Komentarze użytkownika slawannka, strona 361
Przejdź do głównej strony użytkownika slawannka
-
One mogą być absolutnie wszędzie, nie tylko blisko. Podejrzewam, że ktoś je wywiózł gdzieś, bo jakby były blisko, to by wróciły, lub też ktoś by nam dał znać że u kogoś się takie dwa psy pojawiły. Więc szukamy ich w każdym miejscu w Polsce. Za kciuki bardzo dziękuję, wierzę, że jeśli dużo ludzi czegoś chce razem, to to się spełni...
-
opowiada o Caruso, który ilekroć był w Sorrento - a bywał tam często - zatrzymywał się zawsze w tym samym hoteliku...
Lucio, amore mio...
-
Byłam w Pompei wcześniej podczas mojego kursu o którym opowiadam w Castello Brandolini, to znaczy po kursie - spędziłam wtedy trzy tygodnie w Rzymie i wybrałam się na wycieczkę do Neapolu, sama, samiutka... Może o tym kiedyś opowiem, nie wiem, była to ucieczka niebieskookiej blondynki przed napoletani - uciekałam wtedy do Pompei i na Capri...
-
W domu na ganku cały czas miska stoi, co prawda koty jakieś wyjadły co większe kawałki, ale okruchy w misce czekają. Jakby tak sunie kręciły się po okolicy, z pewnością wyczyściłyby miskę do połysku...
Nie zapominają, nie. Pewnie gdzieś są zamknięte i tęsknią tak jak my za nimi...
-
Popraw tytuł, literówka. A poza tym, jest pięknie!
-
a jak ktoś przyjechał z Polski, to co, takie trzewko to normalka? Mówię o tej cienkiej, wysokiej palmie...
-
...un uomo abbraccia una ragazza dopo che aveva pianto,
poi si schiarisce la voce e ricomincia il canto.
Te voglio bene assaie, ma tanto bene sai,
è una catena ormai che scioglie il sangue dind' e' vene sai...
-
Brava!
-
Wiesz, kiedy byłam w Rzymie wtedy (... kiedy wtedy...), byłam oprowadzana przez znajomych i nie bardzo kojarzę gdzie to było. Ale widzisz, za fontanną jest obelisk, może po nim poznasz? Gdzieś mam chyba to zdjęcie w całości, bo tutaj jest tylko wycinek, jak znajdę to może da się łatwiej ją zidentyfikować.
-
ma come no!
-
One mogą być absolutnie wszędzie, nie tylko blisko. Podejrzewam, że ktoś je wywiózł gdzieś, bo jakby były blisko, to by wróciły, lub też ktoś by nam dał znać że u kogoś się takie dwa psy pojawiły. Więc szukamy ich w każdym miejscu w Polsce. Za kciuki bardzo dziękuję, wierzę, że jeśli dużo ludzi czegoś chce razem, to to się spełni...
-
opowiada o Caruso, który ilekroć był w Sorrento - a bywał tam często - zatrzymywał się zawsze w tym samym hoteliku...
Lucio, amore mio... -
Byłam w Pompei wcześniej podczas mojego kursu o którym opowiadam w Castello Brandolini, to znaczy po kursie - spędziłam wtedy trzy tygodnie w Rzymie i wybrałam się na wycieczkę do Neapolu, sama, samiutka... Może o tym kiedyś opowiem, nie wiem, była to ucieczka niebieskookiej blondynki przed napoletani - uciekałam wtedy do Pompei i na Capri...
-
W domu na ganku cały czas miska stoi, co prawda koty jakieś wyjadły co większe kawałki, ale okruchy w misce czekają. Jakby tak sunie kręciły się po okolicy, z pewnością wyczyściłyby miskę do połysku...
Nie zapominają, nie. Pewnie gdzieś są zamknięte i tęsknią tak jak my za nimi... -
Popraw tytuł, literówka. A poza tym, jest pięknie!
-
a jak ktoś przyjechał z Polski, to co, takie trzewko to normalka? Mówię o tej cienkiej, wysokiej palmie...
-
...un uomo abbraccia una ragazza dopo che aveva pianto,
poi si schiarisce la voce e ricomincia il canto.
Te voglio bene assaie, ma tanto bene sai,
è una catena ormai che scioglie il sangue dind' e' vene sai...
-
Brava!
-
Wiesz, kiedy byłam w Rzymie wtedy (... kiedy wtedy...), byłam oprowadzana przez znajomych i nie bardzo kojarzę gdzie to było. Ale widzisz, za fontanną jest obelisk, może po nim poznasz? Gdzieś mam chyba to zdjęcie w całości, bo tutaj jest tylko wycinek, jak znajdę to może da się łatwiej ją zidentyfikować.
-
ma come no!