Komentarze użytkownika slawannka, strona 363
Przejdź do głównej strony użytkownika slawannka
-
-
dzięki wielkie za plusy i za kciuki:)
-
może maliny, może jeżyny, nie wiadomo, w każdym razie kłujące były jak diabli, i do tego jakieś takie napastliwe...
-
Kubdu, dziękuję za kciuki, teraz zrozumiałam, jak mi się to udało! :)
-
pozytyw kolektywu - widzę negatywnie... towarzyszu PtJanicki...
-
dziękuję!
-
Dziękiiii!
-
Arbuzku, dziękuję bardzo że Ci się podobało i za plusienie też!
-
Pietrze, coś dzisiaj mądrze gadasz! Kolektyw mi się kojarzy...
Barwność jest szara, jak widać na tych zdjęciach...
Uśmiech podnosi współczynnik barwności, po włosku jest to stopniowanie bewzględne, czyli barwny, molto barwny i barwnissimo...
-
to powiem łatwiej;) - z daleka wydawało się, że jest pagórek, za nim zaraz drugi, a na końcu trzeci, taki trochę górowaty, mniej pagórkowaty. I jako że zawsze idę do czegoś co jest na końcu, to chciałam dojść do tego trzeciego. A w praktyce było tak, że co prawda z jednego pagórka na drugi się szło zboczem, nieco w górę, nieco w dół, to jak doszłam do przedostatniego nagle się okazało że między jednym i drugim jest - może nie przepaść, ale bardzo stromo w dół. A w bok można było zejść łagodnie... Uff!
-
dzięki wielkie za plusy i za kciuki:)
-
może maliny, może jeżyny, nie wiadomo, w każdym razie kłujące były jak diabli, i do tego jakieś takie napastliwe...
-
Kubdu, dziękuję za kciuki, teraz zrozumiałam, jak mi się to udało! :)
-
pozytyw kolektywu - widzę negatywnie... towarzyszu PtJanicki...
-
dziękuję!
-
Dziękiiii!
-
Arbuzku, dziękuję bardzo że Ci się podobało i za plusienie też!
-
Pietrze, coś dzisiaj mądrze gadasz! Kolektyw mi się kojarzy...
Barwność jest szara, jak widać na tych zdjęciach...
Uśmiech podnosi współczynnik barwności, po włosku jest to stopniowanie bewzględne, czyli barwny, molto barwny i barwnissimo... -
to powiem łatwiej;) - z daleka wydawało się, że jest pagórek, za nim zaraz drugi, a na końcu trzeci, taki trochę górowaty, mniej pagórkowaty. I jako że zawsze idę do czegoś co jest na końcu, to chciałam dojść do tego trzeciego. A w praktyce było tak, że co prawda z jednego pagórka na drugi się szło zboczem, nieco w górę, nieco w dół, to jak doszłam do przedostatniego nagle się okazało że między jednym i drugim jest - może nie przepaść, ale bardzo stromo w dół. A w bok można było zejść łagodnie... Uff!
Другим - у которых вершина еще впереди."
Zawsze wolę mieć coś впереди niż za sobą...
Ale moją Chakooh wolałabym mieć w domu już, teraz, natychmiast...
---
A pamiętasz, Leszku jak się słuchało Wysockiego? Kasetki z nagraniami z występów, często nagrane w prywatnym domu, w marnych warunkach, przez mikrofon trzymany w ręce, ale to jeszcze nic, potem te kasetki się przegrywało, po sto razy i tak szły dalej i dalej... Ja na studiach tysiące razy słuchałam każdej piosenki starając się zrozumieć słowa. Oficjalnych nagrań nie było, tylko takie - a wszyscy śpiewaliśmy Wysockiego...
Miałam przyjemność zobaczyć go na żywo w jego najsłynniejszej roli, Hamleta na Tagance...