgadzam. Co do dołu, masz rację, bramka w połowie to nie jest dobry pomysł. Nie mówię, ze to jest dobre zdjęcie, absolutnie. Ale ma swój cel - chodziło mi dokładnie o to, żeby pokazać stację kolejki i górę na którą z niej się jedzie, a nie tylko tę górę, którą można było pstryknąć w miejscu dużo wygodniejszym. Czyli wyciąć tego chaosu się nie da, bo ja go chcę pokazać.
    Kiedy ja tam się wybierałam, bardzo potrzebowałam jakiegoś wyobrażenia jak to tam wygląda i jeśli komuś to zdjęcie pozwoli sobie to wyobrazić, to będzie OK, mimo, że zdjęcie kompozycyjnie nie jest dobre.