Komentarze użytkownika kikk, strona 7
Przejdź do głównej strony użytkownika kikk
-
-
Eee, czepiasz się. Prowadzący rządzi. Urocza nutka kpiny w głosie, powracająca co jakiś czas kompletnie mnie rozwaliła :)
-
Aha, mówię o gościu w Dżungli pierwszej :)
-
Nie wiem, jakoś zupełnie innego się spodziewałam (irracjonalnie zupełnie, bo skąd mam niby wiedzieć). Ale audycja mniamuśna. Uroczy gość. O prowadzącym z przyzwoitości już kadzić nie będę :)
-
Zfiesz, głos zupełnie mnie zaskoczył.
-
Nie kokietuj ;)
Zachwycam się faktem udostępnienia.
Jak odsłucham (właśnie zaczynam) to wygłoszę swoją profesjonalną opinię (lol).
Zaczyna się dziarsko całkiem :)
-
Children od Sanchez słuchałam szaleńczo i namiętnie. Rollercoaster emocji. Ale, ale nie o tym tu teraz chciałam.
Zfiesz, God bless you. Się tak strasznie wzruszyłam tymi nagraniami (jeszcze się ściągają, więc nie słyszałam) ale sam fakt, żeś wyjął i podrzucił - no aż serce roście!
Pierwszy raz kolumber przemówi ludzkim głosem. Czysta postmoderna.
Jeszcze 15 minut ma się ściągać pierwszy plik, chyba się uduszę od tych petów wypalanych niecierpliwie w oczekiwaniu. Mistrz jesteś i tyle :)
-
To, że nie jestem online, nie znaczy, że nie widzę Waszych wrednych dyskusji ;)
-
no nie wierzę, że wyciągamy znów to zdjęcie. Kiedy ostatnio świeciło się non-stop na stronie głównej, śniły mi się koszmary o wściekłych "cygarach" pożerających peruwiańskie (na oko) wioski :)
-
kumys był. naturalnie. i wszyscy po równo dostaliśmy. każdemu z muchą ;)
-
Eee, czepiasz się. Prowadzący rządzi. Urocza nutka kpiny w głosie, powracająca co jakiś czas kompletnie mnie rozwaliła :)
-
Aha, mówię o gościu w Dżungli pierwszej :)
-
Nie wiem, jakoś zupełnie innego się spodziewałam (irracjonalnie zupełnie, bo skąd mam niby wiedzieć). Ale audycja mniamuśna. Uroczy gość. O prowadzącym z przyzwoitości już kadzić nie będę :)
-
Zfiesz, głos zupełnie mnie zaskoczył.
-
Nie kokietuj ;)
Zachwycam się faktem udostępnienia.
Jak odsłucham (właśnie zaczynam) to wygłoszę swoją profesjonalną opinię (lol).
Zaczyna się dziarsko całkiem :) -
Children od Sanchez słuchałam szaleńczo i namiętnie. Rollercoaster emocji. Ale, ale nie o tym tu teraz chciałam.
Zfiesz, God bless you. Się tak strasznie wzruszyłam tymi nagraniami (jeszcze się ściągają, więc nie słyszałam) ale sam fakt, żeś wyjął i podrzucił - no aż serce roście!
Pierwszy raz kolumber przemówi ludzkim głosem. Czysta postmoderna.
Jeszcze 15 minut ma się ściągać pierwszy plik, chyba się uduszę od tych petów wypalanych niecierpliwie w oczekiwaniu. Mistrz jesteś i tyle :) -
To, że nie jestem online, nie znaczy, że nie widzę Waszych wrednych dyskusji ;)
-
no nie wierzę, że wyciągamy znów to zdjęcie. Kiedy ostatnio świeciło się non-stop na stronie głównej, śniły mi się koszmary o wściekłych "cygarach" pożerających peruwiańskie (na oko) wioski :)
-
kumys był. naturalnie. i wszyscy po równo dostaliśmy. każdemu z muchą ;)
Na pogłębioną analizę muzyczną się dziś nie wysilę, nawet mi się polemizować i mądrzyć nie chce. Dziś wieczór na słuchanie Zfiesza.
Jakoś strasznie młodo brzmi, swoją drogą :P