Ocenione komentarze użytkownika lmichorowski, strona 1212
Przejdź do głównej strony użytkownika lmichorowski
-
Do dzwonów można się przyzwyczaić. Ja mieszkam niedaleko kościoła i praktycznie nie zwracam na nie uwagi. Nie ma więc co współczuć. Znacznie dokuczliwszy jest intensywny ruch uliczny,
-
Również wspomniany przez Ciebie kościół St. Martin-in-the-Fields kojarzy się wszystkim miłośnikom muzyki z nazwą słynnej orkiestry kameralnej Nevilla Marinera.
-
Z oliwkami, czy ze śliwkami? Są też tajine mięsne. Ja jadłem w Maroku pyszny "tajine aux pruneaux" z jagnięciny ze śliwkami. Sama nazwa "tajine" pochodzi od nazwy charakterystycznego naczynia ze stożkowatą pokrywą, w którym potrawa jest serwowana.
-
Bajkowo!
-
Lekka, dowcipna a zarazem treściwa relacja + ładne zdjęcia. Dziękuję i pozdrawiam.
-
Aż się prosi o trochę opisu lub podpisy pod zdjęciami.
-
Pamiętam Bułgarię z połowy lat 70-tych, z czasów jeszcze bardziej "siermiężnego sojalizmu" niż w Polsce. Był to wówczas bardzo popularny wakacyjny kierunek dla wszystkich obywateli tzw. "demoludów". Mimo wszechobecnego wówczas brudu, dziadostwa i monstrualnej biurokracji mam dość miłe wspomnienia z pobytu w tym kraju. Po pierwsze - były to wspaniałe, beztroskie, studenckie lata, po drugie - kraj był wtedy chyba tak samo piękny jak i dziś i po trzecie - spędziłem tam wakację z wówczas przyszłą, a obecnie nadal aktualną moją żoną. Zwiedziliśmy wówczas prawie całe wybrzeże i Sofię. Dziękuję za przypomnienie Bułgarii, która na pewno zasługuje na większe zainteresowanie naszych turystów.
-
Fantazja!!!
-
Brak słów...
-
Posępne , groźne i cholernie piekne...
-
Do dzwonów można się przyzwyczaić. Ja mieszkam niedaleko kościoła i praktycznie nie zwracam na nie uwagi. Nie ma więc co współczuć. Znacznie dokuczliwszy jest intensywny ruch uliczny,
-
Również wspomniany przez Ciebie kościół St. Martin-in-the-Fields kojarzy się wszystkim miłośnikom muzyki z nazwą słynnej orkiestry kameralnej Nevilla Marinera.
-
Z oliwkami, czy ze śliwkami? Są też tajine mięsne. Ja jadłem w Maroku pyszny "tajine aux pruneaux" z jagnięciny ze śliwkami. Sama nazwa "tajine" pochodzi od nazwy charakterystycznego naczynia ze stożkowatą pokrywą, w którym potrawa jest serwowana.
-
Bajkowo!
-
Lekka, dowcipna a zarazem treściwa relacja + ładne zdjęcia. Dziękuję i pozdrawiam.
-
Aż się prosi o trochę opisu lub podpisy pod zdjęciami.
-
Pamiętam Bułgarię z połowy lat 70-tych, z czasów jeszcze bardziej "siermiężnego sojalizmu" niż w Polsce. Był to wówczas bardzo popularny wakacyjny kierunek dla wszystkich obywateli tzw. "demoludów". Mimo wszechobecnego wówczas brudu, dziadostwa i monstrualnej biurokracji mam dość miłe wspomnienia z pobytu w tym kraju. Po pierwsze - były to wspaniałe, beztroskie, studenckie lata, po drugie - kraj był wtedy chyba tak samo piękny jak i dziś i po trzecie - spędziłem tam wakację z wówczas przyszłą, a obecnie nadal aktualną moją żoną. Zwiedziliśmy wówczas prawie całe wybrzeże i Sofię. Dziękuję za przypomnienie Bułgarii, która na pewno zasługuje na większe zainteresowanie naszych turystów.
-
Fantazja!!!
-
Brak słów...
-
Posępne , groźne i cholernie piekne...