Ocenione komentarze użytkownika zfiesz, strona 391
Przejdź do głównej strony użytkownika zfiesz
-
-
i tu podobnie... dzięki za podpowieź:-)
-
dzięki za podpowiedź:-)
-
ech... po pierwsze, to zdjęcie było robione starym aparatem na maksymalnym zoomie, stąd trochę bladawe i lekko krawędzie sie rozmywają; po drugie, oryginał mam gdzieś nagrany, ale płyt ze zdjęciami trochę mi się nazbierało, więc na odgrzebywanie nie miałem czasu; po trzecie, kompozycja byłaby jeszcze fajniejsza, gdyby nie rusztowania... można było zastapic te małe kawałeczki nieba, kawałeczkami meczetu:-) i po czwarte, szarogęś sie do woli!! dopóki szarogęsisz się konstruktywnie (nawet jeśli krytycznie;-), jestem na tak:-)
-
no tak... w twoim wieku to juz tylko kosmate mysli zostają... ech... starość się Panu Bogu nie udała:-p
-
@hopper: dla was? zawsze!:-) a jako że ty już wkrótce się zestarzejesz, wszystkiego dobrego i wysokiej emerytury;-)
@dino: czyli jednak "proszę pana"?:-) a barany... no ba! przynajmniej problemów nie widzimy tam, gdzie ich nie ma:-) w ostateczności.. pach, pach... po razie i znowu wszystko gra:-)
-
szczerze mówiąc nie wiem jak mówią NA raki w turcji. wiem co mówią O raki. podobno jeśli wypije sie dość dużo "na głodniaka" , raki krystalizuje się w żołądku. jakiekolwiek płyny dostarczone "na drugi dzień" na kaca, zamiast uśmieżać pragnienie, rozpuszczają krysztalki i... sprawiają, że człowiek jest na powrót pijany:-)
-
ja już się chyba lekko pogubiłem... hmmm.. po raz kolejny - to jest raki!! żadne mleko!! taka wódka, po której, o ile dobrze sie ja pije, na drugi dzień można byc bardziej pijanym, niż wieczór wcześniej:-)
-
kaśka, ty weź się w końcu za jakąś robote, a nie tylko pracujesz! co tu zaglądam, to w twojej ostatniej aktywności te indyjskie pindole mnie straszą! zrób cos z tym!;-)
-
barierka była pod ręką:-)
ups... 8? a ja pogubiłem się w powiadomieniach:-D dziękuję więc wszystkim!:-)
-
i tu podobnie... dzięki za podpowieź:-)
-
dzięki za podpowiedź:-)
-
ech... po pierwsze, to zdjęcie było robione starym aparatem na maksymalnym zoomie, stąd trochę bladawe i lekko krawędzie sie rozmywają; po drugie, oryginał mam gdzieś nagrany, ale płyt ze zdjęciami trochę mi się nazbierało, więc na odgrzebywanie nie miałem czasu; po trzecie, kompozycja byłaby jeszcze fajniejsza, gdyby nie rusztowania... można było zastapic te małe kawałeczki nieba, kawałeczkami meczetu:-) i po czwarte, szarogęś sie do woli!! dopóki szarogęsisz się konstruktywnie (nawet jeśli krytycznie;-), jestem na tak:-)
-
no tak... w twoim wieku to juz tylko kosmate mysli zostają... ech... starość się Panu Bogu nie udała:-p
-
@hopper: dla was? zawsze!:-) a jako że ty już wkrótce się zestarzejesz, wszystkiego dobrego i wysokiej emerytury;-)
@dino: czyli jednak "proszę pana"?:-) a barany... no ba! przynajmniej problemów nie widzimy tam, gdzie ich nie ma:-) w ostateczności.. pach, pach... po razie i znowu wszystko gra:-) -
szczerze mówiąc nie wiem jak mówią NA raki w turcji. wiem co mówią O raki. podobno jeśli wypije sie dość dużo "na głodniaka" , raki krystalizuje się w żołądku. jakiekolwiek płyny dostarczone "na drugi dzień" na kaca, zamiast uśmieżać pragnienie, rozpuszczają krysztalki i... sprawiają, że człowiek jest na powrót pijany:-)
-
ja już się chyba lekko pogubiłem... hmmm.. po raz kolejny - to jest raki!! żadne mleko!! taka wódka, po której, o ile dobrze sie ja pije, na drugi dzień można byc bardziej pijanym, niż wieczór wcześniej:-)
-
kaśka, ty weź się w końcu za jakąś robote, a nie tylko pracujesz! co tu zaglądam, to w twojej ostatniej aktywności te indyjskie pindole mnie straszą! zrób cos z tym!;-)
-
barierka była pod ręką:-)
ups... 8? a ja pogubiłem się w powiadomieniach:-D dziękuję więc wszystkim!:-)
kiedys próbowałem rozgryźc tu kwestię (w pewnym sensie) podróżnik-turysta w kontekście wyjazdów do meksyku. skończyło się krwawo i w zasadzie bez żadnej refleksji (na temat w każdym razie)
ale... piszesz o all-inclusive. za do "bezrefleksyjnego worka" dorzuciłbym też cała masę zachodnioeuropejskich późnych nastolatków i wczesnych dwudziestolatków, siedzących w hostelach i grajacych w ping-ponga (radek, dzięki za inspirację;-), dla których podróżowanie ogranicza sie głównie do wypicia browara, albo upalenia sie z im podobnymi.
jesli o mnie chodzi, wszystkie dotychczasowe wyjazdy (no moze prawie) wynikały z wcześniejszego zainteresowania jakimś miejscem przede wszystkim w kontekście społeczno-politycznym. koniec końców... albo początek początków... wszystko zaczęło się od fascynacji latynoamerykańskim lewactwem:-)
z zupełnie innej bajki... tak a propos twojego avatarka... oczywiście nie mogłem sie oprzeć i nie przywieźć sobie cadillaków "obras cumbres"... z podpisem industria argentina por supuesto:-)