Komentarze użytkownika kikk, strona 12
Przejdź do głównej strony użytkownika kikk
-
O rany, jak bym tak nawet z tą krechą tam chciała teraz być. Tak się spakować i pojechać. Macie tak czasem, czy jestem stuknięta?
-
obiecałam i opiszę. Tylko się tyle w realu dzieje, że na online nie starcza już czasu. Zaniedbuję kolumberrro. Mea culpa. Maxima. Się zrobi.
-
oo, odważnie.
My się zimy nie boimy?
-
no ciekawostki jakieś, jakieś nowinki, hity, legendy, coś z pazurkiem :)
-
eee, to jeszcze dorzucę jeden (już nie ma różnicy, nie?)
korzystając więc z popularności wątku:
czy ktoś ma jakąś muzykę/fajne info nt.: Hawajów?
Wybaczcie off-topic, ale potrzebuję na jutro do audycji, a w sieci same nudziszcza :)
-
O, ja byłam wielki teamu, jeszcze na obozie młodzieżowym (sic!) z 10 lat, jak nic (zupełnie jak voyager) i doskonale pamiętam tych Niemców. Tłumy. Wtedy nauczyłam się też kilku przekleństw po niemiecku. Oraz jedynego wyrażenia po hiszpańsku: :sin azucar" :)
To były czasy ;)
-
@ zfiesz - Ty to wiesz, z kim się zgadzać :)
@ voyager - zaraz Ci powynajduję horyzonty i krzywe, poczekaj no :)
A tak serio, to patrzę na to, co się dzieje i odkąd się pojawiliście (silna grupo trzymająca podróże) coś się zaczęło dziać. Wcześniej ( a jestem tu od wieków) nie działo się nic. Nada. Null. A teraz kolejni się znajdują, wrzucają, piszą, oceniają, komentują. I aż się chce. Aż sobie kolumberusia do zakładek dodałam :) I żałuję, że nie mogę częściej tu się pojawiać (taki life, kiedyś pracować trzeba). Dlatego przekazywanie odznak ma sens, bo jak się da odznakę, to człowiek musi, nie? (to znaczy, nie wiem, bo nie mam, ale się domyślam :P )
-
wymieniać? co za pomysł? to zamiast nieść dalej kaganek, to wy się we własnym sosie? Eeee
-
Dokładnie tego samego się wystraszyłam, ufff
-
Zfiesz radykał, Voyager stróż prawa, rebel dyżurny pyskacz, dino bezsennik, zabka zaczepka :)
Kurde, jak ja jednak lubię ten serwis :) I Was też trochę ;)
Może zrobimy jakiś zlot kolumberowców?
-
O rany, jak bym tak nawet z tą krechą tam chciała teraz być. Tak się spakować i pojechać. Macie tak czasem, czy jestem stuknięta?
-
obiecałam i opiszę. Tylko się tyle w realu dzieje, że na online nie starcza już czasu. Zaniedbuję kolumberrro. Mea culpa. Maxima. Się zrobi.
-
oo, odważnie.
My się zimy nie boimy? -
no ciekawostki jakieś, jakieś nowinki, hity, legendy, coś z pazurkiem :)
-
eee, to jeszcze dorzucę jeden (już nie ma różnicy, nie?)
korzystając więc z popularności wątku:
czy ktoś ma jakąś muzykę/fajne info nt.: Hawajów?
Wybaczcie off-topic, ale potrzebuję na jutro do audycji, a w sieci same nudziszcza :) -
O, ja byłam wielki teamu, jeszcze na obozie młodzieżowym (sic!) z 10 lat, jak nic (zupełnie jak voyager) i doskonale pamiętam tych Niemców. Tłumy. Wtedy nauczyłam się też kilku przekleństw po niemiecku. Oraz jedynego wyrażenia po hiszpańsku: :sin azucar" :)
To były czasy ;) -
@ zfiesz - Ty to wiesz, z kim się zgadzać :)
@ voyager - zaraz Ci powynajduję horyzonty i krzywe, poczekaj no :)
A tak serio, to patrzę na to, co się dzieje i odkąd się pojawiliście (silna grupo trzymająca podróże) coś się zaczęło dziać. Wcześniej ( a jestem tu od wieków) nie działo się nic. Nada. Null. A teraz kolejni się znajdują, wrzucają, piszą, oceniają, komentują. I aż się chce. Aż sobie kolumberusia do zakładek dodałam :) I żałuję, że nie mogę częściej tu się pojawiać (taki life, kiedyś pracować trzeba). Dlatego przekazywanie odznak ma sens, bo jak się da odznakę, to człowiek musi, nie? (to znaczy, nie wiem, bo nie mam, ale się domyślam :P )
-
wymieniać? co za pomysł? to zamiast nieść dalej kaganek, to wy się we własnym sosie? Eeee
-
Dokładnie tego samego się wystraszyłam, ufff
-
Zfiesz radykał, Voyager stróż prawa, rebel dyżurny pyskacz, dino bezsennik, zabka zaczepka :)
Kurde, jak ja jednak lubię ten serwis :) I Was też trochę ;)
Może zrobimy jakiś zlot kolumberowców?