Komentarze użytkownika slawannka, strona 33
Przejdź do głównej strony użytkownika slawannka
-
Oj, bardzo mocna! (ja miałam długą sukienkę, acha!)
-
Ale wy mówicie o korkach, a ja mówię o ciasnych uliczkach i mijaniu na milimetry! To dwie różne sprawy!
-
Oj, tylko troszeczkę!
Schudłam 2 kilo..
-
Nudno może być na plaży, a tu na górze zawsze jest się za krótko...
Gdybym pojechała we wrześniu, może bym się załapała na żółwiki, ale już z pewnością na zachód słońca. A tak to słońce zachodziło za późno, a my musialyśmy się stamtąd zabierać wcześniej...
-
Jak dinozaur! :) Oczywiście, po zzoomowaniu :)
Nie, no taki większy świerszcz...
Był też bardzo długi wąż, strzegłam też jego bezpieczeństwa, oraz masa meduz. Chyba dodam zdjęcia...
-
To fakt, ale to (podobno) szkła przyniesione przez morze...
-
W dół, ale to było z górki na pazurki...
-
No nie... zbacza się nogami!
-
Żółwie tu nie mieszkają!!! Tylko żółwice które chcą zlożyć jaja przypływają tu w nocy, najpierw na rekonesans a potem żeby te jaja złożyć, po czym odpływają i tyle je widziano! Żółwie morskie mieszkają na otwartym morzu.
A podczas naszego pobytu (i o ile wiem do teraz) żadna żółwica się na plaży nie pojawiła, bo to lato było wyjątkowo chłodne, a piasek do wylęgu musi być gorący, bo spełnia rolę inkubatora.
Na Linozie za to dzisiaj się wykluły pierwsze żółwiątka!!!
-
Z jajami to jest tak, że jaja się składają w nocy. Do nocy to całe towarzystwo z plaży znika, razem ze swoimi niedopałkami, papierami, plastikami itp. Wszystko jest posprzątane, poprzesiewane. A kiedy ostatni plażowicze się zbierają, na skałach powyżej już czyhają mewy, które następnie biorą plażę w posiadanie. Rano na plaży jest masa ptasich kup i ślady ptasich łap. To wszystko podobno działa jak płachta maskująca na ludzkie zapachy, i ewentualne żółwie (tzn żółwice) nie mają pojęcia o tym, co się tu w dzień działo.
Ale wg mnie i tak w dzień tu tak być nie powinno...
-
Oj, bardzo mocna! (ja miałam długą sukienkę, acha!)
-
Ale wy mówicie o korkach, a ja mówię o ciasnych uliczkach i mijaniu na milimetry! To dwie różne sprawy!
-
Oj, tylko troszeczkę!
Schudłam 2 kilo.. -
Nudno może być na plaży, a tu na górze zawsze jest się za krótko...
Gdybym pojechała we wrześniu, może bym się załapała na żółwiki, ale już z pewnością na zachód słońca. A tak to słońce zachodziło za późno, a my musialyśmy się stamtąd zabierać wcześniej... -
Jak dinozaur! :) Oczywiście, po zzoomowaniu :)
Nie, no taki większy świerszcz...
Był też bardzo długi wąż, strzegłam też jego bezpieczeństwa, oraz masa meduz. Chyba dodam zdjęcia... -
To fakt, ale to (podobno) szkła przyniesione przez morze...
-
W dół, ale to było z górki na pazurki...
-
No nie... zbacza się nogami!
-
Żółwie tu nie mieszkają!!! Tylko żółwice które chcą zlożyć jaja przypływają tu w nocy, najpierw na rekonesans a potem żeby te jaja złożyć, po czym odpływają i tyle je widziano! Żółwie morskie mieszkają na otwartym morzu.
A podczas naszego pobytu (i o ile wiem do teraz) żadna żółwica się na plaży nie pojawiła, bo to lato było wyjątkowo chłodne, a piasek do wylęgu musi być gorący, bo spełnia rolę inkubatora.
Na Linozie za to dzisiaj się wykluły pierwsze żółwiątka!!!
-
Z jajami to jest tak, że jaja się składają w nocy. Do nocy to całe towarzystwo z plaży znika, razem ze swoimi niedopałkami, papierami, plastikami itp. Wszystko jest posprzątane, poprzesiewane. A kiedy ostatni plażowicze się zbierają, na skałach powyżej już czyhają mewy, które następnie biorą plażę w posiadanie. Rano na plaży jest masa ptasich kup i ślady ptasich łap. To wszystko podobno działa jak płachta maskująca na ludzkie zapachy, i ewentualne żółwie (tzn żółwice) nie mają pojęcia o tym, co się tu w dzień działo.
Ale wg mnie i tak w dzień tu tak być nie powinno...