Ocenione komentarze użytkownika g_firlit, strona 22
Przejdź do głównej strony użytkownika g_firlit
-
My chyba musimy do tego jeszcze dojrzeć, oprócz śladów nie ma żadnych, najmniejszych pozostałości po bytności człowieka...
-
To wschód wyspy, a wiadomo, że zawsze trzeba podążać na wschód, bo "tam musi być jakaś cywilizacja"... ;)
-
:)
-
My mówimy "tonący brzytwy się chwyta".
Anglicy mają powiedzenie "Clutching at straw", więc to pewnie dla tych co się źdźbeł chwytają... ;)
-
Miała debiut nad Nysą Łużycką, ale mamy nadzieję, że nam jeszcze posłuży...
-
To zdjęcie zrobione było podczas moich porannych przejażdżek, kiedy moje panie jeszcze w pieleszach smacznie spały.
Było za wcześnie nawet na śniadanie ;)
-
Kurcze, a ja myślałem, że nikt nie zainteresował się moją relacją, albo że kolumber całkiem umarł... nie dostałem żadnego powiadomienia, a jednak najbardziej wytrwali jeszcze tu zaglądają... dziękuję Wam :)
Piotrze, Duńczycy bardzo fajnie funkcjonują, tylko im pozazdrościć... ;)
Iwonko, trochę sprawę przegapiliśmy. Zamierzaliśmy więcej czasu spędzić na Hammeren, ale nas wiatr przepędził. W Sweneke, było już za późno na rejs.
Irenko, dziękuję i pozdrawiam :)
-
W miniony weekend odciskaliśmy nasze trzy ślady na ścieżkach Gór Izerskich.
Nieco post factum, ale pozdrawiamy gorąco :)
-
Tutaj jest więcej informacji i mapka: spreeradweg.de
Ale rzeczywiście myślałem o odcinku na północ od Cottbus i powrót do punktu startu Deutsche Bahn.
Lasy, jeziora...
-
Dziękiuję anianasadach za miłe słowa :)
Trasa rzeczywiście była wybrana pod rodzinę i najważniejsze, że wszyscy czerpali radość i każdy coś dla siebie znalazł. Lenka nie skarżyła się na dystans i monotonię, bo co kawałek była jakaś atrakcja - od największych jak park rozrywki do tych malutkich - jak piękne pole maków, czy ławeczka w widokowym miejscu. Wiedziałem, że mamy bardzo dużo czasu, żeby przejechać te 30-40 km dziennie i nie było żadnego pośpiechu.
Zaczynam przekonywać powoli rodzinę, żeby następnym razem zabrać namiot, zwłaszcza jakbyśmy zdecydowali się na Spreewald... :)
-
My chyba musimy do tego jeszcze dojrzeć, oprócz śladów nie ma żadnych, najmniejszych pozostałości po bytności człowieka...
-
To wschód wyspy, a wiadomo, że zawsze trzeba podążać na wschód, bo "tam musi być jakaś cywilizacja"... ;)
-
:)
-
My mówimy "tonący brzytwy się chwyta".
Anglicy mają powiedzenie "Clutching at straw", więc to pewnie dla tych co się źdźbeł chwytają... ;) -
Miała debiut nad Nysą Łużycką, ale mamy nadzieję, że nam jeszcze posłuży...
-
To zdjęcie zrobione było podczas moich porannych przejażdżek, kiedy moje panie jeszcze w pieleszach smacznie spały.
Było za wcześnie nawet na śniadanie ;) -
Kurcze, a ja myślałem, że nikt nie zainteresował się moją relacją, albo że kolumber całkiem umarł... nie dostałem żadnego powiadomienia, a jednak najbardziej wytrwali jeszcze tu zaglądają... dziękuję Wam :)
Piotrze, Duńczycy bardzo fajnie funkcjonują, tylko im pozazdrościć... ;)
Iwonko, trochę sprawę przegapiliśmy. Zamierzaliśmy więcej czasu spędzić na Hammeren, ale nas wiatr przepędził. W Sweneke, było już za późno na rejs.
Irenko, dziękuję i pozdrawiam :) -
W miniony weekend odciskaliśmy nasze trzy ślady na ścieżkach Gór Izerskich.
Nieco post factum, ale pozdrawiamy gorąco :) -
Tutaj jest więcej informacji i mapka: spreeradweg.de
Ale rzeczywiście myślałem o odcinku na północ od Cottbus i powrót do punktu startu Deutsche Bahn.
Lasy, jeziora... -
Dziękiuję anianasadach za miłe słowa :)
Trasa rzeczywiście była wybrana pod rodzinę i najważniejsze, że wszyscy czerpali radość i każdy coś dla siebie znalazł. Lenka nie skarżyła się na dystans i monotonię, bo co kawałek była jakaś atrakcja - od największych jak park rozrywki do tych malutkich - jak piękne pole maków, czy ławeczka w widokowym miejscu. Wiedziałem, że mamy bardzo dużo czasu, żeby przejechać te 30-40 km dziennie i nie było żadnego pośpiechu.
Zaczynam przekonywać powoli rodzinę, żeby następnym razem zabrać namiot, zwłaszcza jakbyśmy zdecydowali się na Spreewald... :)