Komentarze użytkownika arnold.layne, strona 220

Przejdź do głównej strony użytkownika arnold.layne

  1. arnold.layne
    arnold.layne (02.06.2010 19:00)
    Ponownie dziękuję :-)
  2. arnold.layne
    arnold.layne (01.06.2010 22:24)
    Piękne. Po prostu płynie sobie :-)
  3. arnold.layne
    arnold.layne (01.06.2010 22:20)
    Do diabła, nie doczytałem się ;-(. Wszak zdjęcie był w La Paz zrobione, tedy kąśliwa uwaga powinna dotyczyć smaku boliwijskiego ;-))
  4. arnold.layne
    arnold.layne (01.06.2010 22:14)
    Zaraz głupoty ;-), pochlebiasz sobie :-).
    Też znam tę odwagę ;-), chyba nikt nie jest od niej wolny :-))
  5. arnold.layne
    arnold.layne (01.06.2010 22:06)
    Zanim zapoznam się z Twoimi egzotycznymi relacjami, poczekam cierpliwie na "łowy" krajowe, z Twojego podwórka :-)
  6. arnold.layne
    arnold.layne (01.06.2010 22:04)
    Trafiłem do tej jadłodajni zupełnie przypadkowo, znęcony tytułem zdjęcia. "Konsumpcja". Brzmiało zachęcająco. Niestety pogląd na ową "konsumpcję" w Peru jest wyraźnie odmienny od tej nadwiślańskiej :-). Puste flaszki po jakichś nędznych "nawadniaczach", plus jedna pełna cola nie są w stanie zaspokoić wyrafinowanego polskiego "pragnienia" ;-)). Na szczęście Bartek - oczywiście mimochodem - wspomniał o "przeczyszczaczu" bardziej procentowym ;-)).
    Plus dal Autora - za odwagę :-)
  7. arnold.layne
    arnold.layne (01.06.2010 21:35)
    Krysiu, z wielką przyjemnością* spacerowałem ścieżkami Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego. Z przyjemnością, ale i z zazdrością "maleńką taką" ;-). Otóż wałęsając się notorycznie po Puszczy Kampinoskiej od kilkunastu lat, nie udało mi się "upolować" saren w obiektywie, a spotykamy je bardzo często. Sporo było spotkań z łosiami i dzikami - bezowocne niestety!. Bestie zawsze zdążyły umknąć ;-)). Ciekawe było spotkanie z dzikami kilka lat temu, w lutym, w samym środku śnieżnej zimy. Szliśmy - poza szlakiem... - leśną drożyną, i drogę przecięło nam stadko dzików. Najpierw przewodniczka stada, potem dorosłe sztuki, następnie kilkanaście małych, pasiatych warchlaków, a na końcu straż tylna:-). Przeszły ok. 20-30 metrów od nas. Tak mnie zamurowało, że nie zdążyłem wyjąć aparatu z plecaka...

    * - Oprócz zdjęć z wyrębu...
  8. arnold.layne
    arnold.layne (01.06.2010 21:08)
    Szkolna koleżanka Pani Layne - prywatnie świadkowa na naszym ślubie - zapytana w podstawówce na lekcji biologii o pasożytującego na drzewach grzyba, nie potrafiła dać konstruktywnej odpowiedzi. Litościwy kolega przyszedł jej z pomocą, niestety podpowiadanie było równie niesłuszne jak audycje "Głosu Ameryki" czy "Wolnej Europy", i takoż surowo tępione. W efekcie do koleżanki dotarły niezbyt czytelne dźwięki, słowo "huuuubaaa" zinterpretowała jako "guma". Z miejsca dostała dwóję, a u nauczycielki miała dożywotnio przechlapane za robienie sobie niesmacznych i głupawych dowcipasów...
  9. arnold.layne
    arnold.layne (01.06.2010 20:56)
    Pani Layne stwierdziła, że to drozd. Nie jest ptakologiem, ale biologię studiowała ;-)
  10. arnold.layne
    arnold.layne (01.06.2010 20:44)
    On: kos. Ona: kosa.
    ;-)