Komentarze użytkownika amused.to.death, strona 73
Przejdź do głównej strony użytkownika amused.to.death
-
-
w sumie w domu nigdy nie robiłam.
jak już robię tortille to dalej nie chce mi się bawić, a może trzeba, bo dobre to było:)
-
ja myślę, że farbowane są dla ozdoby.
nasz przewodnik kupił kilka dla swojego dziecka.
strasznie tanie były.
-
nie tylko wrócę do tej podróży ale i do innych - i zdjęcia dokładnie pooglądam, bo podoba mi się u Ciebie!
-
rawy dają tyle możliwości...np poprawienia tego co było nie tak - za jasne, za ciemne.
Kiedyś się zachwycałam photoshopem, ale teraz w zasadzie mimo, że ps nadal się zachwycam to wystarczy, że się pobawię rawami, żeby zdjęcie wyglądało tak jak ten obrazek, który JA widziałam, w rzeczywistości.
-
ja też lubię RAWy
:)
nie wyobrażam już sobie bez nich życia:)
-
Ciekawa opowieść.
Też nigdy nie spałam w klasztorze, a chciałabym - to musi być klimat:)
do zdjęć wrócę pewnie dokładniej, bo wieczorem Kolumber wolno chodzi...
-
prawdziwa polska jesień:)
-
czytałam o strusiach oczywiście:) - no przecież wszystko przeczytałam!
Wiem, że mamy farmy w Polsce, ale nie pamiętam, żebym w sklepie widziała mięso.
Kiedyś w Berlinie w knajpie wzięłam sobie steki z krokodyla, strusia i.... czegoś jeszcze egzotycznego, nie pamiętam z czego:D - dobre to było!
-
ja zabrałam raz. I użyłam go raz, bo nigdy mi się nie chciało go ze sobą nosić:)
-
w sumie w domu nigdy nie robiłam.
jak już robię tortille to dalej nie chce mi się bawić, a może trzeba, bo dobre to było:) -
ja myślę, że farbowane są dla ozdoby.
nasz przewodnik kupił kilka dla swojego dziecka.
strasznie tanie były. -
nie tylko wrócę do tej podróży ale i do innych - i zdjęcia dokładnie pooglądam, bo podoba mi się u Ciebie!
-
rawy dają tyle możliwości...np poprawienia tego co było nie tak - za jasne, za ciemne.
Kiedyś się zachwycałam photoshopem, ale teraz w zasadzie mimo, że ps nadal się zachwycam to wystarczy, że się pobawię rawami, żeby zdjęcie wyglądało tak jak ten obrazek, który JA widziałam, w rzeczywistości. -
ja też lubię RAWy
:)
nie wyobrażam już sobie bez nich życia:) -
Ciekawa opowieść.
Też nigdy nie spałam w klasztorze, a chciałabym - to musi być klimat:)
do zdjęć wrócę pewnie dokładniej, bo wieczorem Kolumber wolno chodzi... -
prawdziwa polska jesień:)
-
czytałam o strusiach oczywiście:) - no przecież wszystko przeczytałam!
Wiem, że mamy farmy w Polsce, ale nie pamiętam, żebym w sklepie widziała mięso.
Kiedyś w Berlinie w knajpie wzięłam sobie steki z krokodyla, strusia i.... czegoś jeszcze egzotycznego, nie pamiętam z czego:D - dobre to było! -
ja zabrałam raz. I użyłam go raz, bo nigdy mi się nie chciało go ze sobą nosić:)
Voyager, do rawów nie trzeba PS, zazwyczaj z aparatem jest dołączone oprogramowanie - i to wystarczy - przesunąć kilka suwaczków i jest lepiej.
Nie chodzi o to, żeby przesadzić (co ja lubię czasami - fajnie się pobawić), ale o to, żeby właśnie było bardziej realistyczne.
Marku - spróbuj z rawami, spróbuj, my cię namawiamy!