Komentarze użytkownika arnold.layne, strona 223

Przejdź do głównej strony użytkownika arnold.layne

  1. arnold.layne
    arnold.layne (30.05.2010 22:02)
    No tak, nie pomyślałem o tym ;-). Cymbał ze mnie ;-))
  2. arnold.layne
    arnold.layne (30.05.2010 22:00)
    Wojtek ma rację ;-)
  3. arnold.layne
    arnold.layne (30.05.2010 21:59)
    Tak mi się nieśmiało wydaje ;-))
  4. arnold.layne
    arnold.layne (30.05.2010 21:58)
    Chyba na błonkę Piotrze... ;-))
  5. arnold.layne
    arnold.layne (30.05.2010 21:56)
    Nie do wiary, tak mało ludzi na moście ;-)
  6. arnold.layne
    arnold.layne (30.05.2010 21:41)
    Leszek, daję plusa, i czekam na relacje z kolejnych pobytów w Pradze. W końcu pierwsza miłość jest ważna, ale te kolejne również :-))
  7. arnold.layne
    arnold.layne (30.05.2010 21:34)
    Wojtek, dzięki za informację. Gdybym wtedy wiedział, że Palach został pochowany na Olszanach, to też bym Go odwiedził...
    To następnym razem...
  8. arnold.layne
    arnold.layne (30.05.2010 21:29)
    City_Hopperze, jak tyś tam wlazł? ;-))
  9. arnold.layne
    arnold.layne (30.05.2010 21:27)
    No nie, muszę to napisać ;-))
    W latach osiemdziesiątych mój znajomy pracował w fabryce "Polfer" na warszawskim Muranowie. W dziale doświadczalnym pracował jakiś dziwny facet, nie chadzał z kolegami z pokoju na wódkę czy piwo, nie słuchał muzyki, nie oplotkowywał intensywnie wad i zalet koleżanek - czy w ogóle kobiet - interesowały go tylko tulipany które namiętnie hodował. Pewnego dnia przyszedł do pracy, i ze zgrozą stwierdził, że otrzymane z Holandii - za dewizy zresztą - cebulki nowych odmian tulipanów, zniknęły. Krótkie śledztwo wykazało, że winni są koledzy z pokoju. Poprzedniego dnia mieli co nieco do wypicia, a z braku konkretniejszej zakąski wykorzystali na zagrychę owe nieszczęsne cebulki...
  10. arnold.layne
    arnold.layne (30.05.2010 20:57)
    Ja nie ponawiam podziękowań, ja je poczwarzam ;-))