Ocenione komentarze użytkownika zfiesz, strona 394
Przejdź do głównej strony użytkownika zfiesz
-
a co ma znaczyć to "nonono"? hmmm?
-
ewa, dzięki... pierwszy (i oby nie ostatni:-) krok na drodze do wielkiego zwycięstwa:-)
-
babcia zawsze mówiła, że ja taki duży, bo na kurczakach kanadyjskich co to na sterydach były pędzone wykarmiony jestem:-)
-
no raki właśnie:-)
-
wydawało mi się, ze zaplusiłem ją w pierwszej minucie "istnienia";-)
-
rebel, wiesz ze istnieje (znikome wprawdzie, ale jednak...) ryzyko, ze mozemy spotkac się w realu? ty uważaj!!:-p
-
rebel, bobi, kuniu... dzięki za plusy:-)
@rebel... ty to typowa girl jednak jesteś, mimo ze rebel... jak chora byłas to cała z radości w łóżku podrygiwałaś, że długi tekst z meksyku wrzuciłem. a jak wyzdrowiała, to sie marnymi trzema akapitami zachwycasz (chyba cudzysłów powinienem wstawic?;-)
tego o próżniactwie nie rozumiem:-D
@hopper... będzie wiecej, ale to wiesz... "odleżeć" musi swoje w głowie. ten krótki tekścik wrzuciłem tylko dlatego, że wszelkie przejawy zrewoltowania zawsze mnie wzruszają, to raz, dwa: w "większej całości" ten wątek mógłby sie zgubić, i trzy: fotki mi się spodobały przy przglądaniu, więc wrzuciłem. bez opisu nic by nie mówiły:-)
-
widzisz, ale wiele osób jedzie gdzieś tylko oglądać. miejscowi (z całym bagażem doświadczeń) są dla nich tylko (czasem przykrym) dodatkiem. widać to szczególnie w biedniejszych krajach. nie raz słyszałem, że "meksyk jest piękny, ale ci meksykanie...". a to oni tworzą ten kraj i jego klimat, nie piramidy (przykład oczywiście przypadkowy;-)
-
a gdzie jest rebel?!?!?! to właśnie jest podejrzane...
-
dzięki maryśka:-)
uważam, że najnowsza historia (i bardzo często polityka) ma takie samo prawo występować w relacjach podróżniczych, jak, wszechobecna przecież historia starozytna, średniowieczna i każda inna. bo o ile te ostatnie stworzyły tło, o tyle najnowsza tworzy dzisiejszy klimat wielu miejsc. w ameryce łacińskiej, doświadczonej w ostatnim stuleciu taką masą nieszczęść, jest to szczególnie widoczne.
poza tym buenos jest cudownie rewolucyjne. ferment czuje się tu na każdym kroku (plakaty, grafiti, pikiety w najrózniejszych miejscach, ba!, nawet specjalistyczne, rewolucyjne księgarnie), a manifestacje rocznicowe były ciekawym (bo na ogromną skalę) i fotogenicznym wyrazem tego fermentu:-)
-
a co ma znaczyć to "nonono"? hmmm?
-
ewa, dzięki... pierwszy (i oby nie ostatni:-) krok na drodze do wielkiego zwycięstwa:-)
-
babcia zawsze mówiła, że ja taki duży, bo na kurczakach kanadyjskich co to na sterydach były pędzone wykarmiony jestem:-)
-
no raki właśnie:-)
-
wydawało mi się, ze zaplusiłem ją w pierwszej minucie "istnienia";-)
-
rebel, wiesz ze istnieje (znikome wprawdzie, ale jednak...) ryzyko, ze mozemy spotkac się w realu? ty uważaj!!:-p
-
rebel, bobi, kuniu... dzięki za plusy:-)
@rebel... ty to typowa girl jednak jesteś, mimo ze rebel... jak chora byłas to cała z radości w łóżku podrygiwałaś, że długi tekst z meksyku wrzuciłem. a jak wyzdrowiała, to sie marnymi trzema akapitami zachwycasz (chyba cudzysłów powinienem wstawic?;-)
tego o próżniactwie nie rozumiem:-D
@hopper... będzie wiecej, ale to wiesz... "odleżeć" musi swoje w głowie. ten krótki tekścik wrzuciłem tylko dlatego, że wszelkie przejawy zrewoltowania zawsze mnie wzruszają, to raz, dwa: w "większej całości" ten wątek mógłby sie zgubić, i trzy: fotki mi się spodobały przy przglądaniu, więc wrzuciłem. bez opisu nic by nie mówiły:-) -
widzisz, ale wiele osób jedzie gdzieś tylko oglądać. miejscowi (z całym bagażem doświadczeń) są dla nich tylko (czasem przykrym) dodatkiem. widać to szczególnie w biedniejszych krajach. nie raz słyszałem, że "meksyk jest piękny, ale ci meksykanie...". a to oni tworzą ten kraj i jego klimat, nie piramidy (przykład oczywiście przypadkowy;-)
-
a gdzie jest rebel?!?!?! to właśnie jest podejrzane...
-
dzięki maryśka:-)
uważam, że najnowsza historia (i bardzo często polityka) ma takie samo prawo występować w relacjach podróżniczych, jak, wszechobecna przecież historia starozytna, średniowieczna i każda inna. bo o ile te ostatnie stworzyły tło, o tyle najnowsza tworzy dzisiejszy klimat wielu miejsc. w ameryce łacińskiej, doświadczonej w ostatnim stuleciu taką masą nieszczęść, jest to szczególnie widoczne.
poza tym buenos jest cudownie rewolucyjne. ferment czuje się tu na każdym kroku (plakaty, grafiti, pikiety w najrózniejszych miejscach, ba!, nawet specjalistyczne, rewolucyjne księgarnie), a manifestacje rocznicowe były ciekawym (bo na ogromną skalę) i fotogenicznym wyrazem tego fermentu:-)