Komentarze do profilu użytkownika prawoj, strona 4

Przejdź do głównej strony użytkownika prawoj

  1. pan_hons
    pan_hons (02.01.2013 23:35)
    Punkty, ogólnie rzecz biorąc, się podliczają za wszystko. Za opublikowane podróże, za wstawione zdjęcia i za ocenione komentarze. W twoim profilu masz aktualny licznik tego:) Ogólnie rzecz biorąc, choć brzmi to banalnie, to im więcej punktów, tym lepiej, bo ludzie chętniej oglądają zdjęcia użytkowników, którzy mają więcej punktów. A mają ich więcej, bo ludzie częściej im plusują na zdjęcia i na komentarze:) Jeśli ty plusujesz innym na komentarze, inni także będą tobie plusować:) Podobnie jest ze zdjęciami:) Im więcej i częściej będziesz innym ludziom ty plusować zdjęcia i podróże oraz pisać im komentarze, tym chętniej wtedy ci ludzie będą oglądać Twoje podróże:) Jest w tym logika i od lat tak to funkcjonuje:)
  2. pan_hons
    pan_hons (02.01.2013 17:42)
    Dziękuję za wyjaśnienie, fajny tekst i chęci do poznania moich publikacji:) Hehe, wychodzi na to, że mamy dokładnie odwrotną filozofię podróżowania:) Ja właśnie przed podrożą dużo czytam zarówno relacji jak i książek, głównie reportaży podróżniczych obecnych dziennikarzy czy podróżników, jak i tych z dawnych lat. Lubię jechać z takim właśnie bagażem wrażeń i doświadczeń innych, bo w trakcie jak jestem na własne oczy weryfikuję to, co oni pisali. Z fotografią zaś na odwrót, mnie piękne zdjęcia z jakiś miejsc nie inspirują żeby gdzieś jechać, bardziej zaś jakiś tekst, mniejszy czy większy, jakaś książka czy relacja. Same zdjęcia, owszem mogą być piękne, kompozycyjnie czy technicznie, ale dla mnie ważniejsze jest, aby tworzyły jakąś jednolitą i zgrabną historię, miały swój początek, środek i koniec, a nie były tylko zbiorem luźno wrzuconych fotek.
    Racja, uwielbiam kolejowe wyprawy - takie są najciekawsze bo najwięcej się wówczas dzieje przygód ciekawych:) Oczywiście książki pana Theroux znam i baardzo lubię, choć jego samego i jego punkt widzenia świata już nie (zupełnie przeciwstawny niż np. Tiziano Terzaniego czy Kapuścińskiego), ale same książki i to jak piszę, to już tak:) Obie jego książki na Wschód właśnie mnie zainspirowały, aby znów pojechać koleją do Azji, ale tym razem drogą właśnie południową, nie północną jak ostatnio:)
    Ja nigdy nie jechałem z biura podróży, całe dorosłe życie jeżdżę gdzieś na własną rękę, najczęściej w miejsca niezbyt oklepane (na szeroko pojęty Wschód) i zawsze lokalnymi środkami transportu, starając się rozmawiać w ichniejszym języku, śpiąc w tanich miejscach itd. To też wymaga u mnie pewnego przygotowania, dlatego przed wyjazdem czytam, aby wiedzieć co i jak. Poznać kulturę, zwyczaje, historię, język (w miarę oczywiście na poziomie najprostszym komunikatywnym), aby nie musieć gadać po angielsku, miasta, miejsca. Wtedy ja się czuję swobodniej i bardziej na luzie i mogę energię i czas poświęcać na dogłębne zwiedzanie, fotografowanie i spędzanie czasu z ludźmi. A to razem daje dużo frajdy!
    Cieszę się, że za niedługo ukończysz galerię zdjęć ze Sri Lanki, z chęcią pooglądam:) Ja tymczasem przygotowuję publikację z Chin, także z miejsc, gdzie białych twarzy nie spotkało się przez cały dzień:) Będzie ona także powiązana linkiem z tą wielką podróżą kolejową, jaką ostatnio (po pół roku pisania) opublikowałem na kolumberze:) Do usłyszenia!
  3. prawoj
    prawoj (02.01.2013 17:12)
    Panie Hons, zajrzę do Twoich podróży, zajrzę i zrobię to z niekłamaną przyjemnością - już to czuję :-)
    Proszę równocześnie nie straszyć mną dzieci :-)))) Mówię o tym wstręcie do opisówek wszelakich. To trochę nie tak. Ja nie odbieram nikomu prawa do pisania własnych wrażeń, spostrzeżeń i opisów podróży. Cenię takie umiejętności i chęci. Zapewne wielu czytelnikom przydaje się to w poznaniu, zrozumieniu a może nawet w podejmowaniu decyzji o wyborze własnego kierunku na mapie. Ja mam tylko troszkę inne na ten temat zdanie i może mniejsze zdolności literackie. Powiem więcej, staram się unikać sięgania po lekturę relacji z podróży zanim sam nie doświadczę miejsca. Boję się - będąc już na miejscu - że zacznę spoglądać na nie oczami innych, których wrażenia i opowieści poznam wcześniej. Wolę być wolny od wiedzy na temat odwiedzanego miejsca. Za to po doświadczeniu na "własnej skórze" uwielbiam sięgać po doświadczenia innych, "kłócić się" z nimi, zgadzać, dyskutować. Staram się nic nie wiedzieć o miejscu, które zdecydowałem odwiedzić - trudne to, a czasem wręcz niemożliwe, ale się staram wiedzieć jak najmniej. Wtedy mogę czuć się "odkrywcą", więcej zaskoczeń, więcej niespodzianej, więcej zdziwień. Taką mam "filozofię" podróżowania.
    Inaczej jest z oglądaniem obrazków - to uwielbiam robić - i nie raz zdarzyło się, że jedna fotografia "zorganizowała" mi kolejną wyprawę. Tak było z Antelope Canyon. 5 lat wcześniej byłem 20 km od Page i nie trafiłem do tego miejsca, potem zobaczyłem fotki stamtąd i się zakochałem. Nie było wyjścia, kolejna podróż do Stanów była w zasadzie wyprawą do Antylopy. I wtedy w pełni świadomie ominąłem szerokim łukiem Waves (które znam doskonale ze zdjęć), żeby mieć znów "pretekst" do zawitania w tamte strony, bo to szczególnie urokliwy zakątek świata.
    Sri Lankę "skończę" dziś - został jeszcze epilog :-) a potem pomyślę o kolejnej obrazkowej relacji.
    PS. Skoro podróże kolejowe to Twoja specjalność, polecam - chyba, że znasz już - książki Paula Therouxa (maniaka podróżowania tym środkiem lokomocji) "Stary ekspres patagoński", czy "Wielki bazar kolejowy" i "Pociąg widmo do Gwiazdy Wschodu". Te dwie ostatnie to podróże na wschód, może choć częściowo pokrywają się z Twoimi pociągami do Azji :-)
  4. pan_hons
    pan_hons (02.01.2013 16:32)
    Dzięki prawoj za plusa do mojej publikacji z pustyni Gobi:) Jest to część większej podróży kolejowej przez Europę i Azję, którą przedstawiam w relacji i która trafiła i jest teraz dostępna na pierwszej stronie serwisu. Choć znając i jednocześnie szanując twój wstręt do opisówek jak i relacji z wypraw czy miejsc, myślę, że tam (jak i do wszystkich innych moich relacji) nie zajrzysz, to może kiedyś zmienisz zdanie, a przynajmniej może obejrzysz zdjęcia (choćby z Mongolii). Tak czy siak dzięki raz jeszcze i życzę powodzenia w publikowaniu wielu kolejnych wypraw (cz też zdjęć) tutaj na kolumberze:) Pozdrawiam! P.S. czekam na skończenie galerii zdjęć ze Sri Lanki:)
  5. avill
    avill (30.12.2012 19:42)
    dzięki za plusiki :)
  6. pt.janicki
    pt.janicki (30.12.2012 12:26)
    ...urosłem po Twoim docenieniu mojego wkładu w rozwój czytelnictwa ... :-) ...
    Z podziękowaniem!
  7. prawoj
    prawoj (28.12.2012 23:26)
    Idzie zima, gdzieś przezimować trzeba, a tu dość przytulnie :-)
  8. s.wawelski
    s.wawelski (28.12.2012 23:21)
    Prawoj, ciesze sie, ze zadomowiasz na Kolumberze.
  9. pan_hons
    pan_hons (28.12.2012 17:50)
    Aha, polecam nie zmierzasz pisać tekstu dotyczącego wyprawy (nie ma w tym nic złego, większość osób tego nie robi) to polecam przynajmniej dodać jakieś podpisy pod niektórymi zdjęciami bo nie wszystko da się zrozumieć z samych zdjęć. Np. coś a propo tych strojów (bardzo ciekawych), religii (tam buddyzm panuje prawda), coś czym zajmują się ci ludzie, o kolei (brytyjska chyba) czy coś o tej herbacie (jak tam się wzięła, dużo jej czy nie, jaki rodzaj, jak ludzie ją zbierają) itp. Jakieś takie dodatkowe informacje co by nam coś więcej dawały o tym kraju. Bo o Sri Lance to Polacy prawie nic nie wiedzą a z drugiej strony jesteśmy spragnieni egzotyki i chcielibyśmy o tak ciekawej wyspie się czegoś dowiedzieć. Poza tym, podpisy często potem są przyczynkiem do komentarzy, z ktorych nie raz rozwija się fajna dyskusja między kolumberowiczami.
  10. prawoj
    prawoj (28.12.2012 17:49)
    Tak, zamierzam dołożyć jeszcze kilka punktów lankijskich wojaży. W moim wypadku to bardziej tematy (pogrupowałem fotki tematycznie) niż punkty, które - jak rozumiem - odpowiadają konkretnym miejscom na mapie.