Komentarze użytkownika arnold.layne, strona 223
Przejdź do głównej strony użytkownika arnold.layne
-
No tak, nie pomyślałem o tym ;-). Cymbał ze mnie ;-))
-
Wojtek ma rację ;-)
-
Tak mi się nieśmiało wydaje ;-))
-
Chyba na błonkę Piotrze... ;-))
-
Nie do wiary, tak mało ludzi na moście ;-)
-
Leszek, daję plusa, i czekam na relacje z kolejnych pobytów w Pradze. W końcu pierwsza miłość jest ważna, ale te kolejne również :-))
-
Wojtek, dzięki za informację. Gdybym wtedy wiedział, że Palach został pochowany na Olszanach, to też bym Go odwiedził...
To następnym razem...
-
City_Hopperze, jak tyś tam wlazł? ;-))
-
No nie, muszę to napisać ;-))
W latach osiemdziesiątych mój znajomy pracował w fabryce "Polfer" na warszawskim Muranowie. W dziale doświadczalnym pracował jakiś dziwny facet, nie chadzał z kolegami z pokoju na wódkę czy piwo, nie słuchał muzyki, nie oplotkowywał intensywnie wad i zalet koleżanek - czy w ogóle kobiet - interesowały go tylko tulipany które namiętnie hodował. Pewnego dnia przyszedł do pracy, i ze zgrozą stwierdził, że otrzymane z Holandii - za dewizy zresztą - cebulki nowych odmian tulipanów, zniknęły. Krótkie śledztwo wykazało, że winni są koledzy z pokoju. Poprzedniego dnia mieli co nieco do wypicia, a z braku konkretniejszej zakąski wykorzystali na zagrychę owe nieszczęsne cebulki...
-
Ja nie ponawiam podziękowań, ja je poczwarzam ;-))
-
No tak, nie pomyślałem o tym ;-). Cymbał ze mnie ;-))
-
Wojtek ma rację ;-)
-
Tak mi się nieśmiało wydaje ;-))
-
Chyba na błonkę Piotrze... ;-))
-
Nie do wiary, tak mało ludzi na moście ;-)
-
Leszek, daję plusa, i czekam na relacje z kolejnych pobytów w Pradze. W końcu pierwsza miłość jest ważna, ale te kolejne również :-))
-
Wojtek, dzięki za informację. Gdybym wtedy wiedział, że Palach został pochowany na Olszanach, to też bym Go odwiedził...
To następnym razem... -
City_Hopperze, jak tyś tam wlazł? ;-))
-
No nie, muszę to napisać ;-))
W latach osiemdziesiątych mój znajomy pracował w fabryce "Polfer" na warszawskim Muranowie. W dziale doświadczalnym pracował jakiś dziwny facet, nie chadzał z kolegami z pokoju na wódkę czy piwo, nie słuchał muzyki, nie oplotkowywał intensywnie wad i zalet koleżanek - czy w ogóle kobiet - interesowały go tylko tulipany które namiętnie hodował. Pewnego dnia przyszedł do pracy, i ze zgrozą stwierdził, że otrzymane z Holandii - za dewizy zresztą - cebulki nowych odmian tulipanów, zniknęły. Krótkie śledztwo wykazało, że winni są koledzy z pokoju. Poprzedniego dnia mieli co nieco do wypicia, a z braku konkretniejszej zakąski wykorzystali na zagrychę owe nieszczęsne cebulki... -
Ja nie ponawiam podziękowań, ja je poczwarzam ;-))